Gonna catch ’em all! – pierwsze wrażenia z Temtem
Mama cię budzi: „Wstawaj synek, bo się spóźnisz!”. Zrywasz się, zaczynasz szykować, w końcu to jest twój wielki dzień! Walizki już naszykowane, wynocha z domu! Masz tu trochę pieniędzy, radź sobie sam! Piękne czasy dorosłości…
Dziękujemy studiu Crema oraz Humble Bundle za dostarczenie klucza do gry.
Poké… A, to nie to.
A nie, to statystyczne rozpoczęcie każdej z gier z serii Pokémon. I trochę też jest tak z Temtem. Wychodzimy z domu, na zewnątrz spotykamy wszystkich mieszkańców naszej wioski, którzy życzą nam szerokiej drogi. Poznajemy przy okazji naszego Rywala. I udajemy się do Profesora, który wręcza nam naszego pierwszego poké… eeee, Temtema.
Startery są dość nietypowych typów. Pierwszy jest typu Crystal (Kryształ), drugi Melee (Walka), a trzeci Mental (Psychiczny).
Wracając do fabuły. My dostajemy trochę „fory”, bo nasz rywal ma już i tak potężnego „pokemona”, o czym przekonujemy się w pierwszej walce. To jest sromotna porażka. Ouch.
Czy już wszystkie masz?
Początek jest znajomy, prawda? Chociaż w dziełach Nintendo to my zazwyczaj rozgramiamy naszego rywala na początku. Ale mniejsza. Z mechaniką polowania na Temtemy jest tak samo. Wchodzimy w krzaki, spotykamy stworki i… to w sumie tyle z głównych podobieństw.
Gdy mamy więcej niż jednego Tema złapanego, do walki zostają wystawione dwa. Nieważne, czy przeciwnik jest jeden, czy jest ich więcej… Jednak na razie nie spotkałem się z sytuacją walki 2 na 3. W czasie walki, przy pomocy myszki wybieramy przeciwnika, na którym możemy wykonać atak.
UWAGA: BUFFY MOŻEMY TEŻ UŻYWAĆ NA PRZECIWNIKACH, O CZYM BOLEŚNIE SIĘ PRZEKONAŁEM.
Niektóre umiejętności mogą być używane po upływie rundy. Inną nowością, w odniesieniu do innych gier tego typu, jest wykorzystanie staminy, a nie typowej już ilości wykorzystań dla danej umiejętności – przez co gra robi się ciut bardziej taktyczna. Jeśli użyjemy umiejętności o koszcie większym niż aktualnie posiadane zasoby staminy, nasz stworek zrani sam siebie w czasie wykonywania ruchu.
Co do łapania, nie używamy tu piłek, którymi musimy uderzyć potworka w głowę. Tutaj używamy kart. Jeśli karta zrobi trzy okrążenia wokół Temtema, mamy go już w garści.
Ramię w ramię, w wielki bój!
W czasie drogi spotykamy też innych trenerów. Walka z nimi się nie różni od walki z dzikimi Temami. Jeśli stawiamy czoła dwojgu na raz, obaj rzucają wtedy po jednym stworku. Jeśli któryś zginie, wskakuje wtedy na jego miejsce kolejny. Warto nie unikać potyczek z innymi trenerami, bo oprócz dużych ilości expa, często dzielą się z nami pożytecznymi wskazówkami.
Po drodze natkniemy się także na różne przeszkody, za którymi są ukryte niespodzianki, m.in. ściankę wspinaczkową, na którą nie wejdziemy bez specjalnego ekwipunku, lub rzekę, której nie pokonamy bez pomocy deski surfingowej. Gra w ten sposób zachęca nas do backtrackingu, by odkryć wszystkie sekrety mapy. Spotkamy też NPC-ów, którzy mają dla nas misje do wykonania.
Słowem o całości
W Temtem grafika jest prosta i przyjemna. Jeśli ktoś szuka tu zapierających dech w piersiach widoków, to się rozczaruje. Mimo wcześniejszego dostępu, niełatwo tu spotkać jakiekolwiek błędy graficzne. Mechaniki są na ogół łatwe do przyswojenia. Na mapie jest jeszcze wiele miejsc, do których nie ma dostępu. Przez co tym bardziej czekam na rozwój tej gry i jestem ciekaw nowości, które nas czekają.
Student Informatyki, fan gier RPG, klasyków i Survivali. Marzy o tym, by było go stać na serwer Minecrafta z modami. Wierzy w powodzenie remake’u Gothica
Oj tak, gra jest w rzeczy samej super. Nie myślałem, że klon tak słynnej serii jak Pokemony, może osiagnąć taki sukces, ale brawo, brawo!