Co jest tabu, a co nie? O moralności i grach słów kilka
We współczesnym społeczeństwie przyjmuje się, że tematy tabu nie istnieją. W Internecie można porozmawiać dosłownie o wszystkim, a jeśli wie się, gdzie iść, także kupić i dostać wszystko. Autorka niniejszego tekstu co prawda nie zachęca do nurkowania w otchłani darkwebu, ale sami rozumiecie – jest popyt, jest podaż. Nic dziwnego, że tematy, które dotychczas były uważane za tabu poruszane są także w grach komputerowych. Czy istnieje jakaś granica, którą przekraczamy lub nie? Nie jestem pewna. W swoim tekście o Skyrimie zwróciłam uwagę na szczególną zależność – ludzie potrzebowali dziwnych, a nawet dziwacznych modów, gdyż takie były ich upodobania erotyczne. W innym tekście wspominałam o RapeLay – przecież ta gra by nie powstała, gdyby nie istniało na nią jakieś zapotrzebowanie. Łamanie tabu to jeden z naszych ulubionych sportów jako ludzkości… wybierzmy się więc do krainy gier, które granicę przesuwają.
Wszyscy to robią, nikt o tym nie mówi
Gier o kupie jest całe mnóstwo i nie jest to już takie samo tabu, jak kiedyś. Zresztą, naturalna rzecz, pozbycie się złogów z przewodu pokarmowego, prawda? Słynne Simsy, Pou i inne tego typu gierki powoli otwierają nas na świat, w którym trzeba niestety zasiąść na tronie i zrobić, co należy. Nie jest to też rzecz, która kogokolwiek oburza.
W tych samych Simsach nasze wirtualne ludziki biegają zresztą do ubikacji i w celach zwrócenia treści pokarmowej. Nie jest to nic dziwnego, ani strasznego – i dobrze, bowiem dociera do ludzkiej świadomości na tej zasadzie, że pewne rzeczy nie są już tabu. Jasne, że nie opowiada się o tym w towarzystwie, ale czemu nie wśród znajomych?
Gewalt, czyli jak być ostrożnym
Niejednokrotnie pisałam już o problematyce gwałtu. Wątek miejskiej elfki z Dragon Age: Początku to właściwie manifestacja tego, o czym mówię. Nie tylko nasza postać narażona jest na przemoc seksualną, ale także wiele kobiet, które jej towarzyszą. Rzecz jasna, gwałciciel może od nas, całkiem słusznie, zarobić kosę pod żebra. Z drugiej strony, mamy też gry, w których możemy przeciwstawić się temu ohydnemu, nieludzkiemu aktowi przemocy. I możemy nie… w Wiedźminie 3 oraz w This War of Mine spotykamy się na przykład z sytuacjami, gdy niewiasta w okolicy jest napastowana przez jakiegoś napalonego gada. Żeby ją ocalić, musimy owego gada pozbawić życia. Ale możemy też odmówić… możemy przejść obok, wzruszając ramionami. Aczkolwiek, podobne działanie zwykle nie mieści się nam w głowie, stajemy więc w obronie napastowanej. Nawet, jeśli ma nas to wiele kosztować. Bo umówmy się: w społeczeństwie gwałt to nie tyle tabu, co obiekt do podśmiechujek.
Smakuje jak kurczak
Wiecie, co tu będzie, prawda? No właśnie. Chociaż w cywilizowanym świecie generalnie nie poleca się spożywania bliźnich (a to przez ryzyko zachorowania na Uśmiechniętą Śmierć), to jednak w grach wideo przykładów mamy aż nadto. W Jade Empire możemy bezpośrednio odwiedzić karczmę, w której przesiadają kanibale, zjadający z radością co tłustsze kawałki przedstawicieli ludzkości.
W Skyrim także możemy przekąsić nieco humaniny – wystarczy, że zgadamy się z Eolą, kapłanką Namiry. Za nasz smakowity obiadek uzyskamy dodatkowo magiczny pierścień, więc jak widać, nie ma złego uczynku, który nie pozostaje bez odpowiedniej nagrody. Kanibalizm występuje również w New Vegas oraz w GTA. Słowem – szwedzki stół, tylko uposażony w kończyny. Arya Stark chyba miałaby coś do powiedzenia na ten temat, gotując z księgi kucharskiej lorda Wymana Manderly’ego, prawda?
Och, te filie
I nie chodzi mi wcale o dodatkowe placówki. Nekrofilia? Ależ proszę, mamy tego dowód w Oblivionie, kiedy spotykamy sympatyczną nekromantkę. Kobieta owa najwyraźniej bardzo lubi się oddawać współżyciu płciowemu z niekoniecznie chętnymi do tego zwłokami. Jak sama twierdzi, w Morrowindzie kary za to są znacznie niższe niż w Cyrodiil. Zresztą, gry z tego settingu (a zwłaszcza mody!) zachęcają nieco do oddawania się przyjemnościom także z humanoidami podobnymi raczej gadom czy kotom. Mody zaś… już wam pisałam, co możecie zrobić za ich sprawą z własnym koniem albo z przypadkowym smokiem. Tak, właśnie to. Ludzie i ich potrzeby.
Lannisterowie i Targaryenowie lubią to
Tak, chodzi o incest, czyli po naszemu: kazirodztwo. Jeśli myślicie, że nikt na to nie wpadł w toku tworzenia gier, to jesteście w błędzie: otóż Japończykom jak najbardziej przyszło to do głowy. Jest taka gra Kana-Little Sister. w której chodzi, w dużej mierze o pożądanie, które żywi młodsza siostra do starszego brata. Podobnie sprawa ma miejsce w stosunkowo niewinnym Princess Maker 2 – tylko tym razem mamy do czynienia z dość dużym napięciem erotycznym pomiędzy córką a ojcem. Trochę jak w oryginale baśni o Śnieżce, gdzie zabójczyni-macocha w rzeczywistości martwiła się, iż młoda księżniczka jest tak podobna do swojej matki, że wzbudza ona zbyt silne emocje w swoim ojcu. Na tyle silne, zgadza się. Dzieciństwo zrujnowane? Moje też.
O co więc chodzi z łamaniem tabu? Pewne rzeczy istniały i istnieć będą. Nie robimy tego na co dzień, w zasadzie robi to ułamek społeczeństwa, ale to istnieje. Istnieje i ma się dobrze, toteż nie ma co przeczyć temu, że ktoś ogryzie udko z innego człowieka. Rzecz w tym, żebyśmy my pamiętali o tym, co robić należy, a czego nie.
A wy jakie gry uważacie za łamiące tabu?
Polonistka, entuzjastka fantastyki, graczka RPG. W wolnym czasie, którego nie posiadam, pochłaniam dziesiątki książek, gier, filmów i seriali.