Warhammer: Vermintide II na PC [recenzja]
Warhammer: Vermintide 2 jest najnowszą produkcją w uniwersum Warhammera fantasy, w której wcielamy się w jednego z pięciu dostępnych wojowników i wraz z trzema towarzyszami wykonujemy najróżniejsze misje – od zniszczenia wielkiego dzwonu Skavenów, przerwania rytuału przywoływania demonów, kończąc na przerwaniu oblężenia twierdzy Imperium.
Sama rozgrywka za to jest bardzo mocno wzorowana na Left 4 Dead i szczerze powiedziawszy można stwierdzić, że jest to Left 4 Dead w uniwersum Warhammera. Czy jest to wada? Absolutnie nie.
Grę przetestowaliśmy na wszystkie możliwe sposoby z Kamilem, a za klucze dziękujemy wspaniałemu studiu Fatshark – producentowi i wydawcy tej gry. Serdecznie zapraszamy na recenzję!
ŚWIATJak już wcześniej wspomniałem – akcja gry dzieje się w bogatym i mrocznym uniwersum Warhammera Fantasy. Jest to świat pełen przemocy, nieufności i nienawiści oraz taki, w którym bogowie istnieją i wpływają na świat, a niekontrolowane użycie magii może sprowadzić zagładę na okolicę z rąk demonów.
Jako gracze ścieramy się z dwiema „frakcjami”, które w grze są w sojuszu: bardzo nowoczesnymi, licznymi i żądnymi władzy Skavenami, którzy są humanoidalnymi szczurami, oraz barbarzyńcami z Norsci, czyli silnymi łupieżcami wyznającymi tak zwanych Bogów Chaosu, którym zależy tylko na podbiciu i zniewoleniu południowców.
ROZGRYWKA
Gra jest brutalna, szybka, wymagająca, wciągająca i absolutnie miodna. Nawet nie zauważyłem, kiedy nabiłem już 18 godzin w grze – co jest oczywiście sporą zaletą. Mamy ogromny wachlarz broni i umiejętności, dzięki którym możemy pokonywać fale wrogów na mnogie ilości sposobów. Wolisz przedzierać się przez tłumy wrogów z dwuręczną bronią i cenisz sobie możliwość bycia na pewnym dystansie od przeciwników? Halabarda jest dla ciebie stworzona. A może preferujesz anihilację fal Skavenów z daleka? Weź wielostrzałową kuszę! A może lubisz walczyć z kimś w twarzą w twarz, jednakże nie przepadasz za bronią biała? Poręczne działko, które mogę przyrównać do shotguna, jest dla ciebie stworzone!
Jeśli chodzi o samą rozgrywkę to po zalogowaniu do gry wybieramy jedną z postaci (które można w menu dowolnie zmieniać), a następne na tablicy w Twierdzy, czyli początkowej lokacji, która służy również jako majestatyczne, interaktywne menu, wybieramy misję, poziom trudności i resztę specyfikacji.
Każda misja polega zazwyczaj na dotarciu do jakiegoś miejsca, następnie do kolejnego, wykonanie czegoś, przejście do następnej części mapy, wypełnienie zadania misji i salwowania się ucieczką. Brzmi dosyć prosto, jednakże jest dużo elementów losowych w rozgrywce, takich jak częstotliwość fal przeciwników czy bossów, których jest niestety tylko czterech – co, mam nadzieję, zmieni się wraz z rozwojem rozgrywki. Są też bossowie unikalni, występujący jako finał danej mapy, jednakże jest ich również tylko czterech i w większości są po prostu pewną wariacją na temat danego bossa lub jednostki, jednakże z własnymi mechanikami – i muszę powiedzieć, że ich pokonanie jest satysfakcjonujące.
Każda postać ma trzy ścieżki kariery, które odblokowujemy wraz ze zdobywaniem kolejnych poziomów. Mają również swoje unikalne umiejętności czy talenty, więc mamy tu pewną namiastkę „erpegowatości” gry.
GRAFIKA
Kwestię grafiki i dźwięku pozostawię Kamilowi, gdyż ma on zarówno lepszy sprzęt, jak i lepszy słuch ode mnie.
Kamil: Spostrzegawczy gracz zauważy nie tylko hordy wrogów chcących go zlikwidować, ale również sięgnie nieco dalej. Każdy etap charakteryzuje się specyficznym krajobrazem, który wygląda po prostu nieziemsko. Czy jest to nieskalana cywilizacją puszcza, czy podbite przez siły ciemności miasto – wszystko wprost emanuje swoją wspaniałością i ogromem.
Wracając na ziemię – mimo dużej liczby wrogów widzianych jednocześnie, jakość ich wykonania jest godna podziwu. Uwydatnia to fakt zastosowania tzw. hitboksów, dzięki którym amputacja kończyn wrogów jest szybka, łatwa i przyjemna. I te strugi krwi… Nie dla osób o słabych nerwach! Za jedyny minus specyfiki silnika graficznego można uznać nie do końca działający rag-doll, który nieraz wcina się w tekstury, powodując zabawne sytuacje. Nie jest to jednak nic szczególnie ujmującego – takie przypadki nie zdarzają się zbyt często i w żaden sposób nie kolidują z gameplayem.
DźwiękMuzyka w Warhammer: Vermintide II nie tylko wzmacnia emocje płynące z odbioru produkcji, ale również informuje gracza o ważnych wydarzeniach na polu walki. Poprzez dźwięki gracz może dowiedzieć się m.in. o tym, że nadchodzi boss albo większa horda wrogów. Dźwiękom otoczenia oraz dubbingowi nie można nic zarzucić. Są one dobrze dopasowane oraz pomagają we wczuciu się w klimat rozgrywki. Bardzo charakterystyczny również jest dźwięk bijącego dzwonu, który obwieszcza nadejście hordy.
Jakość
Jedyną wadą gry jest, moim zdaniem, naprawdę duża ilość bugów, których można uświadczyć w produkcji, w tym również takie, które bardzo utrudniają rozgrywkę. Przykład z mojej niedawnej rozgrywki: wraz z drużyną musieliśmy obładować wóz beczkami z prochem, następnie odeskortować go do pewnej willi i wysadzić, by oczyścić przejście. Zrobiliśmy to – po bramie domostwa i naszym wozie nie pozostało niemalże nic, jednakże dalej naszym zadaniem było „odeskortowanie wozu” – przez kilka dobrych minut (w których walczyliśmy z nieskończoną falą, tracąc potrzebne na dalszy etap zdrowie) głowiliśmy się, czy mamy wziąć skądś inny wóz, lub może też mamy odnaleźć szczątki tego wysadzonego? Okazało się, że po prostu quest się nie wczytał, a zrobił to dopiero, gdy dotarliśmy do miejsca ucieczki. Dopiero wtedy pojawił się właściwy, tj. „ucieknij do Mostu Cieni!”.
Innym bugiem uniemożliwiającym rozgrywkę jest zawieszenie się gry w momencie, gdy po skończonej misji wyświetla się ekran statystyk i możliwych do otwarcia skrzynek z ekwipunkiem. Jeśli w tym momencie gospodarz gry wyjdzie, to nie pojawi nam się nic, a dalej będziemy słychać dźwięki z gry, jednakże nie możemy z tego wyjść, ani włączyć opcji. Trzeba wtedy wyłączyć grę menadżerem zadań lub restartem komputera.
Spotkaliśmy też na swojej drodze dużo błędów graficznych i językowych, jednakże te nie były tak irytujące jak powyższe. Generalnie „Fatsharki” potrzebują jeszcze trochę pracy, by usprawnić rozgrywkę, gdyż jest moim zdaniem słabo zoptymalizowana – mój przyjaciel, z którym walczę ramię w ramię, w młotku grał bez większego problemu w Dying Light czy Wiedźmina III na niemalże najwyższych ustawieniach graficznych; a Warhammer: Vermintide II co moment mu się przycinał – w grze zauważalne są duże spadki fps-ów.
OCENA
Warhammer: Vermintide 2 jest grą solidną, która sprawia ogrom radości. Jest również wymagająca – moje pierwsze trzy misje przegraliśmy z kretesem, mimo że tego typu gry nie są nam obce. Wyczuwalny jest również świetny klimat uniwersum, którego twórcy są widocznymi fanami. Mam tylko nadzieję, że nie poprzestaną i będą dalej rozwijać produkcję – skończyliśmy już wszystkie fabularne misje i chętnie zobaczylibyśmy coś więcej. Czekamy również na usunięcie irytujących bugów. Sam równie chętnie zagrałbym jakimiś nowymi postaciami – co do nich, wyczuwam DLC w powietrzu.
- Świat: 10/10
- Rozgrywka: 8/10
- Grafika: 8/10
- Dźwięk: 8/10
- Jakość: 5/10
Platforma testowa MaksaPC
- Procesor: AMD Phentom(tm) II X4 955gtz
- Grafika: NVIDIA GeForce Quadro 4000
- Pamięć: 12 GB RAM
- System: Windows 10 Pro
- +Mroczne i interesujące uniwersum
- +Prosty i przejrzysty rozwój postaci
- +Duża ilość broni i możliwości ich interakcji z ciałami wrogów
- +Gra stworzona pod kooperację z innymi
- –Duża ilość bugów
- –Mała liczba misji fabularnych
Absolwent Bezpieczeństwa Wewnętrznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, specjalizujący się w sprawach terroryzmu oraz konfliktów międzynarodowych i społecznych. Wychowany na strategiach fan RPG-ów. Od lat „złoty” gracz Ligi Legend. Zakochany w „małym trójmieście kaszubskim” i wiecznie tęskniący ku stolicy pierników.