Panzer Corps na PC – recenzja
Uwielbiam gry strategiczne. Uwielbiam te, które stawiają przede mną wielkie wyzwania, lubię takie, gdzie mogę spokojnie planować i robić swoje. Na telefonie najlepiej gra się w te turowe, przykładowo 1942 Pacific Front, w który zagrywam się godzinami i zawsze mi się dobrze gra. Dlatego ucieszyłem się, gdy dzięki uprzejmości gog.com dostałem dostęp do Panzer Corps, którego uznaje się za duchowego spadkobiercę innej legendy gatunku, Panzer General. Czy produkcja The Lordz Games Studio ma prawo do tego tytułu? Zapraszam do recenzji, przekonajmy się.
Świat
Panzer Corps opowiada o wielu frontach II Wojny Światowej. W oryginale możemy walczyć w wielu kampaniach towarzyszących Wehrmachtowi w Europie i w Stanach Zjednoczonych podzielonych na pomniejsze roczniki. Późniejsze dodatki wprowadzają nam jeszcze kampanie Aliantów i kampanię w Afryce. Jeżeli mamy chęć, możemy również rozegrać fragment faktycznej historii IIWŚ z perspektywy Wehrmachtu w ramach Wielkiej Kampanii. Jest jeszcze tryb pojedynczych scenariuszy, w które możemy grać w pojedynkę albo w trybie gorących pośladków.
Rozgrywka
Panzer Corps korzysta z systemu turowego. Na początku dostajemy garstkę jednostek i cele do wykonania. Na etapie rozstawiania możemy rozlokować nasze jednostki, które przeżyły ostatnią walkę, uzupełnić je w razie potrzeby i dokupić nowe. Z kolejnymi misjami nasz arsenał się powiększa – z małej ilości wojsk do dość dużej ilości arsenału wojennego. Z każdym pokonanym wrogiem i zwycięstwem pojawiają nam się punkty prestiżu, za pomocą których możemy kupować i ulepszać jednostki.
Na polu walki możemy zajmować miasta i lotniska, które po kilku turach stają się punktami, w których możemy kupować kolejne jednostki. Miejscowości posiadające tory kolejowe, tak samo jak standardowe drogi międzymiastowe, mogą zostać wykorzystane przez stacjonujące jednostki do szybszego transportu na większe odległości. Może to uprościć przygotowania gruntu pod większą ofensywę, jeżeli lotnictwo nie poradzi sobie ze zrzutem jednostek. Aby zająć miejsce należy skierować jednostkę na hex, gdzie znajduje się zabudowanie. W zależności od sytuacji, podczas bitwy o miasto, może dojść do specjalnego wariantu obrony, który można uznać za zaciekły. Wówczas oddział szturmujący traci więcej jednostek, podczas gdy broniący może nawet nie stracić ani jednej.
Oddziały mogą również ewakuować się na bezpieczną pozycję, jeżeli po ataku stracą zbyt dużo jednostek i będą mogły wykonać ruch. Jeżeli nie ma możliwości ucieczki, jednostka poddaje się. Zajęcie miast albo lotnisk często jest również celem misji, tak samo jak utrzymanie swojego głównego miasta. Panzer Corps opisuje w swojej zakładce „biblioteka” dość dobrze zarysowany opis wariantów misji i operacji w grze, w zależności od wyniku. Oznacza to, że nawet przegrywając, możemy się odkuć i ostatecznie pokonać wroga, nawet jeżeli początkowo nie szło nam dobrze.
Panzer Corps oferuje szeroki wachlarz jednostek. Od standardowych strzelców Wehrmachtu, po jednostki górskie i spadochroniarzy. Od Panzera II do Tygrysa Królewskiego. Mamy do dyspozycji również artylerię przeciwpancerną i przeciwlotniczą. Pojawiają się także okręty. W każdej turze jednostka może się ruszyć/uzupełnić/oddać strzał/załadować/wyładować jednostkę. Uzupełnienie zabiera automatycznie możliwość ruchu i strzału w danej turze. Nowo zakupione wojska też nie mogą się poruszać w swojej debiutanckiej turze.
