ROK 2025 w grach, sprzęcie oraz popkulturze – czego możemy się spodziewać? [OKIEM REDAKCJI TesterGierPL]

25/01 w kalendarzu, dzień po 24 stycznia, to dobry moment, by powspominać zeszły rok 2024 oraz snuć wizje i nadzieje w związku z 2025… ZARAZ, już 27 stycznia!?!

Nie bójcie się, nic straconego – wszakże nie minęła jeszcze pierwsza „dekada” tego roku, a dla niektórych (być może) sylwester nadal trwa… Niemniej, zebraliśmy się – redakcja portalu TesterGier.pl – tutaj, by jak co roku omówić nadchodzący czas w sferach życia, które są nam najbliższe. Oczywiście mowa o grach na komputery, konsole i smartfony, ale zahaczymy również o sprzęt (gamingowy), a także kino, VOD i inne sprawy. Nie przedłużając, oddajemy głos poszczególnym redaktorom i współpracownikom.


k0ster (CEO i założyciel strony)

Czy z wiekiem każdy porzuca gry wideo?

Jeszcze pięć lat temu powiedziałbym, że to pytanie mnie nie dotyczy. Jednak jako „doświadczony 30-latek” z dwójką małych dzieci muszę przyznać, że nie jestem już tego tak pewny.

Mówi się, że im człowiek starszy, tym czas płynie mu coraz szybciej. To wrażenie wynika z percepcji – kiedy jesteśmy młodsi, mnóstwo rzeczy robimy po raz pierwszy. Poznajemy nowych ludzi, zdobywamy unikalne doświadczenia. Z czasem ich liczba maleje, a naszą codzienność coraz bardziej wypełnia rutyna.

Mimo że dorosłe życie przynosi coraz więcej obowiązków, nadal znajduję chwilę na gry. Choć jest to mniejszy wycinek mojego czasu, moje podejście do gier wideo się zmieniło. Coraz rzadziej sięgam po produkcje z otwartym światem – teraz wolę intensywne doświadczenia, które dostarczają frajdy w krótszym czasie. Kiedyś małe i krótkie gry mnie irytowały, a dziś te, które mogę ukończyć w kilka godzin, stają się bardziej pożądane. To właśnie takie tytuły mają większą szansę, bym zobaczył, co naprawdę one oferują.

Nowe doświadczenia w centrum uwagi

Przy wyborze gier kieruję się przede wszystkim chęcią odkrywania czegoś nowego. Czasem szukam tego w wirtualnej rzeczywistości – jak w przypadku VR-owego Batmana: Arkham Shadow. Innym razem stawiam na spin-offy znanych serii, choć nie wszystkie spełniają oczekiwania (tu przykład Stormgate, które mocno mnie rozczarowało). Chętnie eksploruję również hybrydy nostalgii (seria Obcy) i świeżości, jak w planszowej wersji „Nemesis”.

rok 2025 w grach komputerowych
źródło: BoardGameGeek

Nie ograniczam się jednak wyłącznie do świata gier wideo. Fascynują mnie doświadczenia łączące cyfrową rozrywkę z rzeczywistością, takie jak latanie dronami FPV, które potrafi dostarczyć emocji równie intensywnych co najlepsze tytuły z elektronicznej rozrywki. Wrażenia, powiedziałbym, porównywalne do gier battle royale czy w wariantach hardcore – adrenalina, uczucie pełnego zanurzenia i szybkie decyzje niosące za sobą realne konsekwencje.

Oczekiwania na rok 2025

Jeśli chodzi o przyszłość, najbliższe 12 miesięcy, największe nadzieje wiążę z rozwojem sprzętu dla graczy. Jako wielki fan Nintendo Switch z niecierpliwością czekam na to, co zaoferuje następca tej zasłużonej, a nadal żywej konsoli. Czy Nintendo znów zaskoczy innowacyjnością? Oby. 😉

Rembus (z-ca redaktora prowadzącego)

Rok 2024, choć nie owocował w dużą liczbę głośnych i przy tym udanych gier, był naprawdę szalony. I niestety w niekoniecznie pozytywnym kontekście – masowe zwolnienia, ogromne problemy Ubisoftu, który obrywa z dosłownie każdej strony. INTEL ledwo przeżył jeden z najcięższych okresów w historii firmy (wadliwe procesory), przez co w 2025 zamierza ciąć koszty gdzie tylko może, aby zaoszczędzić dziesięć miliardów dolarów. Concord od SONY przeszedł do historii jako najszybciej uśmiercona gra AAA (po dwóch tygodniach!). Problemów było więcej, więc życzyłbym sobie i innym w 2025, aby branża growa się opamiętała i pokazała, na co ją naprawdę stać.

