Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi 2017 – dzień pierwszy
Od 15. do 17. września w Łodzi, na terenie Atlas Areny, po raz 28. ma miejsce Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier! Pomimo dużego stażu samej imprezy, dla nas był to debiut. Czy dobrze zapamiętamy go po pierwszym dniu? Co się wyróżniało, a co należałoby poprawić? Wszystkie te odpowiedzi, znajdziecie w tekście poniżej, do którego lektury serdecznie zapraszam.
ATLAS ARENA FIELDS FOREVER
Targi, tak jak wspominałem, odbywają się w Atlas Arenie. Jest to sprawdzone miejsce na mapie Łodzi, które zdaje egzamin zarówno jako scena koncertowa, hala sportowa, czy targowo-pokazowa. Zagospodarowanie tam miejsca na Festiwal jest świetnym pomysłem – bardzo łatwa komunikacja dzięki dworcowi Łódź Kaliska, który jest nieopodal, jak też wielka liczba autobusów i tramwajów, które zapewniły wszystkim fanom i mediom spokojny dojazd na teren imprezy. Po dotarciu pod drzwi główne znów się ucieszyłem – dla prasy oraz fanów były dwa zupełnie osobne wejścia, co zapewniło łatwe i sprawne dostanie się na teren imprezy.
PIERWSZE, DOBRE WRAŻENIE
Po odebraniu akredytacji zorientowałem się, że jestem o 20 minut za wcześnie. Miałem więc okazję do przejścia się po terenie Festiwalu bez obecności tłumu. Wielkie wrażenie zrobiła na mnie ilość produktów i stanowisk targowych z komiksami czy grami. Wielkie zbiory, białe kruki, a także masa gadżetów sprawiła, że mój portfel momentalnie stał się lżejszy. Patrząc jednak na rzeczy, które sobie zakupiłem, nie mogę powiedzieć bym żałował. Zbiory były rozbudowane, od klasycznych serii wydawniczych Marvela i DC, poprzez Mangi, aż po polskich wydawców (m.in. słynnego Jakuba „Dema” Dębskiego, który przy własnym stanowisku sprzedawał swój najnowszy zeszyt – „Jeże”). Bardzo dużo koszulek, figurek, gier komputerowych, filmów, klocków Lego… nie było siły, aby ktoś wyszedł z pustymi rękami. Po intensywnych zakupach ruszyłem zgłębiać tajniki sztuki growej, gdzie też działy się różne, ciekawe rzeczy.
ZAGRAJ W TO JESZCZE RAZ, SAM
Główna scena zajęta była przez gladiatorów E-Sportu, którzy brali udział w turnieju o Mistrzostwo Polski w League of Legends. O ile nie jestem dużym miłośnikiem grania przez Internet i o wiele bardziej wolę gry gdzie jest fabuła, o tyle nie mogę odmówić organizatorom turnieju wielkiego profesjonalizmu. Przed rozpoczęciem meczu na telebimach prezentowane były sylwetki zawodników, ich osiągnięcia, a nawet statystki porównawcze poszczególnych graczy. Ponadto był także panel ekspercki, który analizował mecz na bieżąco, zachęcał widownię do oglądania i imponował swoją rozległą wiedzą. Panowie sprawdzali się w swojej roli bardzo dobrze do tego stopnia, że byli w stanie zwrócić moją uwagę – a tak jak mówiłem, granie online nie interesuje mnie aż tak mocno.
