RETROMANIAK #56: Twierdza: Krzyżowiec – czy dalej daje radę? – recenzja [PC]
Stronghold: Crusader (u nas znany także jako Twierdza: Krzyżowiec) jest definitywnie jedną z tych gier, które zaszczepiły we mnie miłość do tego typu rozrywki, a szczególnie do strategii. Do dzisiaj jest to najchętniej ogrywany przeze mnie gatunek. Grałem prawdopodobnie we wszystkich najważniejsze RTS-y; a teraz postanowiłem sprawdzić (przez reklamę na Steamie, bo była przecena na Strongholda), czy ten staroć daje sobie dalej radę. I wiesz co?
Absolutnie! Zapraszam do zapoznania się z recenzją.
ŚWiAT
Stronghold: Crusader dzieje się w czasach dojrzałego średniowiecza – w trakcie krucjat, gdzie zmierzymy się z różnymi przeciwnikami, znanymi nam z pierwszej częściej gry, jak i z całkowicie nowymi (np. Saladynem Mądrym czy Ryszardem Lwie Serce).
Z racji wybranego okresu nasze zmagania odbywają się na terytorium Lewantu i Anatolii, więc walczyć będziemy głównie na pustyniach z kilkoma oazami, na których możemy zakładać uprawy wszelakich roślin, by wykarmić swoich poddanych. Czasem mogą nam przeszkadzać przeciwnicy naturalni – tacy jak lwy czy… króliki.
Rozgrywka
Schemat każdej rozgrywki (prócz tych z kampanii fabularnej) jest ten sam – zaczynamy z dwoma budynkami, rozbudowujemy zamek, zapewniamy mieszkańcom żywność i „produkujemy” żołnierzy. Naszym celem jest zabicie przeciwnego gracza, reprezentowanego przez lorda – bliskowschodniego lub europejskiego. Po jego wyeliminowaniu, jego włości obrócą się w pierzynę.
Mamy do wyboru kilka rodzajów gry – parę krótkich kampanii fabularnych, które pełnią również rolę samouczka, tryb swobodnego budowania, tzw. szlak krzyżowca – serię coraz to trudniejszych walk z komputerem – oraz tryb multiplayer.
Sama ekonomia jest bajecznie prosta i przy tym przyjemna. Najważniejszym surowcem są pieniądze zdobywane z podatków i z handlu, a które pozwalają nam rekrutować żołnierzy, stawiać budynki odpowiadające za produkcję uzbrojenia czy kościoły bądź obiekty estetyczne.
GRAFIKA i udźwiękowienie
Bałem się, że grafika się zestarzała, jednakże nic z tych rzeczy. Jest na swój sposób urocza i trudno doszukiwać się „spikselowania”. Szczerze mówiąc, jak na tamte czasy – jest świetna, co widać po screenach. I wygląda moim zdaniem lepiej niż ta zaprezentowana w Stronghold: Crusader II czy Twierdzy 2.
Grę umila nam akompaniament muzyki, którą – jako kompletny laik – nazwałbym bliskowschodnią: czyli wszelakie liry czy flety. Do tego przeciętna muzyka batalistyczna, oparta głównie o bębny.
Jakość
Zbyt wielu bugów nie znalazłem – przynajmniej takich, które utrudniałyby bądź uniemożliwiałyby rozgrywkę. Problem mam za to z sztuczną inteligencją – jest ona bardzo schematyczna i wtórna. Po kilku godzinach rozgrywki nie jest nas w stanie niczym zaskoczyć. Komputerowi przeciwnicy różnią się tylko rodzajem budowanych zamków, rekrutowanymi jednostkami i ich ilością. Co więcej, swoje twierdze buduje absolutnie niezależnie od otoczenia, zawsze według tego samego schematu. Mój ostatni sojusznik o imieniu Wilk zaczął w rogu mapy i budując swój zamek zamknął się tak, że nie mógł z niego wyjść, więc musiałem dobudować mu… schody wewnątrz i na zewnątrz murów.
OCENa
Stronghold: Crusader jest grą godną polecenia po latach, lecz jest również niesłusznie wybielana. Sztuczna inteligencja jest bardzo słaba, a system ekonomii prosty (w przeciwieństwie do tego, jak ją opisuje fandom gry). Pozwala jednakże na coś, na co mało która gra pozwala – zbudowanie swojego własnego zamku, co jest niesamowicie satysfakcjonujące i jest definitywnie moim ulubionym aspektem recenzowanego tytułu.
Reasumując i odpowiadając na pytanie zawarte w tytule recenzji – tak, Stronghold: Crusader daje radę.
- Świat: 7/10
- Rozgrywka: 8/10
- Grafika: 7/10
- Dźwięk: 7/10
- Jakość: 5/10
Platforma testowa PC
- Procesor: AMD Phentom(™) II X4 955
- Grafika: NVIDIA Quadro 4000
- Pamięć: 8 GB RAM
- System: Windows 10 Pro
- +Bardzo prosta w nauce
- +Możliwość budowy wymarzonego zamku
- +Nieskomplikowana ekonomia, aczkolwiek trudniejsza niż w wielu tytułach z tamtego okresu
- –Niezbyt rozwinięta SI
- –Potrzeba używania zewnętrznego oprogramowania do gry multiplayer i przy tym konfiguracja routera do hostowania
- –Brak balansu w ekonomii
- –Można ją oprzeć całkowicie na bułkach i piwie
I to tyle na dziś! Do zobaczenia za tydzień, trzymajcie się ciepło; ja zapraszam na naszego Facebooka, YouTube’a, a także do udziału w dyskusji na naszej portalowej grupie. Na razie!
Absolwent Bezpieczeństwa Wewnętrznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, specjalizujący się w sprawach terroryzmu oraz konfliktów międzynarodowych i społecznych. Wychowany na strategiach fan RPG-ów. Od lat „złoty” gracz Ligi Legend. Zakochany w „małym trójmieście kaszubskim” i wiecznie tęskniący ku stolicy pierników.