[Recenzja] Beat Cop – czyli wlepianie mandatów w wielkim stylu
Niedawno swoją premierę miała gra całkiem nieznanego studia Pixel Crow. Od momentu ogłoszenia prac nad grą w sieci było głośno. Wyczekujący internauci ogłosili ową produkcję jako „powrót do starych dobry point ‘n clicków”. A więc czy Beat Cop jest w stanie spełnić oczekiwania?
Produkcja nawiązuje swoim klimatem do filmów takich jak gliniarz z Beverly Hills czy serialu Miami Vice.
Fabuła
Gra toczy się u schyłku lat 80, a dokładniej w roku 1986. Protagonistą gry jest Jack Kelly, detektyw Nowojorskiego wymiaru sprawiedliwości, który zostaje wplątany w aferę kradzieży diamentów z domu Senatora. Naszym zadaniem jest oczyszczenie bohatera z zarzutów. Warto wspomnieć, że gra ma nieliniową fabułę, która pozwala wczuć się w rolę gliny z Nowego Jorku, który nie cacka się w wymierzaniu sprawiedliwości.
Rozgrywka
Po krótkim wprowadzeniu dowiadujemy się, że Kelly został zdegradowany do roli zwykłego „krawężnika” i zamiast badać miejsca zbrodni i śledzić nieuchwytnych morderców przyjdzie nam wypisywać mandaty za złe parkowanie i łapać złodziei kradnących żelki ze spożywczaka. Naszym głównym zadaniem jest patrolowanie jednej z ulic, wydaje się proste prawda? Nic bardziej mylnego, jak się okazuje gra jest trudniejsza niż wygląda na pierwszy rzut oka. Pracę utrudniają nam ciągle dwie walczące ze sobą frakcje: włoska mafia oraz gang Afroamerykanów. Gracz musi także dokonać wyboru, z kim się sprzymierzy. Zaprzeda się Włochom? Przymknie oko na działania czarnoskórych? A może pozostanie wierny błękitowi munduru? Gra toczy się na zasadzie cyklu dnia, Kelly zaczyna pracę rano, a kończy wieczorem. Naszym zadaniem jest głównie wyrobienie normy mandatowej np. wypisać 10 mandatów za złe parkowanie, rozgrywka jest czasem umilana niespodziewanymi zgłoszeniami z centrali, bądź specjalnymi zadaniami. Na początku nie jest to problemem, jednak po kilku „dniach”można odnieść wrażenie, że czas gry jest sztucznie wydłużany. Grę umilają jednak wysokich lotów czarny humor oraz sarkazm, które sprawiły, że często śmiałem się głośniej niż powinienem.
Oprawa graficzna i dźwiękowa
Do Beat Cop przyciąga przede wszystkim grafika, która stylizowana jest na lata 80. Sprawia ona, że gra mocno wyróżnia się na tle nowych produkcji takich jak np. Mass Effect Andromeda czy Mafia 3. Warto wspomnieć jednak, że taka oprawa graficzna nie jest w tym przypadku wadą, wręcz przeciwnie dodaje ona klimatu. Ścieżka dźwiękowa jest niemalże doskonała, słysząc ją po raz pierwszy od razu na myśl przyszły mi filmy pokroju „W matni”, niesłusznie oskarżony o morderstwo bohater musi oczyścić swe dobre imię. Każde lokacja ma swój unikalny klimat, we włoskiej pizzeri wciąż słychać włoskie melodie, na ulicy panuje ciągły zgiełk, w alejce młodziaki słuchają hip-hopu. To właśnie dzięki takim zabiegom Beat cop jest unikalnym doświadczeniem.
Podsumowanie
Beat Cop jest grą typu point 'n click z elementami zarządzania czasem. Oferuje nieliniową fabułę pozwalającą wcielić się w postać niesłusznie oskarżonego detektywa, który w celu udowodnienia swojej niewinności nie waha się przed pobrudzeniem sobie rąk. Produkcja urzeka wspaniałą ścieżką dźwiękową i pixel artową oprawą graficzną w stylu retro. Rozgrywka jednak szybko staje się repetytywna i odbiera sporą część zabawy. Jednak muszę przyznać, że dobrze się bawiłem grając w Beat Copa i nie żałuję ani chwili.
Zalety:
+ Pixelowa grafika oraz interfejs
+ Wciągająca fabuła przypominająca kino noir
+ Klimatycznie i starannie wykonane lokacje
+ Sarkazm i czarny humor wysokich lotów
+ Nawiązania do kultowych produkcji kryminalnych
+ Klimatyczna ścieżka dźwiękowa
Wady:
– Repetytywna rozgrywka
– Ciągła presja czasu
– Niewiele opcji dialogowych
Ocena 7/10
Wymagania sprzętowe:
Rekomendowane: Intel Core 2 Quad 2.7 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 896 GeForce 260/Radeon HD 5770 lub lepsza, Windows 7/8
Minimalne: Intel Core 2 Duo 2.4 GHz/AMD Athlon X2 2.8 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB GeForce 9600 GS/Radeon HD 4000 lub lepsza, Windows XP(SP3)/Vista