Werewolf: The Apocalypse – Heart of the Forest – recenzja [Xbox Series X]
Wyobraźcie sobie zapach letniego dnia, szum pobliskiego lasu, ciepły wiatr smagający nogi odziane w krótkie spodenki. Czujecie to? Dobrze, to teraz dodajcie do tego mroczną tajemnicę o swoim pochodzeniu oraz przerażające koszmary w środku dusznej nocy. Teraz jeszcze szczypta świetnych animacji oraz korzenie sięgające systemu RPG Świat Mroku. Ach, no i najważniejsze – szykujcie bilet do Białowieży.
Dziękujemy Walkabout Games oraz Different Tales za dostarczenie klucza do gry.
Tak w najprostszych słowach mógłbym rozpływać się nad historią Wilkołaka – krótkiej, aczkolwiek dosyć dobrze rozbudowanej przygody. W jej trakcie możemy się wcielić w młodziutką Maję, której korzenie oraz rodzinne tajemnice sprowadzają nas do wcześniej wspomnianego polskiego miasta.
Zacznijmy jednak od początku.
Świat
Wprawdzie do wakacji jeszcze daleko, ale jedno muszę przyznać – Werewolf: The Apocalypse — Heart of the Forest to tytuł, w którym wakacyjny vibe jest bardzo silny, dzięki czemu jeszcze chętniej sięgnąłem po grę w tym zimowym czasie.
Podczas rozgrywki śledzimy poczynania Mai, która (razem ze swoją koleżanką Anyą) pojawia się w Białowieży. Nastoletnie dziewczęta planują nie tylko zwiedzać, lecz również chcą się czegoś dowiedzieć na temat przodków Majki. Staną się również uczestniczkami ogromnego protestu przeciwko wycince drzew w Puszczy Białowieskiej. Najważniejsze pytanie jednak brzmi: „jak głęboko sięgają kły” tej całej historii?
Ogromnym atutem jest implementacja miejsca akcji. Uwielbiam, gdy twórcy umiejscawiają historię oraz akcję gry w prawdziwych ramach czasowych. W Wilkołaku mamy do czynienia ze swojskim miastem, które również ma swoją tajemnicę. Podobały mi się też odniesienia do polskiej historii. Pozytywne wrażenia wywarły także grafiki, świetnie oddające polski klimat. Jedyne co mocno razi, to brak polskiej lokalizacji. Straszna szkoda! No bo jak to tak? Akcja gry toczy się przecież w Polsce! Niestety mamy do dyspozycji wyłącznie „ściany” tekstu w języku angielskim.
Rozgrywka
Sama gra polega w dużej mierze na czytaniu oraz podejmowaniu decyzji, które oczywiście mają wpływ na ciąg dalszy historii. Ciekawym dodatkiem jest to, że większość z naszych wyborów wiąże się z dodatkowymi parametrami. Owe parametry możemy zobaczyć w górnej części ekranu. Są to: furia, siła woli oraz zdrowie. Kiedy wybór będzie oznaczony którąś z ikonek, wtedy z odpowiedniej puli zostanie odebrany jeden punkt. Oczywiście punkty te nieraz będziemy odzyskiwać podczas dalszych rozmów.
Takie rozwiązanie bardzo mi się podoba, ponieważ znakomicie odzwierciedla podejście gracza do sytuacji zaistniałej w grze. A nie wszystko jest takie, jakie mogłoby się wydawać; zwłaszcza gdy decydującą rolę ma tajemnicza puszcza.
Abyśmy się mogli szybciej odnaleźć w świecie gry, twórcy oddali nam dziennik, w którym opisano wszelakie aspekty świata przedstawionego. Są to między innymi: nastawienie innych bohaterów do naszej protagonistki oraz obecne cele, które możemy zrealizować.
Większość z was może kojarzyć Świat Mroku z serią Wampir: Maskarada. W omawianej grze również można wyczuć ten ciężki, mroczny i dosyć doniosły klimat horroru, jednak na pierwszym planie jest natura: wilki, łasice, wilkołaki i… niczego nieświadomi ludzie.
Grafika i dźwięk
Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to stoi ona na bardzo wysokim poziomie. Wszystkie arty i grafiki są pięknie stylizowane i odnoszą się do prawdziwych miejsc w Białowieży. Styl oraz dobór kolorów trochę przypomina Disco Elysium, co dla mnie jest kolejnym plusem. Z przyjemnością patrzy się na całość. Klimat bijący z ekranu wciągnie każdego lubiącego leśne klimaty gracza. Jeżeli czytaliście którąś z książek Kariny Bonowicz o miasteczku Czarcisław, to poczujecie się tutaj jak w domu i będziecie spijać całą historię duszkiem.
Co do muzyki, to z moich ust również usłyszycie ogromną pochwałę, gdyż minimalistyczne i ambientowe dźwięki świetnie się tutaj spisują. Do tego dodano jeszcze dźwięki lasu, porywisty wiatr, głuchy krzyk przerażenia lub wycie wilka, co cudownie buduje klimat tajemnicy. Dostaje się gęsiej skórki, ale w tym dobrym znaczeniu.
Jakość
Gra pod względem technicznym jest bardzo dobrze i prosto wykonana. Podczas całej sesji nie miałem większych problemów technicznych. Uczulam jednak, że niektóre wybory mogą spowodować, że skutecznie zablokujemy się w grze, na przykład gdy zabraknie nam punktów woli. Wtedy jedynym rozwiązaniem jest wczytanie gry od nowa.
Najbardziej boli brak polskiego języka. Kurczę, no! Zwiedzamy Białowieżę i od początku do końca czytamy wszystko po angielsku (jedynie kilka polskich akcentów, takich jak „puszcza” czy „burza”, wpleciono w tekst). Żałuję, że nie było mi dane ograć Wilkołaka w ojczystym języku.
Ocena
Słowem podsumowania – z samego Wilkołaka jestem bardzo zadowolony. Jestem też pewien, że każdy, kto oczekuje świetnej historii w otoczce polskiego folkloru, na pewno znajdzie tu coś dla siebie. Fani Maskarady również mogą poczuć się dobrze w Białowieży. Cudowna oprawa, świetna historia, kilka zakończeń i bardzo ciekawe wybory oraz konsekwencje działań naszej postaci sprawią, że można zatonąć w tej grze na dobre. Trzymam kciuki za studio Different Tales i mam nadzieję, że zaszczyci nas ono jeszcze choćby spolszczeniem całej przygody.
Werewolf: The Apocalypse – Heart of the Forest jest dostępne do zakupienia na platformach GOG oraz Steam. Możecie się również zaopatrzyć w ten tytuł na konsole Xbox, PlayStation oraz Nintendo Switch.
- Świat: 10/10
- Rozgrywka: 7/10
- Grafika: 10/10
- Dźwięk: 10/10
- Jakość: 9/10
Platforma testowa Xbox Series X
- +Świetna historia
- +Pięknie stylizowana grafika
- +Cudna oprawa audio
- +Klimat letniego horroru
- –BRAK
- –POLSKIEJ
- –LOKALIZACJI
- –!!!
- Czas gry: 6h
- .
- .
- .
Niespełniony artysta. Fan RPG-ów wszelakich. Wielbiciel sushi i „chińskich” bajek. Chciałby mieć siwe włosy jak Dante lub Geralt.