Life is Strange: Before the Storm – recenzja
W końcu, po 3 miesiącach oczekiwania, 31.08.2017 o godz. 18:01 otrzymaliśmy pierwszy epizod Life is Strange: Before the Storm. Jest to prequel docenionej w wielu krajach przygodowej gry Life is Strange. Nową produkcję podzielono na 3 epizody: Awake, Brave New World oraz Hell Is Empty, które będą pojawiać się w odstępach około 8 tygodni. Każdy z epizodów przewidziany jest czasowo na 2 – 3 godziny.
Już od wczoraj wieczora, dzięki studiu Deck Nine Games, mamy szansę poznać historię Chloe Price, która miała swój duży udział już w pierwszej części gry. Tym razem cofamy się o 3 lata i przeżywamy razem z nią jej przeobrażenie – to jak stała się niebieskowłosą punkówą, jaką była przed ponownym spotkaniem z Max, jak przeżywała stratę ukochanego ojca, pojawienie się Davida w jej domu oraz, co najważniejsze, jak poznała Rachel Amber 3 lata przed wydarzeniami z pierwszego Life is Strange.
Jest Chloe, są emocje!
A jak wrażenia z gry? Rewelacyjne! Z ogromną niecierpliwością czekałam od targów E3 by móc jeszcze raz wrócić do Arcadia Bay, do szalonej i tym razem trochę bardziej smutnej niż wściekłej Chloe, która nadal ma problemy w radzeniu sobie z codziennością po stracie ojca. Dziewczyna jest pełna emocji, dużo bardziej niż Max, dzięki czemu jeszcze szybciej wczuwamy się w nią, cieszymy, złościmy czy wzruszamy. Osobiście nie odczułam podczas rozgrywki, że to nie Ashly Burch użycza głosu Chloe, a Rhianna Devries, która moim zdaniem bardzo dobrze czuje charakter głównej bohaterki.
Odgrzewane kotlety?
Tak jak w pierwej części gry, tak również teraz podejmujemy wybory, które kształtują naszą przyszłą punkówę oraz jej nastawienie do świata, jednak nie mamy zdolności cofania czasu, którą posiadała Max, więc tym bardziej musimy wybierać rozważnie. Wprowadzono za to nową mechanikę – konstruktywną argumentację opartą na naszej wiedzy i spostrzegawczości, dzięki której możemy osiągnąć różne cele i pozwolić Chloe pokazać swój charakterek.
W wersji PC-towej pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to usprawnione sterowanie. Aby wybrać akcję, w pierwszej części gry musieliśmy nacisnąć LPM, a następnie przeciągnąć go na odpowiednią kwestię dialogową. Before the Storm oferuje znacznie wygodniejszy mechanizm. Korzystamy z tych samych klawiszy, którymi chodzimy naszą bohaterką.
Czy polecam Life is Strange: Before the Storm? Wczoraj wyszedł tylko jeden epizod, a na kolejne musimy poczekać jeszcze co najmniej 2 miesiące, ale ja uważam, że warto. Niesamowicie klimatyczna i wciągająca opowieść, okazja poznania charyzmatycznej, jednak rozgoryczonej 16-latki oraz jej nowej przyjaciółki, Rachel Amber, to obowiązkowy punkt na liście każdego miłośnika dobrych historii, a tym bardziej tych, którzy znają i uwielbiają Life is Strange.