A szans na to będzie całkiem sporo. Rok 2025 będzie w mojej opinii niezwykle ważny dla całego gamingu. Z dwóch przyczyn. Po pierwsze, szczerze martwię się o przyszłość Assassin’s Creed oraz innych gier Ubisoftu. Do sprzedania firmy jest całkiem blisko, a jeśli to nastąpi, mam nadzieję, że wszyscy wydawcy wyciągną z tego wnioski – tj. że gracze nie chcą wiecznych gier-usług (które „wieczne” wcale nie są), a na szczeblach firm powinni stać kompetentni ludzie. Tak czy siak, mam nadzieję, że AC Shadows się sprzeda, bo marka na to zasługuje. Po drugie, ważną premierą będzie wydanie GTA 6 – jeśli nie będzie żadnej obsuwy, rzecz jasna. Premiera [jakiejkolwiek] gry Rockstara to zawsze przeżycie zarówno dla każdego gracza, jak i osób zupełnie z grami niezaznajomionymi – takich przychodów nie zgarnie żaden film ani inny tytuł kultury, jak właśnie „szóstka”, a o grze będzie się mówić i z pięć, i z dziesięć lat po premierze.

GTA VI wróci do Vice City?

A na co czekam prywatnie? O Shadows i GTA 6 już wspomniałem. Podobnie jak w 2019 grą roku może stać się dla mnie dziecko H. Kojimy – czyli teraz już sequel Death Stranding. Nie wiem, jakim cudem magia Kojimy jest tak wielka, ale im więcej gram w jego gry, tym bardziej doceniam jego zdolności reżyserskie. Na pewno ogram kiedyś Kingdom Come: Deliverance II, które zawojuje ten rok, a także (choć bardziej z ciekawości) sprawdzę Mafia: The Old Country, Ghost of Yōtei czy nowego Dooma. Większe nadzieje pokładam w Like a Dragon – Pirate Yakuza in Hawaii, Gothic 1 Remake oraz Anno 117: Pax Romana. Nie mogę oprzeć się również Two Point Museum. A tak, będę pomału nadrabiał gry SONY – wydawane w tym roku na PC Marvel’s Spider-Man 2 oraz The Last of Us. Part II Remastered czy też Final Fantasy VII Rebirth. Będzie w co grać! I mam tylko nadzieję, że wszystkie moje obawy związane z tym rokiem się nie spełnią.

Michał Jankowski (opiekun serii Retromaniak)

Przyznam szczerze, że w moim mniemaniu ubiegły rok był dosyć… suchy? Nie wiem nawet, czy to dobre określenie, ale brakowało mi w nim jakiejś takiej treściwości. Niby dostaliśmy nowe ELDEN RING, drugą odsłonę HELLDIVERS czy Black Myth: Wukong, ale główną nagrodę w The Game Awards 2024 zdobył ASTRO BOT; co świetnie obrazuje, jaki był miniony rok – kiepski dla dużych tytułów. Z pewnością zapamiętam go również z powodu kilku druzgocących porażek, z Concordem na czele… No cóż, trzymam kciuki za 2025 rok, który zapowiada się nieco lepiej: Ghost of Yōtei, Kingdom Come: Deliverance II i Death Stranding 2 z pewnością go nam osłodzą.

Trwający już rok 2025 będzie z pewnością istotny dla rynku konsolowego, w szczególności ze względu na Nintendo. W marcu Switchowi pykną ósme urodziny, więc to już kwestia czasu, by… Zaraz, zaraz! Chwila! W zeszłym roku też tak mówiłem!! No właśnie… 2024 miał być rokiem następcy Switcha, ale Nintendo trzymało nas tak długo w niepewności, że te 366 dni zleciało, a my dopiero kilka, kilkanaście dni temu usłyszeliśmy coś oficjalnego o nowej konsoli Japończyków. Co prawda od dłuższego czasu gdzieś w sieci krążyły przecieki co do nowego sprzętu, ale dalej nic nie było pewne. Teraz na szczęście oficjalnie usłyszeliśmy o Nintendo Switch 2! Fanfary!

