Gold Rush: The Game – recenzja [PC]
Witaj na Alasce, świeżaku. Chcesz szybko się wzbogacić wydobywając złoto, co? To nie jest takie proste, jak ci się wydaje. Mam nadzieję, że nie boisz się ciężkiej pracy od świtu do zachodu słońca. Jeśli tak, to do dzieła, kup trochę sprzętu, jedź na działkę starego Arnolda i do roboty!
Oto Gold Rush: The Game!
ŚwiatMniej więcej w ten sposób wita nas Gold Rush: The Game od polskiego studia Code Horizon, czyli symulator wydobywania złota (bo symulator górnika kojarzy mi się z kopalnią węgla) inspirowany programem telewizyjnym „Gorączka Złota” emitowanym na Discovery Channel. Będąc wielką fanką telewizyjnej Gorączki Złota, już w samym menu czułam się jak zwycięzca – to ja wygram, ja wydobędę najwięcej szlachetnego kruszcu, nie Tod, nie Parker, a ja! Majestatyczna muzyka w połączeniu z naprawdę ładnym ekranem startowym zapowiada bardzo klimatyczną i immersyjną przygodę. Na samym początku zabawy jesteśmy rzuceni na drogę przed wjazdem do miasteczka. Otoczenie jest tak ładne i klimatyczne, że chwilkę przespacerowałam się dookoła, nim wsiadłam do auta i ruszyłam w drogę… 30 metrów dalej do sklepu ze sprzętem dla górników, ale o rozgrywce za chwilę. Do naszej dyspozycji jest miasteczko ze wspomnianym sklepem, parkiem ciężkich maszyn, bankiem, stacją benzynową i kowalem. Poza miasteczkiem znajduje się skup magnetytu oraz cztery parcele do wynajęcia lub zakupu, by na nich stawać się najbogatszą osobą na Alasce!
RozgrywkaNa samym początku rozgrywki mamy do dyspozycji ledwo 224 dolary na start; więc bez szaleństw, grzecznie, tak jak nam dziennik, czyli osobisty poradnik małego górnika, wskazuje, idziemy do sklepu i kupujemy wskazane wyposażenie… albo zaciągamy kredyt na niebotyczną kwotę i zaczynamy z impetem! Gorączka Złota: Gra Komputerowa to jedna wielka piaskownica, w której jesteśmy tylko my: mamy grabki, łopatkę i to od nas zależy, czym i jak dobrze będziemy się bawić. Tytuł nie oferuje nam kampanii z określonym scenariuszem. Taka swoboda jednym może się podobać, a innym niekoniecznie. Z tego powodu zaryzykuję stwierdzenie, że Gold Rush: The Game nie jest grą, a symulatorem, który może nie przypaść do gustu tym, którzy nie znają programu telewizyjnego. To gracz sam stawia sobie cel, na przykład „sprawdzę każdą maszynę”, albo „zarobię milion $ w tydzień” i jest dla siebie sterem, żeglarzem i okrętem.
Wydobywanie złota to niełatwa praca. Jeśli chcemy poczuć prawdziwy jej trud, twórcy umożliwiają wyłączenie losowych samorodków, czyli wartościowych grudek złota wpadających wprost do naszej kieszeni. Zachęcają oni również, by włączyć system awarii i napraw. Tak, tak, nie ma lekko – chcesz używać dalej swojej koparki albo auta? To je sobie napraw – wymień pasek, akumulator, koła. Dla doświadczonych, bogatych i cierpliwych górników będzie to zwiększenie realizmu. Początkujący pewnie wolą sprzęt bezawaryjny. Ale to koniec ułatwień. Gracz samodzielnie musi zasiąść za kółkiem auta (twórcy mają w planach dodanie szybkiej podróży), jechać do odpowiedniego sklepu po płucznie, maty, węże do wody czy przewody zasilające, zapakować je na pakę auta i dowieźć na parcelę. Generalnie, to co na aucie, przykleja się do niego, ale zdarzyło mi się na dużych wybojach zgubić niewielki filtr do wody (ale szukałam go i znalazłam!). Nie musimy natomiast transportować takich powolnych maszyn jak koparka czy ładowarka, a tym bardziej przewozić na parcelę ogromnych agregatów prądotwórczych. Należy pamiętać również o tankowaniu auta, pomp oraz innych urządzeń i maszyn spalinowych.
Bardzo muszę pochwalić twórców za dziennik, który jest świetnym wsparciem dla młodego górnika (choć nie został jeszcze w pełni przetłumaczony na język polski), oraz za Digtube, czyli bazę filmów o wszystkich urządzeniach i maszynach w grze. Na minus jest brak możliwości pauzowania tych filmów, ale na szczęście nie są one długie, więc wystarczy uruchomić wybrany jeszcze raz. Gold Rush: The Game jest aktualnie dostępny w kilku językach, również w języku polskim na platformie PC (Microsoft Windows 7 i wyższe). Twórcy planują przenieść Alaskę także na PlayStation 4 oraz Xbox One.
