Spellbound – porządny symulator szkoły magii? Chcę się zapisać, koniecznie!
Lubię Stardew Valley. O fenomenie tej gry pisałam zresztą w zeszłym tygodniu, doczekamy się również pewnych udogodnień w niej. Kiedy twórcy zapowiedzieli, że zrobią tytuł o szkole magii w podobnej konwencji, mam ochotę skakać z radości.
Symulatorów szkoły magii nie ma zbyt wiele – sam Harry Potter przypomina raczej grę przygodową niż coś pasującego do klimatu warzenia mikstur, opracowywania zaklęć i życia w środowisku dorastających czarodziejów. Chucklefish co jakiś czas podsyła nam nowe smaczki związane z przygotowywanym przez siebie tytułem, a ja nagle odkryłam, że jest to coś, na co czekam z nieprawdopodobnym wręcz utęsknieniem.
Spellbound – bo tak będzie się nazywać ta gra – przenosi nas do świata, w którym mierzymy się z problemami dorastania jako młodzi czarodzieje. Rzecz jasna, ma to przypominać Stardew Valley, toteż pewnie będziemy musieli wykazać się pewnym zmysłem organizacyjnym oraz ekonomicznym.
Miłość rośnie… aaa, jednak nie
W przeciwieństwie do Stardew Valley, w Spellbound nie znajdziemy idyllicznych romansów, które zawsze kończą się tak samo. Tutaj postacie mają własne potrzeby, spojrzenie na świat, są również nastawione na konkretne cele. Nasza randka może się skończyć katastrofą, jeśli dobrze jej nie zaplanujemy. Ma być to pewna odskocznia oraz sposób na to, by gracz zrozumiał, że w życiu nie wystarczy dwa razy w tygodniu przynosić komuś jajko, żeby nas pokochał.
Mnogość wyborów w długiej rozgrywce
Wiemy już, że do wyboru będziemy mieli kilka szkół magii. Naszym zadaniem będzie również wykonywać konkretne – zlecone przez szkołę bądź NPC – questy, budować całą sieć kontaktów społecznych, uczestniczyć w życiu szkoły i piąć się powoli w górę jako świetny czarodziej. Będziemy mieli także system walki, który twórcy opisują jako „Zeldopodobny”. Przyda się nam, ponieważ część zadań będzie związana z magicznymi stworami, a te trzeba czasem poskromić ogniem i mieczem.
Nie doczekamy się jednakowoż długiej linii fabularnej – zamiast tego dostaniemy coś w rodzaju sandboxa, w którym będziemy musieli sami zorganizować sobie czas. Czas, którego w grze ma nam upłynąć mniej więcej tyle, co w Stardew Valley. Szykują się więc długie, długie, długie wieczory!
źródło: VG24/7
Polonistka, entuzjastka fantastyki, graczka RPG. W wolnym czasie, którego nie posiadam, pochłaniam dziesiątki książek, gier, filmów i seriali.