rok 2025 w grach komputerowych

W tym miejscu muszę jednak się Wam do czegoś przyznać – mój optymizm powoli zaczął blednąć… Switch 2 to w gruncie rzeczy większy Switch z nowymi Joy-Conami – chyba liczyłem na większą innowację. Zobaczymy, co z tego wyniknie… Czego moglibyśmy oczekiwać po nowej konsoli? Solidnych podzespołów i świetnych gier na start! Z tym pierwszym może być pewien problem – Switch w gruncie rzeczy był tabletem do grania. Z jednej strony to raczej nie będzie mocarny następca – jestem niemal pewien, że o graniu w 4K i tego typu cudach możemy jedynie pomarzyć. A z drugiej – Switch 2 będzie miał do pokonania silnego rywala, mianowicie poprzednią (ósmą) generację! Nintendo musi zaoferować nam widoczny przeskok generacyjny i nową jakość. Tylko w ten sposób firma zachęci graczy do zakopania starego pstryczka na dnie szafy! Nowy sprzęt musi również mieć mocną listę tytułów startowych. Teoretycznie w ciągu najbliższego roku powinna pojawić się kolejna generacja Pokémonów, dawno również nie mieliśmy pełnoprawnego, trójwymiarowego Super Mario (3D World + Bowser’s Fury to jednak nie ta liga co Odyssey). Niemal na pewno nie ujrzymy za to kolejnej Zeldy. W zeszłym roku premierę miała The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom, więc raczej nie mamy co liczyć na kolejną produkcję w stylu Breath of the Wild – takich tytułów nie tworzy się w pośpiechu.

Z zapowiedzianych na 2025 rok remasterów najbardziej wyczekuję zaplanowanego na marzec Suikoden I & II HD Remaster Gate Rune and Dunan Unification Wars. Tytuł ten będzie kompilacją dwóch pierwszych odsłon serii zapoczątkowanej przez KONAMI jeszcze w latach dziewięćdziesiątych. Osobiście zaznajomiłem się tylko z „jedynką”, więc będzie świetna okazja poznać także jej kontynuację. To również mój pierwszy jRPG, z jakim miałem kiedykolwiek do czynienia, i muszę przyznać, że jeden z najmilej wspominanych – pięknie odrestaurowana wersja z pewnością zachęci do ponownego zatopienia się w świat gry. Co go wyróżnia na tle innych produkcji? Suikoden ma dosyć nietypowy klimat, bo czerpie inspiracje z kultury chińskiej – a nie, jak to zwykle bywa, japońskiej. Gra luźno nawiązuje do jednej z czterech klasycznych powieści chińskich, a dokładniej Opowieści znad brzegów rzek. Mocnymi stronami z pewnością jest świetna i wyjątkowo przewrotna fabuła, aż stu ośmiu unikalnych bohaterów, walki solo, w grupie, czy nawet całą armią! Poza tym, która gra umożliwia zmianę opcji dźwięku czy wyświetlanych okien dopiero po odblokowaniu odpowiedniej postaci?!

Z pewną dozą ciekawości podchodzę także do kolejnej kolekcji Tomb Raider. Po remasterze pierwszych trzech odsłon niemal oczywiste było, że na tym nie poprzestaną. Osobiście myślałem, że doczekamy się jakiegoś DLC do tamtego pakietu, które by zawierało misje z The Last Revelation, a nie pełnoprawnej kompilacji trzech kolejnych tytułów… Czwóreczka to w sumie całkiem niezła gra – za którą, nawiasem mówiąc, trochę się już stęskniłem. Miejscami czuć było pewne zużycie materiału, ale twórcy postanowili przy niej zrobić delikatny ukłon w kierunku korzeni serii, więc można na to przymknąć oko… Ale piątka (Chronicles) i szóstka (The Angel of Darkness)?! Dwie powszechnie krytykowane odsłony serii w jednym pakiecie! Tomb Raider Chronicles było naprawdę kiepskie i ogólnie przypomina grę pozlepianą z niedokończonych resztek, wyrzuconych gdzieś na etapie produkcji poprzednich części… Piątka trąciła już myszką, za to The Angel of Darkness ordynarnie capi zdechłym szczurem! Oryginał z 2003 roku oferował nudny, nieciekawy i – na domiar złego – zglitchowany gameplay. Ciekawe, czy twórcy oddadzą graczom ten gruz w wersji 1:1, czy zrobią z tego zupełnie inną grę? Jedno jest pewne: zapowiada się ciekawy remaster.

