Ion Maiden na PC [zapowiedź]
Przez całe moje życie jestem osobą, która bardzo ceni sobie retro klimaty. Stare komiksy z Marvela i DC, heavy metal z czasów swojej świetności i stare dobre retro-granie, które prowadzę już od roku jako Retromaniak. Nadają one mojej egzystencji dużo smaku i potrzebnego kolorytu.
Dlatego z wielką przyjemnością wziąłem się za ogrywanie nowego tytułu od legendarnego 3D Realms- twórców równie legendarnego Duke Nukema 3D. Jakie były moje pierwsze wrażenia z produkcji? Zapraszam do lektury!
SMELLS LIKE TEEN SPIRIT
Gra wciela nas w rolę major Harrison, zwanej także jako Bombshell, która jest członkiem elitarnej policji w mieście Neon DC. Mamy rok 2095, a futurystyczna stolica Ameryki stała się miejscem wielkiej brutalności, korupcji i przestępstw. Jedynie nasza bohaterka jest w stanie pomóc zagubionej metropolii i odwrócić jej losy, a pomagać będzie, jej nieodłączny gadżet – rewolwer.
Tak naprawdę właśnie w ten sposób możemy streścić całą akcję naszej produkcji. Do pokonania mamy siedem dzielnic miasta/lokacji (Ion Maiden dokładnie tego nie mówi), które przywołają niejeden uśmieszek fana klasycznego najwiekszego, growego badassa lat 90.
Gra jest najbardziej typową z typowych strzelanek pierwszoosobowych. Perspektywa wyłącznie oczami bohaterki, jak też arsenał broni potrzebny nam do wystrzelenia całej masy przeciwników. Zaczynając od tych najbardziej sztampowych, aż po budzące grozę roboty, a wszystko to na terenie wspomnianej już przyszłej stolicy Stanów Zjednoczonych.
BACK TO THE FUTURE
Jedną z rzeczy, która mnie ucieszyła od samego początku testowania Ion Maiden, jest to, jak twórcy próbowali zrobić tak, żeby produkt równie dobrze mógł zaistnieć w latach 90. Można tutaj podłączyć joysticka! Podekscytowany tą nowiną, odnalazłem mój stary sprzęt, który używałem ostatnio gdzieś w okolicach 2003 roku i włączyłem pod komputer. Starając się jak najmocniej wczuć i przez pewien czas szło mi to bardzo dobrze, bo wszystko teoretycznie jest tak, jak być powinno. System jest oparty na regeneracji zdrowia poprzez apteczki, zbieranie amunicji, szukanie tajemnych przejść – wszystko w bardzo wczesnym buildzie daje nadzieje, że czeka nas odwołujący się do wielu easter eggów z lat 90 tytuł. Patrząc na pozytywne recenzje Ready Player One, mogę stwierdzić, że wszyscy kochamy nawet najmniejsze nawiązania, prawda?
Trzeba to przyznać producentowi, czyli firmie Voidpoint, że gra bardzo porwała mnie od strony grafiki. Widać ich duże doświadczenie w robieniu wielkich połaci terenu, na w sumie małej ilości miejsca. Mam bowiem wrażenie, że screeny, których użyłem w zapowiedzi, ważą więcej niż cała produkcja. Wszystko jest tak, jak być powinno i piękna grafika rzeczywiście powoduje wrażenie, jakbyśmy grali w jeden z wielkich klasyków.
Bardzo też podoba mi się zróżnicowanie całego miasta, przeciwników oraz lokacji, które mają typowy dla science fiction sznyt, ale są też w wielu miejscach unikalne i produkt nadal może udowadniać, że da się robić gry na silniku Build. Pomimo bardzo dojrzałego wieku, tutaj silnik działał perfekcyjnie.
DOBRE DOBREGO POCZĄTKI?
Należy pamiętać, że Ion Maiden jest dopiero we wczesnym buildzie. Oznacza to, że na razie cierpi na typowe dla takich produkcji, we wczesnym accessie, problemy. Praca kamery, menu i wyrzucanie do pulpitu się po prostu zdarza. Niemniej sami twórcy obiecują, że będą aktualizować i naprawiać to, co póki co istnieje. Jeśli problemy zostaną dostatecznie dobrze naprawione, to możemy mieć pełen retrospektyw i nawołujący do złotego okresu gier komputerowych produkt. Co prawda sam prywatnie mam kilka wątpliwości. Mimo to mam nadzieje, że twórcy dobrze wywiążą się ze swoich obowiązków i zapowiedzi.
Jeśli sami chcecie się przekonać, z jaką grą mamy do czynienia, zapraszam was na GOG, dzięki któremu mogłem napisać tę zapowiedź. Trzymajcie się ciepło, a ja zapraszam na naszego Facebooka, YouTube, i do uczestnictwa w dyskusji na naszej portalowej grupie. Do zobaczenia!
A imię moje 40 i 4…. witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak”.Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.
Pingback: Dlaczego Duke Nukem Forever to NIE JEST zła gra? - TesterGier.pl