FELIETON GROWY #7: A jeśli sztuczna inteligencja zepsuje rynek gier komputerowych?
Już od dawna zastanawiam się, jaka przyszłość czeka naszą kochaną branżę gamingową – wraz z rozwojem technologii pojawiają się nowe narzędzia deweloperskie i innowacyjne rozwiązania. Jednym z nich prędzej czy później stanie się właśnie sztuczna inteligencja.
Czas pokaże, co przyniesie jutro, ale póki co jestem sceptyczny co do wykorzystywania sztucznej inteligencji przy tworzeniu gier wideo. Wiem, że to nieuniknione, ale nie znaczy to, że jestem tym zachwycony. To nawet nie jest jakaś odległa przyszłość – wszystko dzieje się tu i teraz, na naszych oczach! Technologia już jest; kwestią pozostaje, kiedy dostosujemy ją do naszych potrzeb. Poszczególne narzędzia wykorzystujące AI mogą na przykład: generować fotorealistyczne zdjęcia czy filmy, tworzyć wirtualne treści, podkładać głos i tak dalej.
Wciąż możemy odróżnić pracę profesjonalisty-człowieka od AI, ale powoli staje się to coraz trudniejsze. Technologia ta rozwija się w tak błyskawicznym tempie, że jeszcze w 2023 roku szczytem możliwości algorytmów był koszmarnie zdeformowany Will Smith jedzący spaghetti… Od tamtej pory sztuczna inteligencja dokonała ogromnego postępu!
Dzięki sztucznej inteligencji komputery lepiej analizują ogromne ilości informacji, generują realistyczne zachowania postaci czy podejmują bardziej złożone decyzje. W świecie gier wideo może być wykorzystywana do symulowania inteligentniejszych przeciwników, sprawniejszego kontrolowania naszych sprzymierzeńców czy też do generowania proceduralnego, a przy tym bardziej wiarygodnego świata.
Brzmi nieźle, prawda? Ale czy na pewno będzie tak kolorowo? Nie od dziś wiemy, że byle jaka zawartość odpycha bardziej niż jej brak. Wielu producentów chętnie wydoiłoby nas do ostatniego grosza, najlepiej przy jak najmniejszym nakładzie pracy. Sztuczna inteligencja tu i tam zastępuje powoli pracę człowieka i dzięki temu na przykład – zamiast wyraziście brzmiącego głosu pana Jarosława Juszkiewicza – w Mapach Google bełkocze coś tam komputer. Przenieśmy teraz takie rozczarowania do świata gier komputerowych i konsolowych. Kiepska wizja…
AI przeciw graczom
Za kilka lat sztuczna inteligencja będzie szeroko wykorzystywana we wszelakich grach sieciowych. Na pierwszy rzut oka nawet nie będzie widać jej ingerencji w naszą rozgrywkę. Oczami wyobraźni widzę AI „studiującą” nasze dotychczasowe zwyczaje, zachowania i (oczywiście) wydatki. Pół biedy, jeśli efektem tych działań będą reklamy skrojone pod nas – te widzimy codziennie i większość z nas nawet specjalnie nie zwraca już na nie uwagi. Gorzej, jak AI pomału zacznie realizować politykę kija i marchewki: a to kiepskie lootboksy, a to słaba drużyna, albo niemożliwa do ominięcia przeszkoda. Niby to nie będzie pay-to-win, ale wiecie, o co chodzi – sztuczna inteligencja będzie czuwać nad tym, abyśmy za szybko nie rozwinęli swoich skrzydeł… a w razie potrzeby podetnie je i sprowadzi nas na ziemię.
Sztuczna inteligencja jest w stanie analizować każdy profil gracza z osobna, a nie tylko określoną grupę docelową. Wyobraźcie sobie, że za kilka lat każdy z nas będzie miał wirtualnego asystenta, który będzie pomagał np. w znalezieniu kompanów do zabawy, bazując na naszym stylu gry, albo będzie automatycznie zapisywał najciekawsze momenty z rozgrywki. Przy okazji będzie podsyłać spersonalizowane treści tak, aby skuteczniej namawiać nas do zakupu jakiegoś DLC, skórki czy wirtualnej waluty. Dzisiaj może brzmi to trochę jak wróżenie z fusów, ale pokrywa się z tym, czego twórcy oczekują od swoich produktów – a oczekują zarobku. Chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że wielkie koncerny wydają prawdziwe miliony, aby poznać preferencje zakupowe potencjalnych klientów. Firmy potem sprzedają te informacje gdzie tylko popadnie. Tabuny ludzi analizują ogromne ilości danych, aby poznać statystycznego Kowalskiego i sprzedać mu swój produkt. Rynek gier komputerowych nie jest tutaj wyjątkiem.
Pato-deweloperka?