rok 2025 w grach komputerowych

Na koniec chciałbym dodać coś dla moich kochanych RETROMANIAKÓW – cykl o Waszych ulubionych grach retro ma się dobrze i możecie być pewni, że w 2025 roku będzie kontynuowany. Obecnie intensywnie uzupełniam kolekcję gier, konsol, czasopism itd., więc jest co przekuwać w tekst na łamach portalu – w końcu w nowym roku nie może nam zabraknąć starych klasyków! Od grudnia pracuję jednak nad innym projektem, który mam nadzieję niedługo wzbogaci naszego Retromaniaka. Mam także pomysł na parę wpisów, które powinny wpuścić nieco świeżości – zobaczymy, czy starczy na wszystko czasu. Tak czy inaczej – trzymajcie kciuki!

Łukasz „Szepsky” Szczepański (recenzent i główny autor na YouTubie)

Rok 2024 już dawno za nami. Był on dosyć ciekawy pod względem tytułów, które przyszło mi ograć. Miło wspominam takie gry jak Flintlock: Siege of Dawn, Stellar Blade czy też nawet kontrowersyjne STAR WARS Outlaws. Ba! Skoro o kontrowersjach już mowa, to również bardzo dobrze bawiłem się przy Dragon Age: Straż Zasłony, a także przy mocno zbugowanym Sercu Czarnobyla (do wszystkich tych gier zrobiłem recenzję, więc polecam je nadrobić!).

No dobra, ale dość o tym… W końcu mamy już 2025!

Tak, no nie ma co ukrywać, że dla mnie ten rok będzie stał pod szyldem Kingdom Come: Deliverance II. Powrót w ciżmy Henryka w najlepszym symulatorze syna kowala na świecie to jest to, na co czekam z niecierpliwością. Chętnie zapiję mordę czeskim piwem i wyzwę kogoś na pojedynek – ha, to jest życie!

Kingdom Come: Deliverance II vyjde dříve | Zing

 

Kolejnym tytułem, na który (wg mnie) warto czekać, jest na pewno Avowed; wobec tego produktu mam duże oczekiwania. A dlaczego? Bo ubolewam nad tym, że uniwersum Pillars of Eternity nie jest tak bardzo rozchwytywane, jak być powinno – więc każdy sequel czy spin-off cieszy. Zmiana konwencji z turowego RPG na rzecz gry FPP jest, myślę, całkiem dobrym krokiem do odświeżenia marki. Zresztą Obsidian w mojej opinii zawsze dowozi.

Wiecie, kto jeszcze dowozi? Albo raczej: dowoził? Piranha Bytes. No ale Piranii już z nami nie ma, za to ma być Gothic Remake. Ja czekam na ten niby niemiecki, ale jednak tak polski tytuł. Jestem ciekaw, jak uda się to całe przebudowanie Kolonii Karnej / Górniczej Doliny i czy chociaż w małym stopniu nowoczesne wydanie Gothica dorówna klasyce.

Na koniec bardzo ciekawi mnie to, co się stanie z Ubisoftem po premierze Assassin’s Creed Shadows. Obstawiam, że sama gra może być całkiem niezła, jednak podejście firmy do swoich konsumentów może być gwoździem do trumny ich walki o utrzymanie się na rynku. No cóż, zobaczymy…

Tak czy inaczej, 2025 zapowiada się nad wyraz ciekawie!

Przemysław Bednarski (korektor)

Wiem, że się powtórzę, ale rok 2025 nie przyniesie mi więcej czasu na gry – tym bardziej, że co nieco zwiększyłem swoją aktywność w innych obszarach życia (choćby mój blog i kanał YouTube – serdecznie zapraszam). Przy czym gry i tak nadal mają swoje miejsce w moim sercu i umyśle, więc co jakiś czas będę baczniej i pilniej się przyglądał różnym premierom. Wśród nich na pewno są takie tytuły jak Kingdom Come: Deliverance II (ciągle nie zagrałem w jedynkę! – chyba przeraziły mnie początkowe bugi i słaba optymalizacja), Assassin’s Creed Shadows (ciekaw tej afery wokół czarnoskórego samuraja), DUNE Awakening (podekscytowany rozwojem uniwersum filmowej Diuny Denisa Villeneuve’a), Tomb Raider IV-VI Remastered (do gustu przypadł mi ostatni remaster) czy Terminator: Survivors (wizja Camerona z Arniem na zawsze w moim serduszku).

