Pogruchamy? Czyli o Pigeon Fight słów kilka
Pierwsze skojarzenia dotyczące zatłoczonego rynku w Krakowie? Pewnie wielu z was powie, że wybrzmiewający gdzieś tam w tle sygnał hejnału, tradycyjnie odgrywany co każdą upływającą godzinę. Inni wspomną majestatyczny budynek Sukiennic, stale kojarzony z dawną stolicą Polski. Tylko co, jeśli nie każdy lubi miejski zgiełk i przewijające się zewsząd grupy turystów?
Takie osoby pomyślą zapewne o odpoczynku w domowym zaciszu lub parku miejskim, o ile oczywiście dopisze nam pogoda. A jeśli powiem wam, że oba te miejsca łączy jeden wspólny element? Już macie jakieś pomysły? Tak, mam oczywiście na myśli wszędobylskie stadka gołębi, zarówno te goniące za chlebem po brukowanym rynku miejskim, jak i te oczekujące na darmową przekąskę przy ławeczkach w parku. Tylko co one mają wspólnego z grami wideo? Od niedawna całkiem sporo, a to za sprawą niezależnej produkcji pt. Pigeon Fight, która zadebiutowała na platformie Steam 9 października.
Trzon rozgrywki jest jasny: gracz wciela się w gołębia, a jego zadaniem jest walka o byt z innymi gołębiami. Jaki byt? – zapytacie. Oczywiście chodzi o chleb! W końcu to on jest celem życiowym każdego pierzastego przedstawiciela tego gatunku i niezmiennie stoi na piedestale gołębich marzeń.
Najprostszym trybem rozgrywki dostępnym w tej nietypowej produkcji jest „polowanie na chleb”, w którym zadaniem gracza jest dziobnięcie kromki chleba jak największą ilość razy. Każde dziobnięcie gwarantuje nam jeden punkt, a warunek zwycięstwa jest oczywisty: zdobycie większej liczby punktów niż nasi przeciwnicy. Musimy się jednak wystrzegać nieczystych zagrywek innych gołębi. Dosłownie nieczystych…
W końcu drugim celem życiowym każdego z nich jest zostawianie swoich kup wszędzie tam, gdzie ich
nie powinno być: od szyb samochodowych po nasze ulubione ubrania, gdy właśnie idziemy na ważne spotkanie czy randkę. Ale taka jest przewrotna gołębia natura!
I w ten sposób dochodzimy do kolejnego dostępnego w grze trybu – Król Gołębi. Ponownie walczymy o chleb, który tym razem przybiera formę korony. Możemy ją na siebie założyć poprzez znane już wszystkim dziobanie, a naszym głównym celem jest utrzymanie jej na sobie przez jak najdłuższy czas. Pozostałe gołębie postarają się nam ponownie uprzykrzyć życie, zarówno kupami, jak i dziobaniem. W końcu nie tylko my chcemy być władcami stada, prawda? Koronę niestety możemy stracić, a dzieje się to wtedy, gdy inny waleczny gołąb dziobnie naszą koronę. Czyli nas, co ponownie powoduje chwilowe ogłuszenie, a także utracenie bezcennego symbolu władzy, o ile oczywiście mamy ją w danej chwili na sobie. Głównym celem tego trybu jest więc jak najlepsze balansowanie pomiędzy przeciwnikami, w skrócie: uciekanie. Jednak „ucieczka” niejedno ma imię…
Płynnie przechodzimy w ten sposób do kolejnej wariacji zabawy z gołębiami, czyli trybu Ptasia Grypa. Rozgrywka polega tutaj na przekazaniu wirusa wspomnianej choroby innemu gołębiowi, a następnie zrobieniu wszystkiego, aby nie zostać skażonym ponownie. Każdy gołąb ma swoją określoną wytrzymałość zakaźną, po wyczerpaniu której zostaje oddelegowany na oddział intensywnej terapii, tutaj zobrazowany w postaci klatki. Smutny koniec zbliża się do naszego gołębia jedynie wtedy, gdy trawi go zabójczy wirus, należy więc umiejętnie unikać zakażonego przeciwnika albo jak najszybciej zarazić innego, jeśli to my jesteśmy chwilowo naznaczeni chorobą. Pamiętajmy, że wtedy żaden z przeciwników nie chce się do nas zbliżyć. Ale jak widać, gołębi instynkt stadny czasami zawodzi, jakby to, że nasz gołąb staje się tymczasowo zielony i roznosi chorobę, coś zmieniało…
W każdym z przytoczonych trybów możemy zmierzyć się z maksymalnie siedmioma przeciwnikami, których miejsce mogą zająć nasi znajomi i przyjaciele. Gra obsługuje sterowanie klawiaturą, padem oraz aplikacją dedykowaną urządzeniom z Androidem. Jeśli akurat nie mamy znajomych, którzy zechcieliby wcielić się w rolę gołębiego wojownika, zadanie to przejmie sztuczna inteligencja, wyjątkowo wrednie naśladująca zachowanie żywych ptaków. Dla osób, których nie interesują indywidualne sukcesy, a najważniejsze jest dla nich dobro zespołu, twórcy przewidzieli także dwa tryby drużynowe.
