INDYK NA PARZE #8: PlateUp! – czyli kooperacyjny roguelike w restauracyjnym sosie
PlateUp! zadziwia pomysłem, którego nie znajdziecie w innych grach kooperacyjnych w stylu Overcooked! A jest nim małżeństwo z gatunkiem roguelike.
Odważnie stwierdzę, że rynek gier kooperacyjnych wybuchł dopiero po premierze Overcooked! Tytułów opartych na podobnej zasadzie powstało sporo; część rozgrywała się w szpitalu, warsztacie samochodowym czy na pokładzie samolotu. PlateUp! gustuje w starej dobrej garmażerce, oferując własną kuchnię, głodnych i niecierpliwych gości oraz skomplikowane przepisy. I to starcza, by się przy niej znakomicie bawić.
Dziękujemy firmie 1Up PR za udostępnienie klucza do recenzji.
Cel gry jest jasny – tworzenie dań, ogarnianie kuchni oraz gości. Gdy jakikolwiek klient się zdenerwuje i wyjdzie z restauracji, gra się kończy i zaczynamy od początku. Tak, to roguelike; jednak tym, których gatunek ten odstrasza, mogę dać poradę: wystarczy wyjść z gry przed momentem klęski, a po powrocie wrócimy do początku ostatniego dnia (albo pobrać moda, o czym później). Ogólnie system zapisu jest ciekawy, bo takich „runów” możemy mieć wiele i wrócić do nich w każdym momencie. Za zaliczanie udanych dni nasze konto otrzymuje kolejne poziomy, które to odblokowują nowe pomieszczenia w hubie – wybierzemy tam np. perki wpływające na całą grę.
Na koniec dnia dostajemy monety, za które kupujemy nowe elementy w kuchni. Może być to np. drugi zlew czy kolejne talerze. Pieniądze możemy używać również do ulepszania kupionych to mebli, dla przykładu zlew stanie się zmywarką, przez co zaoszczędzi czasu na ręcznym myciu talerzy. Po każdej dobie całą kuchnię możemy przemeblować jak chcemy, wygodnie ustawiając najpotrzebniejsze rzeczy obok siebie. Co jakiś czas dochodzą nowe przepisy, tak więc nigdy nie jesteśmy znudzeniu smażeniem tych samych kotletów.
Potencjał na usprawnienie w tworzeniu dań jest ogromny. Wspomniałem o ulepszeniach, ale wraz z innymi konstrukcjami możemy naszą kuchnię zamienić w prawdziwą fabrykę. Dzięki taśmociągom, niczym z Factorio, możemy zautomatyzować większość etapów przygotowania jedzenia. A jest co tam robić; przepisy są całkiem skomplikowane i mają małą ilość uproszczeń – dla przykładu, stek można zrobić rare, medium oraz well done. Albo po umyciu talerzy z kostką kurczaka musimy i ją osobno wyrzucić do śmieci, a te następnie wynieść za budynek. Dodatkowo w restauracji ciągle zbiera się brud, który jeszcze bardziej nas spowalnia – plamy oleju z patelni, woda ze zlewu, a stoły trzeba sprzątać z brudnych talerzy, jako że dopiero wtedy gość przyjdzie do środka. Jeśli grasz w co-opie, to zdecydowanie warto podzielić się zadaniami.
Jeśli chodzi o subiektywne odczucia, sporo tu denerwujących elementów. Wspomniany syf na podłodze robi się wszędzie, a wysprzątanie go trwa za długo. Talerzy nie da się odbierać dwóch na raz, a przedmiotów nie da się rzucać na ziemię – musimy gdzieś je położyć, choć miejsca jest bardzo mało. Sterowanie jest lekko drewniane, przez co naprawdę wiele dań przypadkowo wyrzucałem do kosza. Da się jednak nauczyć poruszania się po kuchni, a gdy zrobicie automatyzację, to już w ogóle nawet z miejsca nie trzeba będzie się ruszać. Na plus zaliczę integrację z Warsztatem Steam – znajdziecie tam wiele modów, w tym ułatwiające rozgrywkę (usuńcie te cholerne drzwi!) albo wprowadzające nowe dania do menu.
A co do wspomnianej kooperacji… Dlaczego nie jest wspierana jedna klawiatura dla dwóch graczy? Zrobił to Overcooked! i inne tego typu gry… Mogę jednak wybaczyć, bo jest możliwość zmiany przycisków; co prawda bardzo ukryta i dostępna tylko w hubie – ale jest!
PlateUp! mnie zaskoczyło, bo mocno wyróżnia się spośród wszystkich kooperacyjnych gier o prowadzeniu restauracji. Choć na pierwszy rzut oka jest to kopia Overcooked!, to roguelike’owa struktura trafi w gusta bardziej zaawansowanych graczy. Nie jest to tytuł prosty, a sprawne zbudowanie odpowiednich mebli i automatyzacji jest konieczne do zaliczenia całej rozgrywki. Nie jest to Automachef, czyli rozgrywka czysto strategiczna, ale dla graczy chcących zagrać w niewymagającego co-opa PlateUp! raczej nie polecę. U nich sprawdzi się bardziej Diner Bros albo polskie Let’s Cook Together, czyli gry prostsze, ale dające nadal dużo satysfakcji. Z drugiej strony PlateUp! jest tanie, ma dużo zawartości na długie godziny, jest roguelikiem… Rozumiem, dlaczego ma tak znakomite recenzje; jednak aby faktycznie wciągnąć się w nietypową rozgrywkę, musicie ten gatunek po prostu lubić.
Humanista, pasjonat historii i języków obcych (przede wszystkim angielskiego) oraz j. polskiego. „Pececiarz” od urodzenia, choć posiada obydwie kieszonsolki Sony. Spokojny człowiek, który lubi pisać to, co czytacie :P.