AOC GM510 I MM300XL – recenzja myszki i podkładki
Więcej sera oznacza więcej dziur w serze. Więcej dziur oznacza mniej sera. Czyli im więcej sera, tym mniej sera. Przynajmniej tak to wygląda od strony logiki… bardzo uproszczonej. Co w przypadku dziur w myszce komputerowej AOC GM510?
Dziękujemy AOC za dostarczenie myszki i podkładki do recenzji.
Drodzy czytelnicy – już odpowiadam. W tym przypadku można śmiało powiedzieć, że im więcej dziur, tym bardziej udana i przewiewna konstrukcja! Sama myszka jest podzielona na dwie, prawie że równe części. Górną, czyli użytkową, w której znajdziemy wszystkie przyciski potrzebne nam w użytku oraz dolną, na której to będzie spoczywać większość naszej dłoni. O ile nie mamy trypofobii.
Bo żarty żartami, dziur w GM510 jest sporo. Do tego stopnia, że połowa myszki jest tak naprawdę pusta. Dolna część swoją budową przypomina wnętrze pszczelego ula, w której to jedyną rzeczą, jaką znajdziemy jest podświetlenie RGB. Co ważne, zastosowany zabieg nie psuje wyważenia myszki, a pozwala na komfortowe użytkowanie sprzętu osobom, które borykają się z problemem potliwości dłoni.
OPIS GM510
AOC GAMING oferuje zdecydowanie większy wybór myszek, niż klawiatur, bo wybierać można aż z siedmiu. GM510 jest jedną z najdroższych opcji, kosztującą niecałe 200 zł, ale za to zdecydowanie wartą swojej ceny. Oprócz samego nietypowego wyglądu (który warunkowany jest funkcjonalnością myszki) dostajemy optyczne urządzenie wyposażone w czujnik Pixart PMW3389 z wartością 16000 DPI. Do tej pory korzystałem z urządzenia, którego najwyższa rozdzielczość wynosiła 1600 DPI. Muszę przyznać, że przesiadka spowodowała u mnie opad szczęki. Dla niewiedzących – wartość ta określa długość, jaką może pokonać kursor myszy na ekranie, po przesunięciu myszki o 2,54 cm na podłożu.
W praktyce oznacza to, że jeżeli macie biurko mniejszej wielkości – nie będziecie musieli niepotrzebnie machać ręką w prawo i lewo, bo wystarczy zgrabny ruch samym nadgarstkiem. Jednakże, dla wielu ustawienie wartości maksymalnej będzie lekkim over-killem. Dlatego też, z poziomu G-Menu możemy dowolnie ustawić czułość, która odpowiada nam najbardziej, w zakresie 200-16000. Zmienić można tam również częstotliwość raportowania, szybkość samego wskaźnika, czy szybkość przewijania za pomocą scrolla (który swoją drogą ma bardzo przyjemne wypustki, ograniczające ześlizgnięcia się palca).
Czasami zdarza się jednak tak, że nie chce nam się za każdym razem włączać program, aby dokonać szybkiej zmiany. Grasz w grę, która wymaga sporej precyzji ruchu, a potem odpalasz przeglądarkę internetową i spędzasz całą noc, przeglądając filmiki z karty na czasie na YouTube. AOC pomyślało i o tym – GM510 posiada 6 programowalnych przycisków, z czego jeden odpowiada szybkiej zmianie DPI. To również jedyny, którego użycie wymaga od nas delikatnej zmiany chwytu. Do pozostałych dodatkowych z łatwością można dostać się za pomocą użycia kciuka. Warto wspomnieć również o tym, że wykorzystano w nich szybko-prędkościowe przełączniki Kailh.
Użytkowanie GM510 i MM300XL
Zaczynając od estetyki samego produktu, co jest dla mnie bardzo ważną kwestią przy wyborze sprzętu (o tym wspominałem przy okazji recenzowania klawiatury AOC GK500) – mogę powiedzieć, że trafia w mój gust. Niemniej jednak muszę zaznaczyć, że przez innych taka stylistyka może zostać zaopiniowana jako kontrowersyjna. Ludzie z wcześniej przeze mnie wspomnianą trypofobią istnieją i z tego, co się orientuję, ich liczba jest zaskakująco duża. Sam wśród swoich znajomych znam kilka osób, którym patrzenie na duże skupisko małych dziur sprawia dyskomfort.
