Dorfromantik – pierwsze wrażenia [PC]
Rok 2021 na razie nie obfituje w wielkie produkcje, lecz dzięki temu mniejsze gry mają szansę dotarcia do większego grona graczy.
Taką małą, niepozorną, acz bardzo przyjemną grą jest Dorfromantik od studia Toukana Interactive.
Świat i rozgrywka
W Dorfromantik to gracz tworzy świat gry. Przygodę zaczynamy od jednego kafelka umieszczonego na planszy. Ze stosu pobieramy kolejne kafelki i dokładamy do już istniejących. Im bardziej dany kafelek pasuje do pozostałych, tym więcej punktów za niego otrzymujemy. Można więc powiedzieć, że jest to gra logiczna typu puzzle z elementami strategicznymi.
Na kafelkach znajdziemy takie elementy jak drzewa, domki, jeziora, rzeki, tory kolejowe, pola i łąki. Łącząc je odpowiednio, tworzymy duże obszary, za które oczywiście otrzymujemy dodatkowe punkty. Podczas rozgrywki gra regularnie dostarcza nam kolejne wyzwania, na przykład „ułóż obszar składający się z dokładnie 20 domów i zamknij ten obszar”, „ułóż las z przynajmniej 300 drzew”, „dołóż 50 kafelków bez dotykania się niepasujących obszarów” i tak dalej.
Nagrody za zrealizowanie wyzwania są różne. Raz otrzymujemy dodatkowe punkty, innym razem kilka kafelków dołożonych do stosu w trakcie rozgrywki. Gra toczy się, dopóki mamy kafelki na stosie, więc warto realizować cele zapewniające dodatkowe kafelki. Nagrodą może być również nowy typ kafelka, który w przyszłości będzie mógł pojawić się na stosie, lub inny wygląd (skin) już znanego kafelka. Nowy skin jest równie interesujący jak poprzednie nagrody, ponieważ na obszarze łąki może znajdować się jeleń lub łania. Nawiasem mówiąc, sarna i jeleń to dwa różne gatunki, a na samca sarny mówi się kozioł. Koniec segmentu edukacyjnego – wracamy do gry.
Grafika i dźwięk
Według amerykańskich naukowców, 115,94% graczy we wszechświecie odczuwa syndrom jeszcze jednej tury grając w Dorfromantik. Obiekty na kafelkach są pełne detali, z lekko rysunkowymi krawędziami, dzięki czemu kreowana przez gracza wiejska sielanka zachęca do dłuższych sesji. Cała oprawa graficzna zasługuje na uznanie. Po położonych torach jeździ lokomotywa, po rzekach i jeziorach pływają łódki, z kominów domków wydobywa się dym. Jelenie spacerują po łąkach, skubią trawę, a nawet drapią się po grzbiecie. Gdy przemieszczamy kamerę, zmienia się kolor tła. Co więcej, aktualny kafelek ma inną kolorystykę zależnie od miejsca na planszy, w którym chcemy go umieścić. Dodajmy jeszcze obracające się śmigła wiatraka czy młyn. Ta dbałość o szczegóły powoduje, że kraina nie męczy wzroku i nie wydaje się monotonna, lecz różnorodna i sprawia wrażenie żywej. Całości dopełnia warstwa dźwiękowa, świetnie kreująca wrażenie relaksu. Niekiedy można nawet usłyszeć odgłosy ptaków – zapewne tukana, ze względu na nazwę studia.
Jakość
Dorfromantik jest jeszcze w produkcji, ale już teraz działa bardzo dobrze. Drobnym błędem, który zauważyłam, jest brak tłumaczenia jednego wyrazu w tutorialu i wierzę, że twórcy poprawią to do premiery. Podczas rozgrywki najbardziej brakuje mi możliwości cofnięcia ostatniego ruchu. Mapa potrafi się rozrosnąć i czasami zdarzy się, że położymy kafelek, a dopiero po chwili zorientujemy się, że w ten sposób nie zaliczyliśmy zadania. Na przykład gdy mamy dołożyć dokładnie jeden domek, a dołożymy kafelek z większą ich liczbą, wtedy dymek z zadaniem zmienia kolor na czerwony, a po chwili znika. Poza tym gra jest idealna. 10 na 10, top of the top.
Ocena
Dorfromantik to relaksująca gra logiczna typu puzzle z elementami strategicznymi. Podczas rozgrywki dokładamy kafelki tak, by do siebie pasowały i utworzyły przepiękny krajobraz. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom spokojnych gier. Jeśli jakimś cudem jeszcze opierasz się urokowi Dorfromantik, koniecznie sprawdź demo gry lub naszą recenzję podobnej tematycznie produkcji, czyli Islanders.