Po obejrzeniu kilku rozgrywek sam poszedłem pograć, jak na redaktora portalu growego przystało. Bardzo dobre wrażenie zrobiło na mnie stanowisko z konsolami PlayStation 4. Pomimo ich małej ilości i długich kolejek, trzeba przyznać organizatorom, że dostarczyli najbardziej topowe i najnowsze gry. Miałem więc okazję na własnej skórze zagrać w remake Crasha Bandicoota i Injustice 2 (które tak bardzo mnie wciągnęły, że muszę je koniecznie kupić), jak też w Minecrafta w wersji konsolowej czy Tekkena 7. Miałem tam także możliwość ograć demo najnowszej FIFY i muszę powiedzieć, że rozgrywka zapowiada się bardzo dobrze. Mam nadzieję zdawać wszystkie egzaminy na studiach, pomimo wielkiego pociągu w postaci piłki nożnej od EA… Obok konsol znajdowało się stanowisko z komputerami. Najbardziej oblężone były oczywiście gry on-line w postaci LoLa czy Counter Strike’a. I tutaj zmuszony jestem zadać organizatorom pierwszy pstryczek w nos, bo o ile zadbali o wspaniałe tytuły na konsole, o tyle wersje PC potraktowali po macoszemu. Część sprzętu nie działała, a na działającym mieliśmy takie cuda, jak na przykład „The Incredible Hulk”, który przypomniał mi czemu to dobrze, że już nie robi się gier na podstawie filmów…
Kolejną wadą, prócz tej komputerowej, było umiejscowienie strefy gastronomicznej. Atlas Arena posiada kioski z jedzeniem, ale te były zamknięte. W zamian musieliśmy iść kilka metrów od terenu imprezy na placyk, gdzie znajdowały się foodtracki. Nie mam absolutnie nic do takiej formy organizacji jedzenia, ale w momencie, w którym pada deszcz, jest zimno, a sam organizator nie zapewnił nawet ławek, na których można by było usiąść i zjeść, można było poczuć się źle. Nie obwiniam jednak samego jedzenia; nie zabrakło starych, dobrych znajomych z Frodo Burger, których kartę i burgery miałem możliwość poznać przy okazji Good Game Warsaw i Warsaw Comic Con. Polecam ich serdecznie – przecież nie zawsze można zjeść kanapkę o nazwie „Dwie Wieże”, „Uruk-Hai”, czy „Gollum”.
Jeśli miałbym się jeszcze czegoś przyczepić, to liczby gości na targach, aczkolwiek może na to wpływać fakt, że większość osób była w szkole/pracy i mało komu udało się urwać na ten bardzo sympatyczny i nastawiony na Geeków festiwal. Dzisiaj nie widziałem dużej ilości cosplayerów, ale mam wrażenie, że wszystko poprawi się drugiego dnia. Do dodatkowych, prócz wymienionych przeze mnie wcześniej atrakcji, zaliczyć można jeszcze panele dyskusyjne oraz zaplanowane spotkania z twórcami komiksów.
PODSUMOWANIE
Gdybyście zapytali mnie, czy warto udać się do Łodzi, żeby zobaczyć to na własne oczy, odpowiedziałbym, że tak. Jeśli cenicie sobie rysowane historie, interesujecie się e-gamingiem i potraficie chłonąć atmosferę, to znajdziecie dla siebie dogodne miejsce. Przyjemnie chodzi się po straganach i słucha opowieści starych bywalców, którzy przyjeżdżali tu również lata temu. Sam zatrzymałem się, kiedy jeden Pan rozmawiał z pewną Panią o komiksach z Thorem i różnicach między oryginałem Marvela, a tłumaczeniem legendarnej w Polsce lat 90. serii TM – Semic. Wasza silna wola też zostanie wystawiona na próbę, gdyż rzeczy od wystawców, pomimo słusznych cen, kuszą. Sam obiecywałem sobie małe wydatki, a wyszło jak wyszło. Niemniej, jestem w stanie polecić tę imprezę jako wydarzenie, które krzyczy „Geekowie całego świata łączcie się” i robi to zaskakująco dobrze.
Tyle ode mnie na dziś Kochani. Tradycyjnie zapraszam na kolejny mój tekst, który pojawi się już we wtorek, jak też na resztę relacji autorstwa moich Drogich, redakcyjnych kolegów. Zapraszam także na Facebooka, YouTube’a i do zobaczenia.
Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi 2017 – dzień drugi
A imię moje 40 i 4…. witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak”.Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.