Całe szczęście ja się do nich nie zaliczam. Całe szczęście, bo faktycznie wyrzucenie sporej części plastiku, jak się okazuje zbędnego, owocuje małą wagą myszki. Jest leciutka, wysoce ergonomiczna a sam plastik, którego w górnej części więcej, nie zostawia na sobie śladów po palcach. Pomimo tego, że nie mam problemów z mokrymi dłońmi, zazwyczaj zostawiam ich sporo. Telefon i zegarek muszę przecierać szmateczką kilka razy dziennie, więc zdecydowanie na plus jest to, że nie muszę do swojej rutyny dodawać GM510. Stop niesprawiedliwej walce z niepotrzebnymi nikomu smugami.
Na temat niesprawiedliwych walk – to na pewno odbyłem ich zdecydowanie mniej w Escape From Tarkov odkąd mam tę myszkę. Jedni mogą powiedzieć, że dodatkowe przyciski to bajer, który szybko się nudzi. Ja poniekąd mogę się z tym zgodzić – często zdarza się tak, że w danej grze nie ma jak sensownie upchnąć ich działania. Chyba że mówimy o EFT… Każdy, kto spędził w tej grze, chociaż kilka minut wie, jak bardzo ważna jest możliwość szybkiego wejścia i wyjścia w ekwipunek. Nie zliczę ile razy straciłem cały swój sprzęt, bo przeceniłem własne możliwości i zostałem zabity nie oddając ani jednego strzału w przeciwnika. Bo akurat grzebałem w ekwipunku. I w stresie nie zdążyłem na klawiaturze wcisnąć odpowiedniego klawisza. Koniec z tym – w GM510 mam wszystko pod ręką i to tą, dzięki której mogę się bronić.
Gapię ci się na podkładkę. Wszyscy się gapią, bo jest gigantyczna.
Trudno mówić o myszce, nie wspominając przy okazji o podłożu, po którym nią suniemy. W swoim życiu widziałem już wiele – podkładki ze starych zeszytów… Ok, może jednak nie tak wiele. Głównie to właśnie te stare zeszyty, które były używane w akcie desperacji, bo myszki optyczne nie nadają się na każdą powierzchnię. Zazwyczaj jest to problem, o którym nie myślimy, a przed którym zostajemy postawieni tuż po przyjściu na LAN party; kiedy to okazuje się, że musimy kombinować jak stworzyć szybko tymczasową bazę do grania.
Szkoda, że we wcześniejszych latach mojego życia nie towarzyszyła mi podkładka MM300XL. Jest gigantyczna (900 x 420 x 3 mm). Bez problemu mieści się na niej klawiatura, myszka, podkładka na laptopa… I zostaje jeszcze sporo miejsca, którym w razie potrzeby możemy poratować zaproszonego znajomego. A jeżeli ten zaproszony znajomy jest roztrzęsiony, bo przed sekundą udało mu się zdobyć pentakill i przypadkiem strącił ręką pełną puszkę Monstera… To nic się nie stało! Podkładka jest wodoodporna. Gorzej z elektroniką.
Jest wodoodporna, porządnie wykonana, łatwo ściera się z niej zabrudzenia – nie zbiera nawet sierści zwierząt domowych, a wiem, o czym mówię, bo mam dwa koty. Nie przesuwa się ze swojego miejsca, bo ma gumowy spód i naprawdę czuć w dotyku, że jest wykonana w porządny sposób. Neutralny czarny kolor, z logo AOC w dolnym prawym rogu, więc nie ma najmniejszej szansy, żeby komuś nie pasowała do wystroju pokoju. A tak poza tym, parafrazując klasyk: podkładka, jaka jest, każdy widzi.
Wnioski końcowe.
GM510 jest myszką wartą swojej ceny – biorąc pod uwagę jakość wykonania i możliwość dopasowania jej do swoich własnych preferencji. Nada się do korzystania z programów graficznych, do grania na poziomie amatorskim i zawodowym, ale też do wieczornego przeglądania internetu. Ma ciekawy wygląd, więc jeżeli potrzebujecie czegoś lekko ekstrawaganckiego to już znaleźliście.
Będzie się również świetnie prezentować na MM300XL. AOC pomyślało również o tych, których biurka są mniejsze niż moje. Bez problemu swój egzemplarz będziecie mogli wybrać zgodnie z rozmiarem. MM300 jest w czterech – S, M, L i XL.