Pole walki podzielone jest na sąsiadujące ze sobą heksy różnego typu. Jedne nie wprowadzają modyfikacji do poruszania się, inne zmniejszają maksymalną odległość, a jeszcze przez inne nie można się przebić. Każda jednostka ma swój określony zasięg. Latające mają zasięg ograniczony bakiem paliwa, podobnie jak czołgi i ciężarówki. Piechota ma mniejszy zasięg na turę, choć może wspomagać się ciężarówkami. Artyleria może także wroga zablokować i przygwoździć ogniem, choć mam wrażenie, że gra czasami przesadza w tej kwestii, przez co przeciwnik ma czasami nieprzepuszczalną obronę, ponieważ działo blokuje ruchy strzelców.
Grafika
Panzer Corps ma bardzo przyjemną i czytelną szatę graficzną. Heksy są wyraźne, tak samo jak rysunki w menu bocznym. Malunki jednostek są uproszczone, ale pozwalają na rozpoznanie, z kim mamy do czynienia i co zajmujemy. Starcia przedstawione są na zasadzie „jednostka się obraca, oddaje strzał, otrzymuje strzał”, podobnie ruch, bez zbędnych animacji, po prostu się przenosi. Kolory są bardzo fajne i przedstawiają brudy wojny, choć znajdziemy także na ładne barwy w wielu miejscach.
Dźwięk
Panzer Corps oferuje nam bardzo przyjemny soundtrack. Podczas grania słyszalna jest bardzo dobra muzyka, która z powodzeniem może zostać użyta do filmu wojennego i będzie tak samo dobrze pasować. Dźwięki jednostek można uznać za „ogólne” i ma się wrażenie, że są tylko po to, by ktoś dźwiękowo miał potwierdzenie, że kliknął piechotę a nie czołg. W grze użyte zostały bardzo dobrze nagrane wprowadzenia głosowe do misji, które przypominają mi wprowadzenia głosowe z Sudden Strike, innej gry strategicznej, którą lubię.
Jakość
Podczas rozgrywki uświadczyłem kilka dziwnych błędów, ale były na tyle rzadkie, że zastanawiam się, czy nie były one po prostu nieopowiedzianymi elementami rozgrywki. W pewnej sytuacji może się zdarzyć, że któraś z jednostek zwyczajnie nie wystrzeli. Przykładowo moja piechota broniąca miasta podczas tury wroga powinna odczekać aż wróg odda strzał. Z jakiegoś powodu, przeciwnik po prostu stał i się patrzył, ale moje jednostki zaczęły strzelać, ponieważ uznano, że jednak atak był, ale poniesione koszty zdrowia wynosiły 0. Raz straty obu stron po danym ataku zostały przypisane jednej stronie, przez co straciłem kilka ciężkich czołgów, choć walczyłem z drobną ilością piechoty wroga.
Ocena
Panzer Corps to gra, która będzie doskonałym wyborem dla fanów strategii turowych. Wciągająca rozgrywka, dobry balans jednostek i wymagające starcia wywołują syndrom „jeszcze jednej tury”. Bardzo ładna warstwa audiowizualna przyciąga oko i zachęca do zabawy. Zdecydowanie jedna z najlepszych gier, w które ostatnio grałem. Odpowiadając na pytanie z wprowadzenia: tak, jest to duchowy spadkobierca Panzer General. Jak zawsze zapraszam na nasz kanał na YouTube oraz na naszą grupę na portalu Facebook, gdzie wrzucamy bardzo fajne rzeczy.
- Świat: 10/10
- Rozgrywka: 10/10
- Grafika: 10/10
- Dźwięk: 10/10
- Jakość: 9/10
Platforma testowa PC
- Procesor: Intel Core i3-3110
- Monitor: 15.6cala wyświetlacz wewnętrzny
- Grafika: NVIDIA GeForce GT710M
- Pamięć: 8 GB RAM
- System: Windows 10 Pro
- Myszka: Taka fajna ze smokiem za 12 złotych z gearbest
- Klawiatura: Stara klawiatura biurowa Logitecha, bardzo dobra, tylko spację popsułem
- +Wciągająca rozgrywka
- +„Robi myśleć” w niektórych sytuacjach
- +Fajna muzyka
- +Duża ilość kampanii i jednostek
- –Drobne problemy z balansem
- –Lekko niezrozumiałe zdarzenia
Fan gier strategicznych, symulatorów wojennych oraz gier wyścigowych. Z zamiłowania fan początków przemysłu growego i pseudo znawca historii technologii i gier. Gracz konsolowy pecetowy. Do niedawna sprzedawca gier konsolowych. Prywatnie fan seriali i książek z rosyjskiego nurtu Post-Apo.