Jurassic World Evolution – recenzja [PC]
Jeśli, podobnie jak wiele innych dzieciaków, byliście wielkimi fanami dinozaurów i wszystkiego co z nimi związane, to najnowsza produkcja studia Frontier przypadnie wam do gustu!
Coraz częstszym trendem wśród producentów filmowych hitów jest synchronizowanie premiery swoich obrazów kinowych z premierami tytułów growych, podejmujących tę samą tematykę. Oczywiście tego typu formy współpracy między twórcami były wdrażane już dawno temu; różnica między stanem poprzednim a tym na dzień dzisiejszy objawia się głównie w aspekcie jakości. Czy zrealizowana w formie tycoonu komputerowa adaptacja najnowszego filmu z serii Jurassic World okaże się być godnym kandydatem na reprezentanta tej idei?
Nieodpłatna kopia recenzencka została dostarczona przez producenta – studio Frontier.
świat
By nazwać produkcję adaptacją, musi ona posiadać rzeczywiste i widoczne na pierwszy rzut oka elementy wspólne z utworem oryginalnym. Twórcy Jurassic World Evolution wzięli sobie to kryterium do serca i postanowili udostępnić graczowi te tereny, które w większości znane są z wcześniej wymienionej serii filmów – jednak w nieco okrojonej formie.
Gracz ma do dyspozycji kilka wysp, na których ma za zadanie stworzyć swój własny park dinozaurów i zarządzać nim. Pisząc „wysp”, mam na myśli jedynie małe ich fragmenty, na których dozwolona jest ingerencja gracza. Reszta widocznego terytorium to jedynie tło, którego kursor myszy skalać nie ma prawa! Fakt ten może spotkać się z lekkim rozczarowaniem ze strony graczy, jednak w przeciwieństwie do sytuacji znanej z SimCity, tutaj dostępnej ziemi starcza na wybudowanie każdego rodzaju konstrukcji.
Każdy z dostępnych lądów różni się od reszty trzema elementami: rzuca graczowi wyzwanie związane z jego specyfiką (np. częste burze), oferuje mu inne budynki startowe i narzuca konkretne zadania główne. Oczywiście istnieje też pozytywna strona medalu – im więcej „zasiedlonych” wysp, tym więcej możliwych do postawienia budynków oraz (pośrednio) dinozaurów do wyhodowania. Wyjątek stanowi najbardziej charakterystyczna dla tego uniwersum wyspa – Isla Nublar – na której działają zasady typowo sandboksowe: nieograniczona ilość gotówki do wydania oraz pełna dowolność w rozbudowie (ograniczona jedynie przez konieczność wcześniejszego odblokowania elementów na wyspach „niesandboksowych”).
Same nawiązania do filmowego uniwersum są dosyć oczywiste. W grze pojawiają się dobrze znane gatunki dinozaurów, rodzaje budynków i zabudowy, a nawet konkretni bohaterowie produkcji (w formie luźnych wypowiedzi kierowanych w stronę gracza). Pozostaje jedno, zasadnicze pytanie: „w którym momencie historii uniwersum Parku Jurajskiego ma miejsce akcja omawianego tytułu?”.
rozgrywka
Jak wspomniałem już wcześniej – Jurassic World Evolution jest typowym tycoonem. Oznacza to, że zadaniem gracza jest w dużej mierze stopniowe rozwijanie swojego parku jurajskiego w taki sposób, by jego istnienie przynosiło coraz większy zysk. Większy kapitał wiąże się z możliwością budowy nowych budynków, generujących większy dochód – i tu koło się zapętla. W tym przypadku sytuacja jest o tyle wyjątkowa, że wzbogacono ją o możliwość odkrywania nowych gatunków dinozaurów, jednak w nieco trudniejszej formie niż nowe budowle. Tutaj pieniądze nie grają roli, ustępując miejsca zadaniom i konkretnym warunkom do spełnienia.
