Gem Smashers na Nintendo Switch [recenzja]
Duke Nukem Forever już nie jest najbardziej zbędną grą świata.
Jego miejsce zajmuje Gem Smashers – a konkretniej jego reedycja na najnowsze konsole!
ŚWIAT
Gem Smashers nie posiada zbytnio fabuły. Owszem, gra początkowo wita nas krótkim intrem, w którym widzimy statek kosmiczny, ale uwierzcie mi – gdyby w początkowym filmiku wstawić latawiec zamiast statku kosmicznego i nieznacznie przeredagować, tenże to scenariusz znacząco by nie ucierpiał. Po prostu to nie jest RPG, w którym liczy się rewelacyjna fabuła, a prosta gra zręcznościowa. Czy to źle? Nie sądzę. Fabuła nie jest nam do niczego potrzebna, by dobrze się bawić w tego typu grach.
ROZGRYWKA
Co więc widzimy po rozpoczęciu rozgrywki? Proste, toporne wręcz menu, w którym możemy wybrać jedną z kilku opcji. Pozwólcie, że nie będę ich wszystkich teraz omawiał. Wspomnę tylko o dwóch najważniejszych. Samouczek pozwala nam zapoznać się z podstawowymi zasadami rozgrywki. Wybieramy jedną z trzech postaci: kurczaka, kraba lub niebieskiego jeża (niestety nie jest to Sonic), a następnie, tocząc się po planszy, zbijamy kolejne klocki. Jesteśmy taką kulką z Arkanoida. Z racji tego sterowanie ogranicza się do ruchów w lewo i prawo. Jest idealne dla młodszych graczy, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z konsolami. Każdy z bohaterów ma swoje mocne bądź słabe strony, ale te ograniczają się do siły i szybkości. Twórcy ponownie nie bawili się w finezyjne rozwiązania.
Na planszach, poza klockami do zbicia, znajdziemy również bonusowe przedmioty takie jak owoce, puszki z napojami czy znajdźki pomagające nam w grze. Niektóre dodają nam trochę czasu, inne zamieniają klocki w kwiatki, jeszcze inne zmieniają kolor naszego bohatera pozwalając nam na usunięcie wybranych elementów. Po zbiciu wszystkich, otwierają się drzwi do kolejnego etapu, który wybieramy z mapy świata. Co kilka plansz napotykamy jednego z bossów, którego pokonujemy odbijając się od niego kilka razy.
GRAFIKA
Gdy myślę o grafice w tej grze, przypomina mi się pewna anegdota. Otóż w czasach PRL-u istniał sobie zespół o nazwie „Ch**owo”. Taki mały, lokalny zespolik składający się z okolicznych muzyków rockowych. Pewnego dnia zostali poproszeni o zagranie na lokalnym festynie, na co oczywiście się zgodzili. Jednak sołtys wsi, w której mieli zagrać, nie mógł umieścić tak wulgarnej nazwy na plakatach reklamujących wydarzenia; dlatego zmieniono nazwę zespołu na „Nie jest dobrze”. Jakby to ująć… Od strony graficznej nie jest dobrze. Modele postaci, elementy otoczenia, a właściwie wszystko w tej grze jest zrobione tak, jak gdyby twórcy planowali stworzyć budżetową grę na PlayStation 2. Naprawdę trudno mi pochwalić jakikolwiek element graficzny.
DŹWIĘK
Dźwięki prawdopodobnie są najlepiej wykonaną częścią gry. To proste, banalne melodyjki, które wpadają jednym, a wypadają drugim uchem. Prawdopodobnie tak jak ja, po kilkunastu minutach z grą, po prostu włączycie radio.
JAKOŚĆ
Paradoksalnie trudno mi wskazać w tej grze jakiekolwiek wady techniczne. Olbrzymi wpływ na to ma prostota rozgrywki. Tu po prostu nie dało się czegokolwiek zepsuć. Technicznie jest bezbłędnie. Przez niemal dwie godziny testów, jakie spędziłem z tym tytułem, gra nigdy się nie zawiesiła, ładowała się całkiem szybko i nie męczyła zbytnio baterii. Z drugiej strony, tu nie miało co męczyć Nintendo Switcha. Chyba że emulator PlayStation 2. 🙂 Nie polecam jej uruchamiać w trybie stacjonarnym, bo wady są wtedy jeszcze bardziej widoczne.
Nie wiem, co sądzić o wieloosobowym trybie rozgrywki (w grze zwanym Battle), bo zwyczajnie nie widzę powodu, by w niego grać. To mógł być jeden z największych atutów tej produkcji, a wypada zwyczajnie dziwnie.
OCENA
Gem Smashers to niezwykle prosta, nieskomplikowana gra zręcznościowa, której zakupu nie potrafię zarekomendować nawet najbardziej wyposzczonym fanom tego typu tytułów. To kolejna po Coffin Dodgers i Super Toy Cars próba wyciągnięcia kasy od naiwnych graczy. Jeśli będziecie ją kiedyś mogli kupić za niecałe 10 złotych, to ewentualnie możecie się nad takim zakupem zastanowić wcześniej. W przeciwnym wypadku, trzymajcie się od niej z daleka.
- Świat: 3/10
- Rozgrywka: 4/10
- Grafika: 2/10
- Dźwięk: 5/10
- Jakość: 8/10
Platforma testowa NS
- +Przypomina Arkanoid?
- –Brzydka
- –Bardzo krótka
- –Całkowicie odrealniona cena
Klucz do recenzji dostarczyła firma TREVA Entertainment GmbH. Dziękujemy!