Boję się, że twórcy zaczną wykorzystywać AI do wypełniania swoich wirtualnych światów prostą i względnie powtarzalną treścią: wszelakiej maści znajdźkami oraz generycznymi questami. Już dzisiaj wiele gier sprawia wrażenie, jakby były naszpikowane jednym i tym samym – co za różnica, kto będzie je tak wypełniał: człowiek, czy sztuczna inteligencja? Po cichu marzę, że będzie to coś znacznie ambitniejszego. W końcu nie chcemy byle jakiej treści! Pytanie, w jaki sposób AI będzie wykorzystywana. Zamiast trzech oklepanych linii dialogowych otrzymamy możliwość prawdziwej rozmowy z NPC-ami? Sztuczna inteligencja zajmie się generowaniem zadań pobocznych? A może będzie tworzyć całe dodatki?! Czas pokaże, jak twórcy wykorzystają ten potencjał. A co, jeśli to pójdzie znacznie dalej?
Już dzisiaj ChatGPT potrafi napisać fabułę, a Photoshop – stworzyć realistycznie wyglądającą postać. Kwestia czasu, kiedy Steam i inne platformy zaleje morze gier tworzonych przez jedno- lub kilkuosobowe zespoły opierające większość pracy o sztuczną inteligencję. Zapewne za kilka lat AI będzie na tyle precyzyjna, aby z powodzeniem zastąpić pracę człowieka. Mnie bardziej martwi jednak brak czynnika ludzkiego – świadomości, że każdy, nawet najmniejszy drobiazg w grze został pieczołowicie zaplanowany i nie jest dziełem przypadku. W końcu za naszymi ulubionymi grami stoją studia, w których pracują ludzie z wiedzą, umiejętnościami i przede wszystkim: pasją. Prędzej czy później te studia zaczną się kurczyć. Już dziś koszty produkcji są na tyle wysokie, że jeden (!) skopany projekt może pociągnąć wszystkich na dno. Rzeczywistość jest tutaj wyjątkowo brutalna. Jeżeli sto osób pracuje nad jakąś grą, a połowę z nich będzie można zastąpić przez sztuczną inteligencję, to chyba nie muszę mówić, jaka może być przyszłość devów. Nie oznacza to oczywiście, że czekają ich masowe zwolnienia – być może te osoby będą mogły zająć się np. równolegle produkcją jakiegoś innego tytułu… W końcu ktoś też musi AI nadzorować!
Prawda jest taka, że tworzenie gier to jednak przede wszystkim biznes, a ten musi być rentowny. Branża powoli zbliża się do momentu, w którym nie da się już dalej rozwijać złożoności mechanik bez ponoszenia niewspółmiernie ogromnych kosztów. Gry nie są w stanie rosnąć w nieskończoność. Teoretycznie sztuczna inteligencja mogłaby okazać się tutaj pomocna.
Paradoksalnie, sztuczna inteligencja może przyczynić się do spowolnienia w tworzeniu gier wideo. Dzisiaj wsparcie twórców jest kluczowym elementem w cyklu życia danego tytułu. Szczególnie widać to na przykładzie modułów sieciowych: najbardziej dochodowe gry rozwijane są latami, podczas gdy wiele produkcji szybko zostaje porzuconych – koszty utrzymania serwerów, wsparcia technicznego, aktualizowania itd. są niewspółmiernie wysokie do zysków. Sztuczna inteligencja może to zmienić. Z tyłu głowy mam Fallout 76 i jego wieczne wsparcie przez Bethesdę, które miało być oferowane graczom bezterminowo. I co z tego wyszło?! Sztuczna inteligencja mogłaby samodzielnie tworzyć nową zawartość czy organizować eventy sezonowe, podczas gdy twórcy pracowaliby nad nową grą albo tylko łatali błędy. Ale czy warto pakować pieniądze w nowe pomysły, skoro stare dają się doić?
Wyobrażacie sobie na przykład takie GTA 7 (a takowe prędzej czy później na pewno powstanie), w którym do naszej dyspozycji oddano miasto z tysiącami sklepów, kin, restauracji itd. i każdy obiekt jest kompletnie inny od pozostałych?! Wszystkie samochody mają własne tablice rejestracyjne, a każdy przechodzień ma indywidualny wygląd i niepowtarzalną twarz? Potrzebną technologią być może dysponujemy już dzisiaj, tylko ile osób musiałoby pracować nad grą o takim stopniu skomplikowania? Dziesiątki tysięcy pracowników, którym trzeba byłoby zapłacić… Takich gier raczej nie zobaczymy, przynajmniej jeszcze przez bardzo długi czas…
Fani teorii spiskowych wieszczą, że gdy sztuczna inteligencja uzyska samoświadomość i autonomię, nastąpi koniec ludzkości. Może i jestem cynikiem, ale wierzę, że po zbadaniu czeluści Internetu, AI sama wyciągnie sobie wtyczkę z kontaktu, aby więcej nas nie oglądać. 😉
Wszystkie widoczne w niniejszym wpisie grafiki zostały wykreowane przez sztuczną inteligencję w jednym z generatorów na prośbę autora tekstu.