Donkey Kong Returns HD – recenzja [SWITCH]. A to małpa!
Nie jestem wielką fanką kolorowych platformówek od Nintendo. To znaczy lubię je, ale bez przesady. Czy Donkey Kong Country Returns HD jest grą, która mogłaby sprawić, że przekonam się całkowicie do tego rodzaju produkcji? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Dziękujemy wydawcy oraz dystrybutorowi ConQuest Entertainment za dostarczenie klucza do gry.
Donkey Kong Country Returns zadebiutowało na konsoli Wii w 2010 roku. 15 lat później dzielna małpa przywędrowała na Switcha. Na wstępie zaznaczam, że nie grałam w oryginalną wersję, ale do nowego wydania podeszłam z niemałym zainteresowaniem. Byłam bardzo ciekawa, co oferuje remaster, który wyceniono na 220 złotych na premierę.
świat
W produkcji pomagamy tytułowemu Donkey Kongowi i jego małemu koledze Diddy Kongowi uratować wioskę przed najazdem dzikiego plemienia Tiki Tak. W początkowej scence widzimy, jak te złe chłopaki kradną królom dżungli banany. To mocno rozjusza małpki. Gracz więc wyrusza w pełną przygód podróż, w której ma za zadanie odzyskać cenny łup.
Rozgrywka
Fabuła to raczej kwestia drugorzędna w platformówkach na „Pstryczka” – tu najważniejszy jest gameplay. I pod tym względem Donkey Kong Country Returns HD nie zawodzi. Tytuł oferuje mnóstwo różnorodnych wyzwań, które testują naszą zręczność i refleks.
Oprócz standardowego skakania po platformach i wspinania się bierzemy udział w bardziej wyszukanych sekwencjach, takich jak lot na podpalonej beczce prochu czy jazda wagonikiem. Oczywiście nie brakuje tu też walki z różnymi rodzajami przeciwników. W zależności od typu napotkanego oponenta pokonamy go atakiem z piąchy, turlaniem się albo skokiem z góry – lub jakąś kombinacją wyżej wymienionych.
Ogólnie testowanie tytułu było przyjemnym i satysfakcjonującym doświadczeniem. Pomimo upływu godzin gameplay mnie nie nużył – przeciwnie, byłam ciekawa, co nowego dostarczą mi kolejne etapy.
Donkey Kong ma towarzysza. W trybie singleplayer maleństwo Diddy Kong od czasu do czasu dołącza do głównej postaci (trzeba najpierw znaleźć oznaczoną beczkę w świecie gry i ją roztrzaskać). Ten dodatkowy bohater także urozmaica gameplay; dzięki jego odrzutowemu plecakowi główna małpka ma, chociażby, możliwość zawieszenia się w powietrzu podczas skoku.
Poza tym mała postać posiada odrębny zestaw żyć – w ten sposób możemy pozostać dłużej w grze bez konieczności resetowania całego levelu w razie niepowodzenia.
W produkcji znajdziemy to, co osobiście nie za bardzo lubię w kolorowych platformówkach (i chyba wszędzie indziej), czyli starcia z bossami. Czekają oni na nas klasycznie po każdym etapie. Pojedynki z tymi dużymi przeciwnikami stają się całkiem proste, gdy już dowiemy się, jak można ich pokonać. Bo nie zawsze jest to oczywiste od pierwszego momentu i czasem trzeba szukać rozwiązań metodą prób i błędów.
Dobrze, że zadbano o szereg opcjonalnych ułatwień, dzięki którym gra pozostaje przystępna dla młodszych odbiorców i dla osób, które na co dzień z gamingiem nie mają wiele wspólnego. Gdy nie wiemy, jak przystąpić do danego zadania (np. pokonania bossa), możemy skorzystać z ciekawego systemu podpowiedzi w postaci… szarej małpy. W zależności od potrzeb może nam ona pokazać, jak przejść dany level, lub nawet zaliczyć go za nas.
Ponadto w świecie Donkey Konga zbieramy banany, które później wydajemy w sklepikach na różne przedmioty i dodatki – takie jak na przykład zwiększony pakiet żyć. Oczywiście mamy również możliwość gry we dwójkę – tylko wtedy potrzebny jest dodatkowy kontroler (lub para joy-conów). W przypadku kooperacji mała małpka oddziela się od głównej postaci i drugi gracz steruje nią oddzielnie.
GRAFIKA
Co można powiedzieć o oprawie wizualnej Donkey Konga? Jest kolorowo i różnorodnie, choć prawdę mówiąc, widać dość wyraźnie, że mamy do czynienia z tytułem leciwym. Pomijam możliwości techniczne Switcha – faktem jest, że remaster niestety nie oferuje jakiegoś spektakularnego wizualnego odświeżenia lub upiększenia względem wersji z 2010 roku. Przeciwnie – oprócz jakości HD nie widać praktycznie żadnej różnicy.
JAKOŚĆ
Poza lekko podstarzałą grafiką w temacie jakości można ponarzekać na dość długie ekrany ładowania. Oczywiście te 20 czy 30 sekund jeszcze da się znieść, ale myślę, że takie atrakcje stają się już powoli pieśnią przeszłości. Nie zauważyłam za to większego klatkowania. Rozgrywka na Switchu pozostaje płynna niczym koktajl bananowy.
OCENA
Donkey Kong Country Returns HD to praktycznie ta sama platformówka z 2010 roku, tylko przeniesiona na Switcha. Tytuł wciąż pozostaje całkiem grywalny i wciągający, ale trochę za mało tu świeżości czy oryginalności, by płacić ponad 200 złotych na premierę. Chyba lepiej już sięgnąć po jakąś nowość, a z cofaniem się 15 lat można co najwyżej odrobinę poczekać na jakąś solidną promocję.
- Świat: 8/10
- Rozgrywka: 8/10
- Grafika: 5/10
- Dźwięk: 6/10
- Jakość: 6/10
Platforma testowa: NS
-
- +Rozmaitość i odmienność zadań
- +Zróżnicowane lokacje
- +Liczne ułatwienia i podpowiedzi
- –Nieświeża grafika
- –Długie ekrany ładowania
Strona główna › Forum › Donkey Kong Returns HD – recenzja [SWITCH]. A to małpa!