Co do gier wideo jeszcze, to są trzy nadchodzące produkcje, które szczególnie zaskarbią moją uwagę. Pierwsza z nich to DOOM: The Dark Ages – tym bardziej, że o kolejnej części przygód Doomguya dowiedziałem się dopiero niedawno! (I dobrze, bo to mnie zmotywuje, bym jak najszybciej nadrobił zaległe Resurrection of Evil oraz reboot z 2016 roku). Drugim tytułem jest Mafia: The Old Country, czyli prequel dla całej serii, który opowie – jak mniemam – o początkach rodzin Salieri oraz Morello, zanim opuściły one Sycylię, emigrując do Stanów Zjednoczonych. (Jak będzie to poziom Mafii II lub remake’u jedynki, to będzie bardzo dobrze!). Ostatnią grą natomiast jest Gothic Remake – coś, na co piękni, prawdziwi mężczyźni i zarazem polscy gracze czekają od dawna, bo już od pięciu lat. ZA GOMEZA!!!

rok 2025 w grach komputerowych

A teraz filmy – bo to im, z tekstów kultury, poświęcę najwięcej czasu w nadchodzących jedenastu i pół miesiąca. Jedne, jak Putina Vegi, obejrzę tylko dla beki, inne po prostu z mniejszej lub większej ciekawości czy racji odhaczenia kolejnych odsłon uznanych serii (Kapitan Ameryka: Nowy Wspaniały Świat, Superman Jamesa Gunna, Bridget Jones: Szalejąc za facetem, Queer, F1, Avatar: Fire and Ash, M:I – The Final Reckoning). Filmami mniej tuzinkowymi w roku 2025, dla mnie wartymi obejrzenia, są Better Man: Niesamowity Robbie Williams – pełny tytuł mówi już sam za siebie; Dziewczyna z igłą – czyli polsko-duńsko-szwedzka koprodukcja dotykająca problemu dzieci (w kontekście ciąży, porodu i macierzyństwa) oraz Flow, czyli z pozoru sympatyczna, a bardziej smutna i życiowa opowieść o kocie, który szuka nowego domu.

Jest jednak wielka dwójka kinowych tytułów roku 2025, które koniecznie muszę zobaczyć na wielkim ekranie. Pierwszym jest Nosferatu Roberta Eggersa – mistrza współczesnego horroru, który dał nam wcześniej Wikinga z Alexandrem Skarsgårdem i The Lighthouse. Już pierwsze przedpremierowe pokazy – a właściwie reakcje w trakcie seansów i po tych nich – zdradzają, że będziemy mieli do czynienia z wybitnym filmem. Nie zdziwię się, jeśli obraz Eggersa będzie stawiany obok poprzednich Nosferatu – Murnau z 1922 i Herzoga z 1979 roku – w kontekście interpretacji dzieł, omówień filmoznawczych czy zwyczajnych dyskusji, kłótni o to, która filmowa interpretacja Draculi Brama Stokera jest lepsza. Drugim oczekiwanym przeze mnie filmem jest THE BRUTALIST – trwająca ponad trzy i pół godziny superprodukcja z Adrienem Brodym w roli głównej. Już trailer jest epicki i pozytywnie przytłaczający – ba, sam zwiastun zapowiada, cytując słowa krytyków, że film jest MONUMENTALNY. Ja wiem, że nie należy oceniać książki po okładce, ale coś czuję, że tutaj – jeśli już się zdecyduję na seans – będę musiał się wybrać do kina IMAX. A, i jeszcze nieironicznie intryguje mnie Zamach na papieża, czyli polski thriller sensacyjno-polityczny przygotowywany przez Pasikowskiego wespół z Lindą.

Ostatnią rzeczą/zjawiskiem/premierą osadzoną w 2025, która mnie niezmiernie ciekawi, jest wejście na rynek konsolki Nintendo Switch 2. Wbrew przepowiedniom niektórych czarnowidzów i sceptyków pierwszy „pstryczek” okazał się naprawdę niemałym sukcesem, który zgrabnie połączył hardkorowy, uznawany za ten poważny gaming (konsola stacjonarna) z casualem, niedzielnym i pozadomowym odstresowaniem się (handheld). Pytanie tylko, czy następca Switcha będzie nadal wliczany do dziewiątej generacji konsol (PS5 / Xbox Series), czy otworzy już dziesiąte „pokolenie”.

