Comic Con & Warsaw Games Show 2018 – relacja [ZDJĘCIA + WIDEO]
Tegoroczne targi Warsaw Games Show odbyły się wraz z kolejną edycją Warsaw Comic Con. Za miejsce całej imprezy wybrano podwarszawskie hale Ptak Warsaw Expo, na których stronie internetowej wspomniany event growy został opisany hasłem „raj dla graczy”. Niestety wydarzenie komiksowe mocno przyćmiło weekendowe WGS. I może to i lepiej.
Wraz z redakcją zawitaliśmy na targi w sobotę, czyli w dzień, w który powinno dziać się najwięcej. Wiadomo – piątek jest typową rozgrzewką, zaś niedziela to zazwyczaj wygaszanie tematów i ostatnie pokazy dla osób, które ominęły poprzednie dwa dni zabawy. Do dyspozycji zwiedzających organizatorzy przeznaczyli dwie hale, to raczej nie jest imponującą liczbą, porównując z chociażby z targami poznańskimi. Kierując się jednak staropolskim powiedzeniem „nie liczy się ilość tylko jakość” wkroczyliśmy ochoczo do przybytku pikseli, kolorowych strojów i gwiazd youtuba.
Pierwszą halę, jaką sobie obraliśmy za cel, była oczywiście hala gier. Została ona podzielona na kilka sekcji tematycznych, w których gracze (i nie tylko) mogli wziąć udział w rożnych zabawach i konkursach. Największym zainteresowaniem cieszyło się stoisko, nowo przybyłych do Polski chipsów „Dortitos”, gdzie śmiałkowie mogli dosiąść szalonego niedźwiedzia (swoisty odpowiednik ujeżdżanego byka). Oprócz tego widzowie mogli skorzystać ze strefy COBI, gdzie czekało na nich kilka miejsc do składania klocków lub pośmigania na gokartach. Nie należy również pominąć „Festynu Youtuberów”, gdzie fani mogli przybić przysłowiową piątkę ze swoimi internetowymi idolami (można było spotkać chociażby ekipę z G.F. Darwin czy Bartosza Walaszka – połowy zespołu „Bracia Figo Fagot”). Największą atrakcją hali WGS były natomiast sale z prelekcjami, gdzie można było wziąć udział w bardzo ciekawych panelach dyskusyjnych. Liczba wykładów była wręcz oszałamiająca i każdy mógł znaleźć coś dla siebie – od tematów o post apokaliptycznym świecie, przez literaturę, po rozmowy technologiczne.
Oczywiście nie zabrakło stanowisk deweloperskich. Chętni mogli skorzystać z okazji i pograć w najnowsze tytuły. Do wyboru były takie produkcje, jak najnowszy Assasin’s Creed, Tropico 6, World War 3, Call of Cthulhu, Fifa 19 czy strefa retro, gdzie młodzieńcy urodzeniu we wczesnych latach ’80 mogli uronić łezkę wspomnień, patrząc na wypukłe kineskopy z np. biegającym po nich wąsatym hydraulikiem.
Hala druga oczarowała nas kolorami cosplayerów i zapachem tomiszczy przeróżnych komiksów. Gdyby porównać oba budynki do pomieszczeń domowych, sala zajmowana przez WCC byłaby ewidentnie kuchnią – to tutaj odbywała się główna część imprezy. Tłum był gęsty, a zwarta masa kolorowych osobników niosła nas powolną falą od stanowiska do stanowiska, pozwalając na chwilę odetchnąć przy głównej scenie, będącej sercem całej hali.
Organizatorzy zadbali zresztą o to, by wspomniane serce miało co pompować, gdyż co godzinę fani mogli wiwatować z okazji pojawienia się na scenie wielkich gwiazd. Na krótkich panelach z pytaniami mogliśmy zobaczyć takie znakomitości, jak John Rhys-Davies („Władca pierścieni”), Clive Standen („Wikingowie”), Adam Brown („Hobbit”), Jason Douglas („The Walking Dead”) czy Ian Whyte („Alien vs Predator”). Oczywiście nie obyło się bez sesji zdjęciowych czy autografów. Zresztą nie tylko fani filmów i seriali mieli swoją ucztę. Miłośnicy słowa pisanego również nie mogli narzekać na to, co zastali na targach, albowiem lwią część hali stanowiły stoiska z komiksami i książkami. Chętni mogli tam nabyć zarówno zupełnie nowe egzemplarze, jak i używane białe kruki, których cena niekiedy mogła szokować.
Całość imprezy uwiecznił pokaz cosplayu, podczas którego na scenie można było zobaczyć śmietankę wspomnianej popkultury. Wybór był trudny, a pomysłowość uczestników na stroje wywindowana na wyższy poziom. Prócz samego pokazu, wystrojonych artystów można było również spotykać w samym tłumie, gdzie chętnie pozowali do zdjęć (moim osobistym faworytem był człek przebrany za Bumblebee – jednego z głównych bohaterów serii „Transformers”).
Na koniec warto podsumować wspomniany event. W skrócie można powiedzieć, że bardziej był to Comic Con, niż Warsaw Games Show. Wirtualna rozrywka została wręcz wdeptana w ziemię przez komiksową brać, która po prostu zawładnęła tymi targami. Nie zmienia to faktu, że według oficjalnych informacji organizatorów, targi przez weekend odwiedziło niemal 57 000 gości. Czy to dużo czy mało – nie mi oceniać. Faktem jest, że takie wydarzenia są najważniejszym powodem, by dzieciakom chciało się ruszyć sprzed komputerów i odkryć, co może sprawić twórczy umysł. Dlatego też im więcej takich imprez, tym lepiej. Ja jestem za.
GALERIA COSPLAY
GALERIA TARGÓW
Zdjęcia: Mateusz Kostro
Dołączcie do naszej grupy Facebookowej – Testerzy Gier, aby dzielić się ciekawymi promocjami z naszą społecznością, zachęcamy także do polubienia naszego fanpage, aby być na bieżąco z newsami ze świata gier. Jeżeli lubicie także oglądać recenzje z gier zostawcie suba na naszym kanale YouTube.
I oczywiście – odwiedźcie nas na Discordzie!
Hej! Jestem MiqT i lubię czołgi :). Ciekawy świata tez jestem!