NowośćPolecaneRecenzjaTemat dnia

RETROMANIAK #24 – STAR WARS Battlefront 2 + wyniki konkursu!

Głośno ostatnio było o całej aferze związanej z premierą nowego Battlefronta od Electronic Arts. Pomimo wyciszenia sprawy i ugody z graczami, niesmak pozostał, a w graczach odezwał się sentyment do starych gier, które nie wymagały mikrotransakcji do wygrywania produkcji.

Dzisiaj, w 24. odcinku cyklu, przeniesiemy się do roku 2005 i przypomnimy sobie bliźniaczo nazwaną grę. Przed wami kultowe STAR WARS: Battlefront II. Zapraszam do lektury.

Świat

EPIZOD KTÓRYŚ-TAM: POWRÓT RETROMANIAKA

Ach, Gwiezdne Wojny… już nie jedną grę z tego uniwersum omawiałem w moim cyklu i nie jedną omawiać będę. Marka ta jest tak potężną franczyzą, że fani potrafią wybaczyć jej wszystko. Romans społeczeństwa z tą marką trwa już od końca lat 70. i patrząc na zamieszanie przed premierą nowego epizodu – Ostatniego Jedi – jak też wspomnianej niesłynnej premiery ostatniego Battlefronta, nic nie wskazuje na to, żeby coś się miało w tej kwestii zmienić. Za omawiany przeze mnie dzisiaj tytuł odpowiadało Pandemic Studios w kooperacji z LucasArts, która to druga firma w erze „przeddisnejowskiej” odpowiadała za niemal wszystko, co znajdowało się na naszych komputerach z charakterystycznym złotym logo. Powstały w 2005 roku Battlefront II był kontynuacją wydanego rok wcześniej Battlefronta I, który był dla graczy objawieniem. W tamtych czasach wielką popularnością cieszyły się gry pokroju Battlefielda 1942, gdzie wybieraliśmy klasę żołnierza i w trakcie wojennych zmagań II wojny światowej braliśmy udział w największych bitwach konfliktu z lat 1939-1945, zarówno po stronie aliantów, jak i państw Osi. Geniuszem biznesu był ten, kto uznał, że podobny schemat sprawdzi się w przypadku dzieła George’a Lucasa i wydał growe perpetuum mobile, który przynosi pieniądze developerom po dziś dzień.

Udział w Bitwie pod Geonosis to nie tylko honor, ale i obowiązek każdego Klona.

Jedynka cieszyła się bardzo dobrym odbiorem, przecież każdy od dziecka chciał zasiąść za sterami ścigacza śnieżnego i obalić wielkiego AT-AT w trakcie bitwy o Hoth, czy pokazać wojskom Klonów, gdzie ich miejsce pod Geonosis. Do tego dodajmy obsługę maszyn, intuicyjne strzelanie, broń znaną z dużego ekranu, jak też dobrze odwzorowane miejscówki. Pandemic nie zwolniło więc tempa i w dwójce dał wszystko to, co w jedynce, tylko o wiele mocniej, więcej i lepiej.

Rozgrywka

OD POWIEWU REPUBLIKI PO IMPERIALNE MARSZE

STAR WARS: Battlefront II to przede wszystkim FPS połączony z grą akcji. Tak jak w poprzedniczce, naszym zadaniem było wcielenie się w żołnierza z czasów Republiki/Imperium Galaktycznego i sprawienie, że to nasza racja będzie tą dominującą w uniwersum. Klas i jednostek było bardzo dużo, od droidów wojsk Federacji Handlowej, po niekanonicznych już szturmowcach z jet-packami. Do tego wszystkiego oczywiście bardzo duża liczba map, możliwość sterowania pojazdami, gra z 64 graczami – czy to sterowanymi przez AI, czy przez żywych ludzi – na jednej mapie w trybie online. I dużo opcji kampanii, za czym chyba dzisiejsi gracze tęsknią najmocniej – rozbudowany singleplayer, który jednak dział się na lokacjach znanych z multi. Co więcej, dodano do rozgrywki tak widowiskowe i uwielbiane przez fanów bitwy powietrzne oraz specjalną nagrodę w postaci wcielenia się w głównych bohaterów znanych z sagi Geoge’a Lucasa. Za specjalne osiągnięcia na polu chwały mogliśmy wcielić się na poszczególnych mapach w Dartha Maula, Jango i Boba Fetta, Obi-Wana, Hrabiego Dooku, Mace Windu… opcji było naprawdę bardzo, bardzo dużo.

