Dziesięciu wspaniałych… naszych towarzyszy z gier RPG
Antagoniści antagonistami, główny bohater głównym bohaterem, ale wszyscy z nas liczą na to, że przed wyruszeniem w drogę zbierzemy wspaniałą drużynę. Dobieramy ją pod różnymi kategoriami: jednych cieszy silniejszy towarzysz, drugiego taki, który przedstawia ciekawą historię, jeszcze inni cenią sobie przede wszystkim humor. Nawet, jeśli ten humor dotyczy głównie jednego wątku.
W niniejszym wpisie chciałam uhonorować wszystkich bohaterów towarzyszących nam w grach RPG, a wyłoniłam wspaniałą dziesiątkę, którą tym samym opiszę. Rzecz jasna, bardzo subiektywnie.
TOP 10 TOWARZYSZY Z GIER RPG
10. Imoen
„Hej, to ja, Imoen”. Nasza przyrodnia siostra z Candlekeep jest postacią, którą jedni kochają, inni nienawidzą, a jeszcze innym jest całkowicie obojętna, bo trzeba mieć w drużynie miejsce dla Korgana i Edwina. Mimo to, Imoen jest postacią miłą. Może nie jest zbyt silna, ale z odpowiednim ekwipunkiem, w okolicach Tronu Bhaala radzi sobie całkiem fajnie. Do tego ma zawsze kilka ciepłych słów dla swojego brata lub siostry w morderczej krwi. Niezależnie od motywów naszego Dziecięcia, gonimy za nią aż do Brynnlaw, gdzie czeka nas naprawdę upiorna przeprawa.
Różowowłosa towarzyszka wędruje do tej listy głównie dlatego, że naprawdę przyjemnie mi się z nią podróżowało i z moim dzieckiem Bhaala, podobnie jak Minsc, przeszła całą, długą drogę.
9. Tali
Niektórzy może mnie ofukną za dość niskie miejsce w rankingu tej quarianki, ale mam jeszcze tylu towarzyszy do wprowadzenia, że Tali znajdzie się właśnie tutaj. Poznajemy ją w pierwszym Mass Effect i podobnie jak Garrus, towarzyszy nam ona aż do ostatniej części jako wierny przyjaciel i świetny kompan. Tali ma sympatyczny, stosunkowo łagodny charakter, ale w wielu przypadkach potrafi okazać odwagę, posiada swoisty kodek honorowy, a także potrafi tchnąć ducha w całą drużynę. Lubią ją chyba wszyscy. Nie należy do tego typu towarzyszy, którzy doprowadzają cię do szału, to na pewno.
Warto dodać jeszcze, że jej sonda nazywa się Chikkita vas Paus (zwierzę towarzyszące Baervanowi, bóstwu, które wyznaje Aerie z BG2), której każe ona atakować optykę wroga. Po oczach go, po oczach!
8. Morrigan
Złośliwa wiedźma, apostatka, sól w oku Zakonu – Morrigan, jedna z najciekawszych postaci, które towarzyszą nam w Dragon Age: Początku. Oczywiście, na jej temat każdy może mieć osobne zdanie, podobnie jak na temat tego, jaka postać jest najlepsza spośród tych, które do nas dołączają… to jednak nie zmienia faktu, że niewątpliwie ma ona swój czar. Nie mamy co liczyć na przesadnie wielką ilość ciepłych słów z jej strony (choć zauważalnie jej charakter zmienia się w Inkwizycji). Nie będzie nam ona ramieniem do wypłakania, za to z całą pewnością da ona srogo popalić naszym wrogom.
Jest ona jednocześnie tą postacią, której się tak po prostu nie zapomina. Zwłaszcza po tym, jak stara się nam uratować życie… w interesujący, cokolwiek, sposób.
7. Bastila Shan
Bastila to nasz (do czasu) wierny, dobry towarzysz. Młoda Jedi, która opanowała wyjątkową moc Bitewnej Medytacji, potrafi w krótkim czasie odwrócić losy bitwy. Czyni ją to, bądź co bądź, podatną na ataki ze strony Sithów. Jest także osobą, której w pewnym stopniu zawdzięczamy piętrowe kłamstwo, które się za nami ciągnie. Bastila nie jest wobec nas szczera, ale stara się jednocześnie towarzyszyć nam w każdej, nawet najbardziej dramatycznej sytuacji. Ostatecznie, w ręce Malaka wpada próbując uratować nasze własne życie – co, jak wiemy, kończy się różnorako. Kto ją ocalił, ten ocalił, kto zaprowadził do glorii i chwały jako ucznia w Imperium Sithów, ten zaprowadził. Fakt jest jeden – jej dziedzictwo przetrwało, a Moc była w niej silna.
I dzięki niej mamy potem Satele!
6. Jeden z Wielu
O tak, Maska Zdrajcy obfituje w naprawdę dobrych towarzyszy, ale Jeden z Wielu jest jednym z najlepszych – bezapelacyjnie. Ten dziwny stwór, którego tworzymy za sprawą podejrzanej magii, esencji boga-ducha, a także duchów z krematorium (taaak) sprawia, że jesteśmy jednocześnie zaniepokojeni i zafascynowani. Jego wieloznaczny charakter nigdy nie przepowie jasno, co będzie nam dane, a jego obecność oznaczać może naprawdę fatalny koniec dla jednego z naszych towarzyszy. Mimo to, Jeden z Wielu jest doskonałym towarzyszem Pożeracza Dusz: zamiast koić jego głód, jeszcze bardziej go pobudza. Zachęca i nęci, sprowadza na manowce i kusi. Tak, Jeden z Wielu jest istnym diabełkiem na naszym ramieniu.
