Mass Effect: Andromeda będzie miał wysokie ceny w multiplayer
Do premiery najnowszego tytułu BioWare pozostało jeszcze trochę czasu, ale twórcy nie pozostawiają nam wątpliwości co do tego, ile zapłacimy. Nie dość, że sama gra kosztuje dużą ilość pieniędzy – na nasze ponad dwieście złotych – to jeszcze w dodatku ceny multiplayera będą bardzo boleśnie oddziaływać na nasze portfele. Miejmy więc nadzieję, że to nie będzie jedynym wyznacznikiem.
Mass Effect: Andromeda ma mieć bardzo imponujący tryb multiplayer, o czym pisaliśmy już wcześniej. Będziemy mieć szeroki wachlarz klas i ras do wyboru, wygląda też na to, że tryb wieloosobowy nie pozostanie bez wpływu na ogólną rozgrywkę. Wszystko wskazuje jednak na to, że wykończą nas mini-płatności, które swobodnie już chyba możemy nazwać makro-płatnościami. Najmniejsza paczka punktów będzie kosztować cztery funty – czyli bez mała około dwudziestu złotych.
Ceny paczek prezentują się następująco:
- 500 punktów – £3.95
- 1020 punktów – £7.96
- 2150 punktów – £15.95
- 3250 punktów – £24.95
- 5750 punktów – £39.95
- 12,000 punktów – £79.96
Oczywiście, twórcy zapowiadają, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Nawet za najmniejszą ilość punktów będzie można sporo dostać. Podobnie jak w poprzednim tytule, za wykupione punkty nie dostaniemy jednak tego, co chcemy. Musimy zdać się na ślepy traf. Dostajemy paczkę-niespodziankę i to, co z niej wypadnie, będzie do nas należało. Co za tym idzie, musimy być zadowoleni z tego, co dostaniemy. Biorąc pod uwagę, że największa ilość punktów jest dwukrotnie droższa niż sama gra, pozostaje mieć nadzieję na to, że gra będzie warta świeczki.
Ci, którzy nie mają zbyt zasobnych portfeli, nie muszą się jednak aż tak martwić. Punkty będzie można zdobywać także w trakcie samej rozgrywki.
Co więcej, ci, którzy nie lubią trybu wieloosobowego, nie będą zmuszeni do podejmowania go. Ogólne założenie jest takie, że możemy sobie wysłać odpowiednią drużynę, aby zdobyła dla nas potrzebne zasoby. Oznacza to pokrótce, że jak prawdziwi liderzy, wysyłamy delegację. To oznacza, że dostaniemy nagrody z trybu wieloosobowego, używając czegoś podobnego do wojennego stołu z Dragon Age: Inkwizycja. Będziemy po prostu wybierali misję i posyłali jej śladem odpowiednią drużynę. Jeśli się jej powiedzie, uzyskamy nagrodę. Tak czy siak, twórcy podkreślają, że podstawą Mass Effect: Andromeda jest tryb jednoosobowy.
To dość oryginalne i świeże podejście do tematu. Miejmy nadzieję, że w istocie tak będzie.
Podobał się wam multiplayer w Mass Effect 3?
Polonistka, entuzjastka fantastyki, graczka RPG. W wolnym czasie, którego nie posiadam, pochłaniam dziesiątki książek, gier, filmów i seriali.