Ogólnie rzecz ujmując, gdyby nie dinozaury, sama gra byłaby dosłownie „podręcznikowym” tycoonem. Mechanika „dinozaurowa” zdaje się być tutaj zwyczajnie „doklejona”, przez co można odnieść wrażenie istnienia dwóch rzeczywistości: tej polegającej na budowie infrastruktury i tej dokładającej do tytułu człon „Jurassic”.
Mimo widocznego podziału, oba fragmenty gameplayu działają zaskakująco dobrze. Nazwanie gry „podręcznikowym” tycoonem w żadnym wypadku nie jest obelgą – świadczy to o jej porządnym wykonaniu i zadbaniu o wymogi płynące z tego typu mechaniki. Rozbudowa architektury przebiega tutaj wyjątkowo gładko i bezstresowo, a wcześniej wspomniane „błędne koło” sprawia wyjątkową satysfakcję.
Podobnie przedstawia się sytuacja prehistorycznych zwierząt. Zadaniem gracza jest ciągłe trzymanie pieczy nad główną atrakcją swojego parku – od momentu narodzin, aż do ich śmierci. Prócz standardowego podziału na roślino- i mięsożerców, widoczna (i nierzadko dotkliwa) jest tutaj indywidualna charakterystyka każdego gatunku. Jedne lubią mocno zalesione tereny oraz towarzystwo innych dinozaurów, podczas gdy drugie wolą obszerny, pusty step. Generuje to pewne problemy – nieprzestrzeganie przez gracza upodobań swoich podopiecznych zmniejsza ich poczucie komfortu, co bezpośrednio prowadzi do niepokojów, które zawsze kończą się potyczkami wśród dinozaurów, a nawet ucieczką z klatki prosto ku tłumom turystów.
Właśnie w tym momencie mamy do czynienia z najbardziej emocjonującym i wypełnionym po brzegi akcją wydarzeniem – polowaniem na zbiegów. Dinozaury pozostające na wolności atakują niczego niespodziewających się ludzi. By ukrócić ten proceder, gracz musi wysłać specjalny helikopter (bądź samemu usiąść za jego sterami) wyposażony w karabin ze strzałkami usypiającymi (kolejne nawiązanie do filmowej produkcji). Tego typu sytuacje mocno zaniżają gwiazdkową ocenę parku – który turysta przyjeżdża do miejsca, w którym giną ludzie? Najwidoczniej każdy, ponieważ już chwilę po zneutralizowaniu zagrożenia poziom gwiazdek wraca na swoje dawne miejsce.
Poza rzadko występującymi sytuacjami kryzysowymi, takimi jak wybuch epidemii groźnej choroby, konieczność „odciągania od siebie” walczących dinozaurów czy omówiona wyżej sytuacja, prowadzenie parku jest wyjątkowo bezawaryjne. Gracz może skupić się na zwiększaniu swojego przychodu oraz hodowaniu nowych gatunków dinozaurów. I TYLE! Typowo tycoonowa charakterystyka rozgrywki sprawia, że gracz nie ma zbyt wiele do roboty, a podczas samego grania ma dużo czasu na wzięcie prysznica, zrobienie obiadu czy pojechanie na miesięczne zakupy…
GRAFIKA
Wygląda na to, że twórcy ze studia Frontier położyli wysoki nacisk na wizualne odwzorowanie świata Jurassic Park/World, prezentując graczom niemal idealne kopie obiektów znanych z filmów. Jest to tego typu element, który odróżnia tę produkcję od – powiedzmy sobie szczerze – wielu innych tytułów o podobnych założeniach i temacie.
Odwzorowanie kinowej rzeczywistości nie polega tutaj jedynie na przywiązaniu wagi do detali, ale również ogólnego wyglądu estetycznego wszystkich obiektów. Budowany przez gracza park jurajski jest po prostu piękny – począwszy od turystycznych sklepików, przez krajobraz dzikiej dżungli, na umaszczeniu dinozaurów skończywszy! Dobrą robotę robią także efekty, w tym postprocesowe: światło w grze odbija się nawet od szczegółowych elementów infrastruktury, takich jak panele słoneczne!