Pierwszy z nich dzieli nasze gołębie na dwie drużyny smakoszy chleba, jedni oddadzą życie za chleb słonecznikowy, ich przeciwnicy za zbożowy. Głównym zadaniem jest odebranie „gorszego” chleba przeciwnikom, a następnie skazanie go na zapomnienie, czyli wrzucenie go w odmęty własnej bazy. Wiecie, nie można jeść lepszego chleba niż nasz, skoro nasz jest jedyny…
Gołębie, które zasadniczo nie podzielają naszego gustu (przeciwnicy), będą za wszelką cenę starały się udowodnić, że to ich chleb jest właściwy. Zabawa sprowadza się więc do wykradania chleba z bazy przeciwnika, a następnie bezpieczne przetransportowanie go do naszego gniazda. Kluczem do wygrania meczu jest odpowiednie przydzielenie zadań naszym towarzyszom, gdyż oddanie chleba do naszej bazy nie jest możliwe w czasie, gdy naszego chleba obecnie w niej nie ma. Należy więc umiejętnie kontrolować przebieg chlebowych zmagań, a gołębie przeciwnika jak najszybciej neutralizować. Do naszej dyspozycji ciągle są te same narzędzia: dziobanie i stawianie kup. A na tej ostatniej czynności opiera się drugi z trybów drużynowych.
Mowa o trybie Drużynowe Minowanie, który w zakręcony sposób podchodzi do „brudnej” natury gołębi. Celem naszej drużyny jest wypróżnienie się jak największą ilość razy w określonym punkcie mapy. Drużyna, która zostawi po sobie większą ilość odchodów na danym obszarze, zdobywa punkt. Po zapełnieniu kupą odchodów określonego punktu losowany jest nowy, na którym ponownie musimy dobitnie zaznaczyć swoją obecność. Naszym głównym przyjacielem w tym trybie jest zbłąkany chleb, który umożliwia nam napełnienie żołądków żarłocznych gołębi, wrogiem – zbłąkane kupy i dzioby przeciwników. Tryb ten pozwala uświadomić sobie, że wyjątkowa celność komputerowych gołębi przy zostawianiu niemiłych prezencików nie wzięła się znikąd…
Gra oferuje także dodatkowy tryb Gołębiego Reżysera, który jest swoistą piaskownicą, w której możemy robić co tylko chcemy. Głównym jego celem jest zabawa dostępnymi zwierzakami, ustawianie ich w różnych formacjach, tworzenie śmiesznych scen czy wykonanie grupowego tańca gołębi; mamy wtedy możliwość sterowania wszystkimi gołębiami w tym samym czasie za pomocą jednego kontrolera. Pozwala to zasymulować nasze własne rytuały godowe wymyślonego stada. Zróżnicowanego stada…
Twórcy oddali bowiem do naszej dyspozycji także możliwość personalizacji każdego ptaka. Możemy zmieniać rasy gołębi, w samej grze zwane maściami, a także ubierać je w różnorodne ozdoby, wśród których znajdziemy elementy takie jak hełmy, peleryny, buty czy nawet miecze i karabiny. Widzieliście kiedyś gołębia paradującego z mieczem na plecach? Wtedy zaczyna się prawdziwa walka o życie w brutalnej, gołębiej rzeczywistości…
Modyfikacje okrytego złą sławą ptactwa możemy wykupić za odpowiednią ilość growej waluty, którą w tym przypadku są okruchy chleba, zdobywane oczywiście po ukończeniu każdego pojedynczego meczu. System mikropłatności nie został zaimplementowany, więc aby odblokować pożądane ubranko, musimy rozegrać wystarczająco dużo gier i uczciwie zdobywać okruchy chleba.
Rozgrywkę we wszystkich trybach urozmaicają ponadto bonusy, które czasowo wpływają na możliwości naszego gołębia. Piorunujące przyspieszenie? Jest. Spadająca z nieba klatka, która unieruchamia nas na kilka chwil? Obecna. Powiększenie głowy? A jakże.
Losowość występowania wymienionych premii wpływa na dynamikę i atrakcyjność rozgrywki, a jeżeli uznamy, że któraś z nich psuje nam zabawę, zawsze możemy z niej zrezygnować. Twórcy udostępnili możliwość określenia częstotliwości występowania każdego z bonusów, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyłączyć je wszystkie bądź zaserwować nam i przeciwnikom przejażdżkę w szybkim tempie, zwiększając do maksimum liczbę pojawiających się przyśpieszeń. Same mecze możemy zaś rozgrywać na kilku z przygotowanych map. Rozgrywkę możemy oczywiście dostosować zarówno pod kątem poziomu trudności, co zmienia zachowanie sztucznej inteligencji, jak i długości gry w poszczególnych trybach.
Jak na produkcję małego, niezależnego zespołu, Pigeon Fight oferuje całkiem zróżnicowaną rozgrywkę. Gra nie wymaga od nas nadludzkiego refleksu czy ogromnych pokładów cierpliwości. Gołębie zweryfikują jednak jedno: wasz dystans do świata i poczucie humoru. Bez odpowiedniego podejścia, nie będziecie mogli się z nią dobrze bawić. Za to w gronie znajomych i z dużą dawką dobrego nastroju w zanadrzu, walki o gołębią władzę i chleb mogą stać się dla was stałym elementem każdej domówki czy zwykłego spotkania towarzyskiego. Po zagraniu w tę grę już nigdy nie spojrzycie na gołębie zmagania w parku w ten sam sposób, a kupy nie będą się wam kojarzyły wyłącznie źle. Więc jak? Pogruchamy razem?