Lady Muppeth

Rok 2025 zapowiada się mocarnie pod względem nadchodzących premier – wskazuje na to mocny początek. Niebawem na PC i konsolach debiutuje Kingdom Come: Deliverance II, którego kupię obowiązkowo. Poza tym bardzo czekam na Sniper Elite: Resistance oraz nową Yakuzę – poprzednie odsłony tych serii niezwykle mi się podobały.

Jednak nie będę ukrywać, że ogólnie jestem fanką mniejszych produkcji. Rok 2025 dostarczy nam mnóstwo niewielkich gier. Na razie czekam przede wszystkim na Two Point Museum oraz The Alters. Jestem prawie pewna, że obydwie te gry mnie zachwycą!

Jeśli natomiast chodzi o nadchodzące premiery sprzętowe, to już niebawem w 2025 Nintendo wyśle do sklepów Switcha 2. Nowa konsolka „czerwonych” znajdzie rzesze chętnych nabywców, ale ja raczej spasuję… Obecnie mam Switcha OLED i na mojej kupce wstydu wciąż czeka mnóstwo tytułów ekskluzywnych Nintendo, które spokojnie mogę przejść na pierwszym „pstryczku” 🙂

DatMefju

Anno Domini 2025. Nie tak dawno otrzymaliśmy finalnie zapowiedź Nintendo Switch 2, którego przewidywana wartość sklepowa ma wynieść na oko półtora tysiąca złotych. Pierwszą mą modlitwę kieruję więc z intencją, aby ta cena – choć wyższa niż w przypadku pierwszego Switcha – się utrzymała. I, o dziwo, nadzieje na to nie są wcale małe, a to przez wzgląd na niewielką popularność owego sprzętu w Polsce.

Kolejna modlitwa błagalna jest kierowana w intencji tego, by ów sprzęt nie był rozczarowaniem pod względem wydajnościowym i rozwojowym. Mówi się o 3.1 TFLOPS wydajności, co jest o 0.9 tej jednostki mniej od Xboksa Series S, którego premiera miała miejsce ponad cztery lata temu. Po prezentacji nowego Switcha przekonaliśmy się, że wygląd niewiele różni się od oryginału: ot, ledwie stacja dokująca uległa zaokrągleniu na rogach, a kolory zostały bardziej stonowane – w kierunku czerni (w przeciwieństwie do pierwszej wersji, która celowała w pastelowe barwy). Na razie niestety niewiele więcej wiemy, jeśli chodzi o sprawy techniczne. Nadzieje wzbudzały jeszcze niedawne plotki i doniesienia na temat ogłaszania nowych patentów, jak np. dwa ekrany współdzielące jeden sprzęt, które to rozwiązanie poznaliśmy w przypadku konsol z serii DS.

Nie zapominajmy o tym, że podobno Nintendo ma powoli rezygnować ze skupienia się na indykach i grach ekskluzywnych – by dzięki temu Switch 2 mógł zaoferować znacznie większą, bogatszą bibliotekę gier, w tym AAA.

Modlitwy do Nintendo skończone. Teraz pacierz do Rynku Gier. <składa ręce>

Skończcie z usilnie wpychanym DEI [Diversity, Equity & Inclusion — przyp. korektora]! Sweet Baby Inc. mogłoby się wywalić i… (cytat doktora nauk, znanego z warszawskiej sondy ulicznej, dokończcie sobie sami). Dodatkowo podtrzymuję swoją starą śpiewkę, iż modlę się o to, by Gothic Remake osiągnął sukces. Zdecydowanie na rynku jest za mało gier z pięknymi mężczyznami. A pierdoła ten, kto do tej pory nie kupił sobie serii Gothic na Steamie czy jakiejkolwiek innej platformie, bo ostatnio ceny skoczyły masakrycznie do góry.

Ubisoft po kolejnych potknięciach premierowych chyli się ku upadkowi, więc modlę się, by wykupił go Tencent i żebyśmy dostali Assasyna w konwencji dziewczynek anime. (Nie no, żart oczywiście).

Amen!


To predykcje, oczekiwania, nadzieje i wątpliwości większości naszych redaktorów odnośnie do roku 2025 w grach wideo i sprzęcie dla graczy. A Wy – co chcielibyście ujrzeć na półkach sklepów RTV i zagrać przez najbliższe 11–12 miesięcy? Koniecznie dajcie nam znać w komentarzach tu pod wpisem oraz na łamach naszej grupy fejsbukowej.

Strona główna Forum ROK 2025 w grach, sprzęcie oraz popkulturze – czego możemy się spodziewać? [OKIEM REDAKCJI TesterGierPL]

  • Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.