Polski symulator amerykańskiego gliny – Beat Cop
Kto z nas będąc małym nie marzył o byciu policjantem, takim jak John McClane czy Tommy Lee Jones w „Ściganym”? No dobrze, może nie wszyscy, ale na pewno znajdą się tacy. Myśląc o grach, które pozwalają nam wcielić się z policjanta jedyne co widzę to „L.A. Noire” autorstwa wielkiego R czy Sleeping Dogs Square Enix (nie wspominam tu o różnorakich symulatorach policji… z wiadomych powodów).
Jednak Beat Cop polskiego studia Pixel Crow to nie gra akcji a pixelartowa przygodówka point’n’click. Gra podzielona na dnie, które są nowymi poziomami z nowymi wytycznymi. Wcielamy się w niej w Jacka Kelly’ego, detektywa policji oskarżonego o zabójstwo i zdegradowanego do roli 'krawężnika’ na nowojorskich ulicach. Zdegradowanie głównego bohatera pozwala się zmierzyć z problemami dnia codziennego – tu zaginiony kotek, tu kradzież w sklepie. Gra jest nieliniowa a co za tym idzie, różne wybory gracza prowadzą do różnych zakończeń. Mimo, że porusza się niejako poważne tematy, wszak jesteśmy policjantem i nieraz zdarzy nam się badać sprawę morderstwa, to gra emanuje humorem różnego typu – od nazwisk przy dzwonkach, przez gry słowne po wszelakie inne nawiązania.
Beat Cop
Moim zdaniem jest to rozgrywka idealna na krótkie sesje. Ale (zawsze jest jakieś ale) jak często się zdarza przy tego typu małych produkcjach łatwo się złapać na syndromie jeszcze jednego dnia, stąd niekiedy „krótka” sesja przerodzi się w godzinną. Mimo to, polecam nowe dzieło Pixel Crow nawet dla laików point’n’click, takich jak ja. Tak na marginesie, wydaje mi się, że ta gra była by idealna na sprzęt przenośny – cały interface wygląda jakby pod to był szykowany.
Od młodości zakochany w grach, wychowany na FPSach. Gram głównie na PC i PS4, ale jestem też dumnym posiadaczem kolekcji sprzętów Sony od PS1 do PS4 i handheldów. Poza grami interesuje się serialami, muzyką i horrorami.