Grafika Oprawa graficzna jest naprawdę… fajna – bo czy średnio zdezelowana koparka może być ładna? No niech będzie, grafika jest ładna. Otoczenie jest klimatyczne, a maszyny wyglądają i zachowują się realistycznie, chociaż można by dodać trochę więcej masy maszynom holowanym za samochodem, by mniej „latały” na boki. Irytujące w trakcie rozgrywki może być ładowanie i usuwanie elementów otoczenia na oczach gracza, nawet tych samych obiektów i znajdujących się dość blisko. Trochę to wyrywa z immersji, a szkoda, bo Gold Rush: The Game jest bardzo immersyjna, również przez system dnia i nocy.
DźwiękMuzyka jest naprawdę przyjemna. Utworów nie ma wiele, ale gdy przygrywały mi w trakcie pierwszych godzin, uznałam, że kopanie łopatą jest całkiem odprężającym zajęciem. Oczywiście dopóki łopata jest wirtualna, a nas nie bolą ani ręce, ani plecy, tak jak w prawdziwym życiu. Podobają mi się dźwięki maszyn, płynącej wody w strumyku, a nawet dźwięk wbijanej w ziemię wspomnianej łopaty. Muzyka, efekty dźwiękowe, grafika, animacje oraz mechaniki gry tworzą razem bardzo spójną całość i pozwalają poczuć gorączkę złota. Ale czy tak w pełni?
JakośćGorączka złota, ta pierwotna, jak i ta telewizyjna, to jednak rywalizacja, wyścig z czasem przed zimą, ale i wyścig z innymi górnikami. Tego zabrakło w Gold Rush: The Game – czyli celu dla gracza oraz innych poszukiwaczy złota. Dostajemy więc jedną, wielką piaskownicę, w której bawimy się sami. Zarabianie złota nie przychodzi tu ani łatwo, ani szybko, stąd tryb multiplayer nie ma racji bytu, ale miło byłoby pracować w dwie osoby i przyspieszyć trochę wydobywanie złota. Z innych mankamentów, w grze znajdują się nieprzetłumaczone fragmenty wyświetlanych graczowi informacji, jak i nazwy urządzeń, które można zakupić w sklepie na zapleczu. Literówki uderzyły mnie już na ekranie powitalnym podczas pierwszego uruchomienia gry. Denerwować może również przycięcie gry w trakcie każdego autozapisu oraz długi czas wgrywania save’ów na chmurę Steam (średnio 30 sekund na każdy save).
Twórcy napracowali się tworząc polską Alaskę, ale nie doszlifowali jeszcze wszystkich detali. Na nasze szczęście, cały czas rozwijają i aktualizują oni grę, planując przetłumaczyć do końca dziennik, dodać szybką podróż oraz tryb rankingowy, w którym możemy porównać się z innymi graczami. W przyszłości ma pojawić się system pogodowy, który przegrzeje maszyny lub zmrozi ziemię, a brak kampanii mają rekompensować ciekawe historie o mieszkańcach Alaski oraz system osiągnięć. Wszystkie plany twórców można śledzić na bieżąco na oficjalnej stronie gry.
OcenaGorączka Złota: Gra Komputerowa to całkiem realistyczny symulator wydobywania złota oraz naprawy pojazdów. Modele i animacje są wierne rzeczywistości, ale brak kampanii oraz kooperacji może odstraszać mniej zmotywowanych graczy, by bawić się samemu w tej wielkiej piaskownicy. Dlatego też Gold Rush: The Game to dobry symulator, ale słaba gra i nie jest dla każdego. Miłośnikom programu telewizyjnego na pewno się spodoba. Bardzo dziękujemy Code Horizon za kopię gry do recenzji!
- Świat: 7/10
- Rozgrywka: 7/10
- Grafika: 7/10
- Dźwięk: 8/10
- Jakość: 6/10
Platforma testowa PC
- Procesor: Intel Core i3-6100 3.7GHz
- Grafika: GeForce GTX 950
- Pamięć: 8 GB RAM
- System: Windows 10
- +Stałe wsparcie twórców
- +Klimat
- +Realistyczne maszyny
- +Single-player
- +Piaskownica…
- –…bez kampanii ani historii
- –Brak co-opa
- –Przycina się w trakcie autosave’a
- –Ładuje obiekty na oczach gracza
- Czas gry: ile dusza zapragnie
- Cena: od 53 do 71,99 zł