Relacja Comic Con i Good Game Warsaw 2017- dzień pierwszy
Krok Pierwszy
Pierwszy czerwca, dzień potocznie znany jako Dzień Dziecka, był dla mnie bardzo ważną chwilą. Jako dziennikarz po raz pierwszy miałem zaszczyt reprezentować redakcję TesterGier.pl na ważnych targach gamingowych. Good Game Warsaw i pierwszy w Polsce Comic Con. W wielkim podekscytowaniu udałem się, więc na nie z moim redakcyjnym kolegą Ernestem Rozbickim – o którym jeszcze tutaj usłyszycie. Na samym początku nastąpił dosyć duży zgrzyt. Organizator w swoich zapewnieniach względem targów przewidywał darmowy autobus, który miał stawiać się na poszczególnych przystankach. Na pewno nie było tak ani o godzinie 9.00, ani o godzinie 10. Jednakże ja i mój nieustraszony kompan nie daliśmy za wygraną, gra była warta świeczki i pognaliśmy na tramwaj linii nr 9, który przewiózł nas na Parkuj i Jedź na Aleje Krakowską, gdzie przesiedliśmy się w PKSa i po dwóch godzinach walki stanęliśmy przed wielkimi halami Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie. Podekscytowani, podeszliśmy do stanowiska z akredytacjami, gdzie czekała nas kolejna niespodzianka – otóż, nie zaktualizowano listy zaproszonych dziennikarzy o nasze nazwiska. Na szczęście, zamiast próbować przekupić Pana ochroniarza, albo błagać o litość Panią wydająca akredytacje, zadzwoniliśmy do naszego redakcyjnego kolegi, którego znacie z podcastów i tekstów – Kostera. On, odpowiedzialny za nasze uczestnictwo w targach przejął się i już po 10 minutach weszliśmy na teren hali. Z miejsca tutaj, chciałem też podziękować bardzo miłej Pani z obsługi, która nie robiła nam żadnej awantury, tylko dała chwilkę na wyjaśnienie sprawy. Po tych niewątpliwych przygodach weszliśmy w końcu na teren targów.
Szał dzikich ciał
Po wejściu na teren, od razu zostaliśmy przytłoczeni wielkością miejsca, w którym się znajdujemy. Hale wystawowe były naprawdę wielkie! Sama ekspozycja zaczęła się od Comic Con – festiwalu fantastyki i komiksu. Tam też, nasz drogi Ernest zainwestował w portfel jednego z jego ulubionych twórców – Jakuba Dębskiego, czyli Dema. Czemu o tym wspominam? Jeszcze do tego wrócimy. Naszym oczom ukazały się wielkie, wspaniałe i realnych wymiarów pojazdy z Gwiezdnych Wojen: AT-ST, oraz X-Wing. Obok był symulator lotu owym myśliwcem Rebelii, w którym to braliśmy udział w kultowej bitwie na pierwszej Gwieździe Śmierci. Samo Uniwersum Star Wars było bardzo eksplorowane na samych targach – byliśmy na świetnej wystawie figur i akcesoriów wzorowanych na dziele George’a Lucasa. Wracając do samego grania, pierwszy klawiaturę przejąłem ja, zagrywając się w Duke Nukema z czasów, gdy był jeszcze platformówką. Po tym, jak zawiodłem, poszliśmy dalej i znaleźliśmy się w sferze stricte growej. Widzieliśmy mnóstwo turniejów w League of Legends, FIFA 17, Heartstone i Street Fightera. W tym momencie, pragnę podziękować Ernestowi, który mi – całkowitemu amatorowi chciał tłumaczyć złożoność gry w Counter Strike’a i League of Legends. Podziwiałem jego wiedze, pamiętając, że samemu grałem w CS’a jeszcze w kafejkach internetowych.
Na targach było bardzo dużo młodzieży i dzieci – widocznie dużo warszawskich i podwarszawskich szkół skłonna była spedzić święto dzieci w Nadarzynie. Nie mieli czego żałować, speakerzy i animatorzy wkładali dużo pracy i zaangażowania w to, żeby uczniowie bawili sie jak najlepiej mogli. Ważnym elementem imprezy były też stoiska z grami, oraz z oficjalnymi gadżetami z komiksów i produkcji elektronicznej rozgrywki. Przyznać trzeba, że ceny były dosyć dobre i sam na moje niedzielne wyjście planuje zostawić troche królów polskich w kasach sprzedawców. Na jednym z placów mieliśmy też ekspozycje aut z filmów i gier, był wiec samochód Mad Maxa, Flinstonów, Ford Blues Brothers, oraz Mysery Machine z przygód Scooby’ego Doo. Do niewątpliwych plusów zaliczyć można także strefę gastronomiczną złożoną z foodtrucków, w których każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Sami postawiliśmy na frytki belgijskie i hot-dogi. Wracając jednak do tematu gier, najwieksze wrażenie zrobiło na nas stanowisko z grami Retro, gdzie graliśmy w produkcje z ubiegłych czasów: Deluxe Ski Jumping, Duke Nukema 3D, Wolfensteina 3D, Mortal Kombat, ale prawdziwy popis daliśmy przy legendarnym Quake Arena, gdzie Ernest bronił naszego, redakcyjnego honoru.
Resztkę dnia spędziliśmy omawiając redakcyjne rzeczy w pressroomie, szukając cosplayerów (których niestety było bardzo mało), jak też robiąc live z naszej przygody na Facebookowego Fanpage’a. Trochę czasu spędziliśmy też przy stanowisku Nintendo zachwycając się nową Zeldą i uważając ją za najlepszą grę w historii, jak też grając w Zgadnij kto to. Trzeba przyznać, że o takie, mniej wirtualne gry wystawcy też zadbali, przez co można było dać odpocząć wzrokowi. O godzinie 16 zaczęliśmy kierować się do wyjścia oraz na przystanek, gdzie Ernest spotkał autora swoich komiksów – Dema. Spędziliśmy z nim 10 minut, rozmawiając o YouTube, jak też o samych mankamentach targów. Jak to powiedział Pan Dębski, stojąc na przystanku z nami Może oni specjalnie tych autobusów nie wysyłają, bo wiedzą, że się nie pomieścimy był to śmiech przez łzy, bo autobus oczywiście nie przyjechał, a my znów skazani byliśmy na powrót PKSem.
PODSUMOWANIE
Byliśmy z kolegą Rozbickim dosyć zadowoleni. Pomimo mankamentów, jak też braku toalet w środku obiektu (użyto toi-toi), nie możemy powiedzieć, że nam się nie podobało. Mamy wrażenie, że targi są bardzo dobre, tylko są błędy, które trzeba wyeliminować i mamy nadzieję, że stanie się to szybciej, niż później. Z mojej strony to na razie na tyle – wyjeżdżam do Krakowa, ale wrócę w niedzielę na ostatni dzień Good Game Warsaw i Comic Con. Dla obecnych tam – mam nadzieje, że dobrze się bawicie, dla nieobecnych – żałujcie. Do zobaczenia w niedzielę! Trzymajcie się i do napisania.
Więcej zdjęć?
Chcecie zobaczyć jeszcze więcej zdjęć? Wszystkie znajdziecie na naszym Fanpage.
A imię moje 40 i 4…. witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak”.Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.