Relacja Comic Con i Good Game Warsaw 2017 – dzień czwarty i ostatni
Wracam do was po dwudniowej nieobecności i z urlopu, który dała mi moja wielmożna redakcja! Po ochłonięciu po pierwszym dniu targów, wracałem dzisiaj z dużymi nadziejami na poprawę jakości imprezy. Moja podróż zaczęła się o 7:30, gdyż przezorny zawsze ubezpieczony. O godzinie 10 dotarłem do Nadarzyna, a tam czekało na mnie dużo nowości.
DOBRE WRAŻENIE MOŻNA ZROBIĆ TYLKO DRUGI RAZ
Pierwsze, co mnie zaskoczyło to jakość komunikacji. Spokojnie mogłem pospać sobie dłużej, gdyż okazało się, że autobusy, które nie kursowały pierwszego dnia, zaczęły działać i dzięki temu, już na wejściu organizator zaimponował mi wyciągnięciem wniosków i konsekwencji po popełnieniu błędów. Świetnym pomysłem, były też darmowe kanapeczki dla prasy w pressroomie, co niewątpliwe przełożyło się na jakość i zadowolenie z pracy. Pogoda w Nadarzynie była piękna, toteż chętniej wziąłem się za eksploracje atrakcji na powietrzu. Korzystając z tego, że nie było dosyć dużej ilości gości targów rano, wsiadłem sobie do Wozu Strażackiego, jak też Mystery Machine ze Scooby’ego Doo. Będąc tam, zrobiłem zdjęcie dwóm młodym fankom uniwersum Zeldy oraz Shingeki no Kyojin, jak też przyszłym fankom portalu TesterGier.pl. Mam nadzieję, dziewczyny, że wywiązałyście się z obietnicy i dałyście lajka naszej stronie. Ja zamierzam dotrzymać słowa i publikuje wasze zdjęcie;)
Wracając do wątku samych targów. Tak jak pisałem w poprzedniej relacji, była możliwość lotu symulatorem X-Winga. Stałem w kolejce dzielnie, całe 30 minut, żeby mieć ten zaszczyt. Było bardzo warto – kabina odwzorowana idealnie, w zgodzie z rzeczywistymi pojazdami z Gwiezdnych Wojen i jako jednemu z niewielu udało mi się wysadzić Gwiazdę Śmierci, z czego ja i redakcja jesteśmy ogromnie dumni.
Po moich przygodach, które miały miejsce dawno, dawno temu w odległej galaktyce, wróciłem do spraw bardziej przyziemnych – kręciłem stream, kupiłem Brutal Legend na Xboxa za dosyć okazyjną cenę i zjadłem całkiem dobrego kebaba w jednym z food trucków. Byłem także na pokazie w goglach VR na stanowisku Walking Dead. O godzinie 12 spotkałem i poznałem szefa wszystkich szefów w redakcji, czyli Mateusza „k0stera” Kostro, wraz z jego uroczą dziewczyną Magdą, którą znacie ze zdjęć z poprzedniej relacji, jak też bardzo dobrej galerii na naszym fanpage’u. We trójkę, zaczęliśmy robić sobie zdjęcia z cosplayerami i tutaj sytuacja również się poprawiła. Jak pisałem w czwartek, ludzi chcących się przebierać było mało, my zaś spotkaliśmy liczne grupy przebierańców, ku naszej uciesze.
Gdy zrobiliśmy już zdjęcia, zaczęliśmy kręcić się po terenach Ptak Warsaw Expo, gdzie redaktor k0ster udowodnił, że nie jest tylko dobrym redaktorem, ale też żonglerem. Po długich rozmowach o grach, sprawach redakcyjnych i podziwianiu przepychu imprezy, byliśmy na bardzo dobrych burgerach w food trucku o nazwie Frodo Burgers, co nie było przypadkowe. Panowie obsługujący przebrani byli za elfy, a w karcie mogliśmy znaleźć kanapki o takich nazwach jak Dwie Wieże, Gollum czy Uruk Hai. Przyznać muszę, że mój wypalił mi gardło, ale na szczęście darmowej wody w pressromie nie zabrakło. Po konsumpcji udaliśmy się na spotkanie z gwiazdami serialu Gra o Tron – Alfie Allenem, który gra Theona Greyjoya, jak też Hafþóra Júlíusa Björnssona, odtwórcę roli Gregora „Góry” Clegane’a. Aktorzy wypadli z bardzo dobrej strony, odpowiadając na liczne pytania polskiej publiczności, jak też darząc fanów uściskami, a nawet próbując powiedzieć „Winter is coming” w języku polskim.
W międzyczasie, ja pozazdrościłem redaktorowi Rozbickiemu i sam kupiłem sobie komiksy autorstwa Jakuba Dębskiego. Gdy prelekcja jeszcze trwała, ja i redaktor Kostro poczuliśmy wielką chęć odwiedzenia stanowiska Nintendo (nawiasem, jednego z lepszych na całych targach), by samemu poczuć magię nowego Mario Karta. Pomimo iż mój kompan okazał się trudnym przeciwnikiem, doceniłem graficzną jakość i miodność z rozgrywki. Po zakończeniu gry udaliśmy się w celach komercyjnych, by opróżnić obolałe portfele i staraliśmy się zwiedzić wszystko to, czego jeszcze nie widzieliśmy.
PODSUMOWANIE
Dzień ostatni stanowczo różnił się od dnia pierwszego. Więcej ludzi, więcej luzu, kolorytu i zainteresowania samą imprezą sprawiło, iż organizator naprawił wszystkie mankamenty, a pomimo wielu godzin spędzonych na targach i tak nie udało nam się pójść wszędzie – tak wielka była to impreza. Dzisiaj oczarowały mnie spotkania z gwiazdami „Gry o tron”, gdyż sam nie będąc fanem, ani znawcą tego serialu poczułem do nich sympatię i możliwe, że dane mi będzie zrozumieć fenomen tego dzieła. Żegnaliśmy się z żalem, ale wszystko, co dobre, szybko się kończy. Mamy nadzieje pojawiać się na kolejnych edycjach i bawić się tak dobrze, jak w tym roku. Serdeczne gratulacje dla Comic Con i Good Game Warsaw – dobra robota!
A imię moje 40 i 4…. witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak”.Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.