Diabełkiem wściekłym z głodu.
5. Ochłap
Powiedzcie, że nie. Potrafi w chwilę wykończyć super mutanta, a potem biega wokół nas, merdając ogonem. Nie marudzi, nie narzeka, niczego się nie domaga, nie chce spełnienia Ważnej Misji Towarzysza Bez Której Nie Poznamy Istotnego Elementu Historii. Ma świetne linie dialogowe. Nigdy nas nie zdradzi, choćby wróg oferował mu stos nuka-pedigree, czy co tam psy w Falloucie jedzą. Będzie z nami na dobre i na złe. W sumie, przyznam, że nie potrafiłam się złościć na wroga, kiedy ostrzeliwał moich towarzyszy, ALE KIEDY OCHŁAP OBERWAŁ, TO…
Sami wiecie.
A skoro już o Ochłapie mowa…
4. Płotka
„To w Wiedźminie jest jakiś towarzysz?” zapyta ktoś, po czym dojdzie do wniosku, że w trójce, a i owszem. Przez niemal cały czas towarzyszy nam przecież nasz sympatyczny, choć niezbyt rozgarnięty koński kompan, Płotka. Potrafi ona wejść na sufit, płotek stanowi dla niej przeszkodę nie do przejścia, panikuje na widok byle dryblasa z pałką, ale nie ucieka, gdy Geralt obok walczy z archegryfem. Jednocześnie, w Krwi i Winie mamy możliwość porozmawiać sobie z naszym uroczym towarzyszem, który, jak się okazuje, ma głos Tomasza Manna, i jak sam twierdzi, jest „zawsze tam gdzie ty”. Absolutnie wspaniałe, bo Płotka okazuje się niemal takim samym Sherlockiem, jak nasz wiedźmin.
No i zawsze do nas przybędzie. Takie przeciwieństwo Ciri.
3. Garrus Vakarian
Garrus to jedna z tych postaci, które poniekąd stają się memem („calibrations…”). Sympatyczny turianin o mocnym kręgosłupie moralnym zawsze spotyka się z nami, kiedy daje odpór niesprawiedliwości. Zawsze na przekór panującemu obecnie prawu i zasadom, Garrus pragnie polepszyć los innych, przez co też zawsze Shepard dostaje się do niego akurat wtedy, gdy ten jest w mniejszych lub większych tarapatach. Jednocześnie jest to postać niezwykle lojalna i wierna naszemu głównemu bohaterowi. Widzicie, był taki moment w trzecim Mass Effect, w którym z irytacją wypuściłam powietrze z płuc. Postanowiłam, że moja Shepard odwinie się Kaidanowi za akcję z drugiej części, powie mu, co o nim sądzi. Tymczasem zarówno w „błękitnej” wersji odpowiedzi, jak i nawet w renegackiej, komandor zwyczajnie się mu tłumaczy. Że nie została mu wierna i w ogóle. Wierna? Po tym, jak potraktował ją na Horyzoncie, a potem napisał, że jest z inną? Serio, serio Bioware?
Każdy by chyba wolał kalibracje.
2. Morte
Chyba wszyscy się spodziewaliśmy jego na tej liście. Och, Morte jest pierwszym towarzyszem, którego widzimy w Planescape: Torment i jeśli wolno mi w ogóle dzielić mi na lepszych i gorszych (bowiem wszyscy byli fantastyczni), to lewitująca czaszka rozbijała cały bank. Spotykaliśmy go już na początku i od tej pory zawsze już za nami fruwał, dzieląc się różnorakimi uwagami. Nie jest on może najpotężniejszym towarzyszem, ale trzeba przyznać, że jego Litania Przekleństw (zwłaszcza ubogacona o pewne dialogi) bardzo się przydaje, kiedy musimy walczyć z magami. Morte ma na podorędziu całe mnóstwo życiowych, zabawnych i interesujących tekstów. To także nasz niezastąpiony przewodnik – bez niego podróżowałoby się nam bez wątpienia trudniej… i na pewno znacznie, znacznie nudniej.
1. Jan Jansen
Chyba nikt nie będzie zaskoczony, że właśnie ta postać znajdzie się na czele naszego rankingu, prawda? Jan Jansen jest bowiem jedną z najlepiej napisanych, najbardziej dowcipnych i skonstruowanych postaci nie tylko w samym Baldur’s Gate 2, ale także w historii gier RPG. Niebywały humor, którą tryska ten gnom-wynalazca, nieco naiwny, zbzikowany, a także absolutnie sympatyczny styl bycia, i wreszcie, niekończące się żarty o rzepie… to wszystko czyni Jana Jansena postacią po prostu kultową. Nie ma dla niego świętości – na kościach umarłego bóstwa potrafi sobie nadal robić kpiny z patosu. Niektóre gry – jak Neverwinter Nights 2 – próbowały nieudolnie go naśladować, ale prawdę mówiąc, nikomu się to nie udało, ponieważ zwyczajnie nie ma lepszej postaci.
Tak, wiem, powinien być jeszcze…
Minsc, Viconia, Valygar, Mission Vao, Wrex, Grunt, Jack, Javik, Legion i wielu, wielu, wielu innych. Nie da się jednak stworzyć top 10 bez rozbicia kilku jajek, więc oczekuję, że mi wybaczycie. Zresztą, to moja subiektywna lista. Dajcie mi odpór i wymieńcie tym samym dziesięciu waszych ulubionych towarzyszy z gier. Czas, start!
Polonistka, entuzjastka fantastyki, graczka RPG. W wolnym czasie, którego nie posiadam, pochłaniam dziesiątki książek, gier, filmów i seriali.