Dźwięk
Udźwiękowienie to kolejny przykład nienagannej adaptacji growej. Prócz standardowego zgiełku i odgłosów skupisk ludzi, warto zwrócić uwagę na bardzo naturalne odgłosy wydawane przez dinozaury (co łatwo można zaobserwować także w filmie).
Parę słów można by powiedzieć o muzyce przygrywającej w tle, jednak mijałoby się to z celem – kto nie zna świetnego soundtracku, który jest nieodzowną cechą charakterystyczną całego uniwersum?
jakość
Wcześniej wspomniana prosta mechanika Tycoonowa sprawia, że w grze próżno doczekiwać się jakichkolwiek błędów. Tytuł od samego początku wygląda na mocno dopracowany – między innymi ze względu na swoją logiczną naturę.
Jedynym czysto irytującym elementem gameplayu jest stosunek stawiania budowli do ukształtowania terenu. System automatycznego wyrównywania podłoża nie jest tutaj zbyt czuły, co sprawia że w naprawdę wielu przypadkach budynku zwyczajnie nie można postawić. W tym wypadku pozostaje jedynie mozolne „ręczne” wyrównywanie gruntu pod nowy zakup (co wiąże się z wyższymi kosztami).
ocena
Jurassic World Evolution od studia Frontier to dobrze wykonany tycoon, który z dbałością realizuje wszystkie ważne elementy tego typu produkcji. „Błędne koło” towarzyszące rozbudowie własnego parku ostatecznie sprawia graczowi niemałą satysfakcję, a przestojowe fragmenty, mimo że dosyć nudne, gracz może urozmaicić wykonywaniem specjalnych zadań i wyzwań.
Nieco gorzej prezentuje się wcześniej wspomniany element gameplayowy związany z dinozaurami, który nie odznacza się niczym szczególnym i działa na bardzo podobnych zasadach co „bliźniacze” tytuły (np. Dino Island). Jedynym aspektem, który wnosi nutkę świeżości do tego typu mechaniki rozgrywki, jest możliwość „własnoręcznego” łapania uciekających dinozaurów. Prócz tego graczowi pozostaje jedynie standardowe hodowanie ożywionych zwierząt i dbanie o ich samopoczucie. Oczywiście istnieje możliwość modyfikowania genów nowo narodzonych prehistorycznych zwierząt, jednak tego typu system istniał już dawno temu i to w o wiele ambitniejszej formie.
Ogółem produkcja jest dobrą adaptacją filmowego hitu, która oferuje graczowi satysfakcjonujący gameplay, połączony z dbałością o detale znane z dużego ekranu. Wszystkie charakterystyczne elementy z filmu są wręcz idealną ich kopią, co w połączeniu ze świetną muzyką Johna Williamsa sprawia, że tytuł oddaje świetny klimat Parku Jurajskiego. Jedynym, czego klimat nie obejmuje, jest dzikość i agresja tkwiące w dżungli – tutaj tego elementu w ogóle nie ma!
- Świat: 7/10
- Rozgrywka: 7/10
- Grafika: 9/10
- Dźwięk: 8/10
- Jakość: 7/10
Platforma testowa PC
- Procesor: Intel Core i5-6400 2.70GHz
- Grafika: NVIDIA GeForce GTX 960
- Pamięć: 8 GB RAM
- System: Windows 10 Home
- +Idealnie zaprojektowane mechaniki tycoonowe
- +Wręcz idealne odzwierciedlenie realiów znanych z filmowego uniwersum
- +Piękna grafika z uwzględnieniem dbałości o szczegóły
- –Bardzo przeciętny system zarządzania dinozaurami
- –Częste „przestoje” związane z tycoonowym charakterem produkcji
- –Problemy przy stawianiu budynków, związane z ukształtowaniem terenu
Weteran gier wideo, mający styczność z każdym gatunkiem. RPG’owy ekspert, scenariuszowy wyjadacz, growy znawca. Wszędzie dostrzega alegorie, nawiązania do ogólnopojętej kultury i głebokie przesłania egzystencjalne. Twórca wideo, zarówno tego dotyczącego gier, jak i tego bardziej ambitnego!