Samo sterowanie było dość intuicyjne i proste, ot strzelanie przy pomocy myszki, a poruszanie się postacią za pomocą strzałek/WSAD/pada, więc, nawet jeśli nie grało się długi czas, to Battlefront nie odrzucał. Przecież już stare, ludowe porzekadło twierdziło, że w prostocie jest metoda. Super możliwością było też modowanie, które było dziecinnie proste i na przestrzeni lat pojawiły się aktualizacje do gry z nowymi mapami, postaciami związanymi z serialem Clone Wars, komiksami, historią Gallena Marka, Kyle’a Katarna, jak też nawet KotOR-em.

GRAFIKA

KOCHAJ ALBO RZUĆ

Mocną stroną gry, swego czasu, była trójwymiarowa oprawa graficzna, która jednak z wiekiem postarzała się dosyć konkretnie. O ile w 2005 roku była bardzo dobra, o tyle dzisiaj nie wygląda najlepiej. Nie jest to w żadnym razie jednak wina kogokolwiek, po prostu czas i możliwości techniczne robią swoje, a grę w tej postaci należy albo kochać, albo zostawić, wiedząc, że kiedyś była naprawdę niezła.

Tak jakby nie ma co porównywać.

Dźwięk

TAK JAK W KINIE

Warstwa dźwiękowa to istny miód na uszy. Nie dość, że świetnie dobrana muzyka od samego Johna Williamsa, która towarzyszy przez całą sagę, to też głosy prosto od aktorów występujących w wersji kinowej, oraz bardzo realistycznie dobrane odgłosy blasterów i pojazdów z uniwersum. Nic, tylko czerpać klimat całymi garściami.

Jakość

Gra po dziś dzień działa bardzo płynnie i jest kompatybilna z Windows 10. W tym roku doczekała się nawet reedycji na gog.com, która odnowiła możliwość gry online na zamkniętych od lat serwerach, co cieszy. Niemniej, czasem występują tam drobne problemy natury technicznej, a chętnych do gry nie ma tak znowu za dużo; ale sam fakt, że gra jeszcze istnieje w dystrybucji cyfrowej po 13 latach i nadal cieszy graczy swoją osobą, świadczy tylko dobrze o całym wymiarze tej produkcji.

Ocena

STAR WARS: Battlefront II (2005)
45/50
  • Świat: 10/10
  • Rozgrywka: 10/10
  • Grafika: 7/10
  • Dźwięk: 10/10
  • Jakość: 8/10
Star Wars: Battlefront II z 2005 to nadal bardzo udana gra, zarówno pod względem grywalności, jak i samego funu z rozgrywki. Jeśli jesteście fanami Gwiezdnych Wojen i chcecie zobaczyć, jak dobre tworzyły kiedyś LucasArts i zaprzyjaźnione studia gry, to nic tylko grać i niech Moc będzie z wami!

Platforma testowa PC

  • Procesor: Intel Core i5-5200U 2.2 GHz (3 MB Cache)
  • Monitor: 15.6 cali Full HD
  • Grafika: NVIDIA GeForce 940M z 2GB VRAM
  • Pamięć: 8 GB DDR3L SDRAM
  • Dysk: HDD 1 TB 5400 RPM
  • System: Windows 10
  • + Dużo Bohaterów
  • Proste sterowanie
  • + Dobra, jak na tamte czasy, szata graficzna
  • + Rewelacyjna muzyka
  • + Prawdziwa gratka dla modów
  • + Nawet w 2017 roku można w nią grać online
  • + Długa kampania
  • + Możliwość gry dobrymi i złymi bohaterami
  • + Wciąga na wiele lat
  • Stara już grafika
  • Drobne usterki techniczne

Jak oceniamy gry?

I to tyle na dzisiaj, trzymajcie się ciepło, ja zapraszam na naszego Facebooka, YouTube, i do uczestnictwa w dyskusji na naszej portalowej grupie. Do zobaczenia!

UWAGA! WYNIKI KONKURSU

Dwa tygodnie temu, przy okazji mojej recenzji gry South Park: Fractured But Whole, prosiłem was o stworzenie własnej postaci z uniwersum South Park. Wygrana w postaci klucza do gry South Park: Kijek Prawdy wędruje do użytkownika Darth chix, za jego pracę, którą publikujemy poniżej:

Zwycięzcę prosimy o zgłoszenie się do redakcji w wiadomości prywatnej w celu przyznania nagrody. Gratulujemy!


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Mateusz "Don Mateo" Wysokiński

A imię moje 40 i 4.... witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak".Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *