Trailer premierowy – czekamy na Mass Effect: Andromeda
Napięcie rośnie
Główny trailer, premierowy, właśnie przed chwilą ujrzał światło dzienne – od teraz pozostaje nam już jedynie czekać, aż Mass Effect: Andromeda stanie się możliwe do odpalenia za sprawą Origina.
To interesujące, co zawiera ów zwiastun. Wszystko wskazuje na to, że Inicjatywa, jak zwie się wyprawę do Andromedy, trwała sześćset lat (świetlnych, rzecz jasna). Przez ten czas ludzie musieli zamrozić swoje zasoby – czyli innych ludzi. To stawia pod znakiem zapytania los starszego Rydera – brata lub siostrę naszej postaci. Pamiętajmy bowiem o tym, że nasz krewniak gdzieś tam sobie żyje… I zapewne będziemy musieli w jakiś sposób go uratować, znając zwyczajowy sposób pisania fabuły.
Jak przedstawia jedna z postaci głosem Natalie Dormer, cała Inicjatywa jest w istocie zagrożona, bowiem nie wypalił żaden pomysł na którykolwiek ze „złotych światów”. Potrzebują zasobów, a ekspedycja na Andromedę, jak widać, okazała się porażką. Teraz, jak nigdy potrzebują więc Pioniera, czyli osoby, która pomoże im tu stworzyć nowy dom. Ewentualnie, żeby mieć na kogo zwalić niepowodzenie – jedno z dwojga, jak zwykle.
Fascynujący wieloświat, jaki prezentuje nam poprzedni do Mass Effect trailer
Niemożność obudzenia ludzi wynika z, zapewne, prostej kalkulacji. Brak zasobów sprawia, że nie można utrzymać kolonistów uśpionych w lodzie, przy życiu. To oznacza zarazem, że trzeba takowe zasoby pozyskać – i ponownie, do dzieła wkracza zapewne nasz bohater, galaktyczny Inkwizytor… to znaczy Pionier. Zapewne to na jego barkach będzie spoczywał los wszystkich. Jak zwykle.
Z całą pewnością nie pójdzie on na słabszych pecetach. Szereg graficznych udogodnień jest doprawdy olbrzymi, ze wszelkimi filtrowaniami terenu, wyznacznikami jakości, anty-aliasingiem i całą resztą rzeczy, która ma sprawić, że gra będzie wyglądać wspaniale. Bez wątpienia więc doskonale będą się bawić ci, którzy będą posiadali mocniejsze komputery.
Poprzedni trailer zwiastował nam z kolei planety, które będziemy mogli zwiedzać. Andromeda ma ich aż sto, ale tylko część będzie mogła zostać przez nas odkryta. Co więcej, będziemy obserwować je za oknem naszego statku kosmicznego. Zwiastun pokazał Elaaden, niegościnną planetę diuny, na której próbują zamieszkać kroganie. To właśnie tam, na Elaaden będziemy mogli wybudować własny przyczółek, będzie miał on też niemałe znaczenie dla fabuły.
Jak widać, gra prezentuje się póki co bardzo obiecująco. Czas jednak pokaże – Mass Effect 3 także miał być sukcesem, ale szybko okazało się, że niekoniecznie się nim stała. Miejmy nadzieję, że BioWare uczy się na błędach – nie tylko tych z poprzednich ME, ale również z tych, które odczuł na własnej skórze po Dragon Age: Inkwizycji. Zwłaszcza, że gracze niemal wprost niepokoją się, że Andromeda będzie po prostu powtórką z rozgrywki, tyle, że nie w Thedas, a w kosmosie.
Polonistka, entuzjastka fantastyki, graczka RPG. W wolnym czasie, którego nie posiadam, pochłaniam dziesiątki książek, gier, filmów i seriali.