RETROMANIAK #74: Ghost Master – recenzja [PC]
Witajcie, Retromaniacy! Witam was po niezwykle długiej, miesięcznej przerwie. W tym czasie mam nadzieję, że mój redakcyjny kolega – Przemek – wypełnił lukę po mnie bardzo dobrze. Nie przedłużając jednak, chciałbym w dzisiejszym growym wehikule czasu przenieść nas do 2003 roku.
To 15 lat temu właśnie powstała najśmieszniejsza-najbardziej straszna gra w historii. Przed wami Ghost Master legendarnego studia Sick Puppies. Zapraszam do lektury.
świat
GHOST MASTER. STRACH AMERYKAŃSKIEGO PRZEDMIEŚCIA
Hej, Ty. Tak, Ty; dokładnie do Ciebie mówię! Wiesz, co jest najgorszym problemem istoty, która ziemski padół opuściła wieki temu? Ludzie. Te obleśne, zakompleksione i marnujący swój potencjał osobniki, które nie dają zasłużonego odpoczynku wiecznego. Co więc można zrobić? A no, wystraszyć to całe tałatajstwo.
Żeby dokonać kilkunastu aktów terroru/przemocy/strachu* (*odpowiednie podkreślić), musimy zostać tak zwanym „Mistrzem Duchów”, który pomoże paranormalnym istotom wykurzyć nieproszonych mieszkańców Ziemi. Wszystko leży w naszych rękach, a arsenał istot, jakich możemy użyć, jest imponujący. A wszystko polane jest nutką naprawdę czarnego humoru, świetnej, polskiej wersji językowej, grywalności, która po latach umie trzymać nas z produkcją na długie lata, oraz niezastąpionym, przerysowanym klimatem.
ROZGRYWKA
NAJŚMIE(STRASZNIEJSZA) STRATEGIA WSZECHCZASÓW
Ghost Masters jest to produkcja strategiczna. Wydana w 2003 roku gra dała nam możliwość utworzenia własnej hordy duchów, która będzie straszyć mieszkańców poszczególnych lokacji na mapie. Z racji zróżnicowania plansz, jak też samych lokatorów przybytków, opcje, których musimy użyć, aby straszenie się udało, są naprawdę niezliczone. W swoim arsenale będziemy mieli więc bardzo zróżnicowane strachy, o jeszcze bardziej zróżnicowanych charakterach i osobowościach. Niektóre nawet posiadają własne „origin story”, które jest esencją czarnego humoru, charakteryzującego rozgrywkę. No bo jak tutaj przejść bez uśmiechu nad opowieścią ducha-ślusarza, którego lokatorka domu tak polubiła, że dała mu herbatę z arszenikiem, a gdy umarł, to zamurowała go za ścianą tak, aby już nigdy jej nie opuścił?
Oprócz tego, w produkcji ważny jest system samego dobierania stworzeń według celów, jakie mamy wykonać w danej misji. Naszym największym wyzwaniem będzie zgromadzenie tak dobrego wyniku, jak to jest tylko możliwe. W naszych strategicznych rozważaniach ma za zadanie pomóc nam komputer, który dobiera najlepsze straszydła do danej lokacji. Jeśli jednak posiadamy ulubione strachy, to też nie ma najmniejszego problemu, żeby dobrać je do teamu. Mana, którą zbieramy za każdą misję, pozwoli nam odblokowywać umiejętności nagromadzonych straszydeł tak, aby mogły robić jeszcze lepszy wynik. Oprócz tego, istotną kwestią jest odblokowywanie duchów, jakie możemy znaleźć na każdej mapie. Wymagać to będzie od nas niesamowitego sprytu i logicznego myślenia, a także wsłuchania się w historię każdego ze stworzeń. Dzięki odblokowywaniu istot zyskujemy dostęp do jeszcze większej ilości duchów i opcji straszenia.
GRAFIKA
ESENCJA WCZESNEGO 3D
Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z Ghost Master. Był to rok 2003, a demo hulało na moim czytniku płyt CD na moim pierwszym komputerze. Na zawsze w moim mózgu zarysowała się szczególna kreska, jaką miała ta produkcja. W ówczesnym czasie modele 3D ledwo co raczkowały, a przynajmniej nie były tak ładne i doskonałe, jak są dzisiaj. Ja wiem, że wielokrotnie powtarzałem to w tym cyklu, ale takie już były po prostu czasy. Niemniej, patrząc na Ghost Mastera, to jak na swoją wiekowość wygląda on bardzo dobrze. Modele postaci przypominają te z The Sims 2, pomimo o wiele mniejszego zaawansowania technicznego, a całość nie odstrasza wizualnie.
Może rzeczywiście modele niektórych straszydeł wołają o pomstę do nieba, ale ich karykaturalny wygląd tylko może utwierdzić nas w przekonaniu „straszności” owej produkcji. Oprócz tego, na wielką pochwałę zasługuje świetna praca kamery, która pozwala obejrzeć nam wszystkie kąty lokacji z każdej perspektywy i wiem, że dzisiaj to może nie robić żadnej różnicy, ale wtedy stanowczo ułatwiało rozgrywkę i płynność gry.
DŹWIĘK
HARMONIA STRACHU I CIĘTEGO JĘZYKA
Gry o podłożu straszno-komediowym powinny gwarantować świetną oprawę dźwiękowo muzyczną – i tak właśnie jest w przypadku Ghost Master. Charakterystyczny motyw muzyczny produkcji znajdziemy w niewielu miejscach, ale wbije się on nam w pamięć już na zawsze. Oprócz tego, mamy świetny, naprawdę doskonały polski dubbing. Wyreżyserowany tutaj czarny humor, jak też głosy duchów, stanowczo przebijają oryginalną wersję językową produktu. Żeby nie być gołosłownym, posłuchajcie sami.
JAKOŚĆ
NA SZCZĘŚCIE JEST DOSTĘPNA
Z wielką radością informuje, że ten klasyk czarnego humoru i połączenia komedii z horrorem jest nadal dostępny. Ghost Master znajdziemy na platformie Steam, a także GOG i według moich obserwacji, cena produkcji waha się od 20 do 30 złotych. Może to i nie tak mało za produkcję sprzed 15 lat, ale dla godzin straszenia, jakie jest nam w stanie produkcja zaoferować, warto założyć każdą cenę. Niestety jednak, ale tylko pecetowcy będą mogli się cieszyć z gry. Pomimo tego, że produkcja odniosła wielki sukces i była wydana na najpopularniejsze globalnie platformy (czyt. PlayStation 2 i xBoksa), to potem ani Sony, ani Microsoft nie zdecydowali się na reedycję po latach. Wielka szkoda, ale takie już są prawidła tego rynku.
ocena
PODSUMOWANIE
Ghost Master jest bez wątpienia jedną z bardziej lubianych i klasycznych produkcji w dziejach strategii. Pomimo tego, że jej budżet był niski, to odniosła wielki, globalny sukces. Straszenie ludzi jeszcze nigdy nie było doświadczeniem tak dobrym i wesołym. Stanowczo polecam, szczególnie na mroczne, listopadowe wieczory.
- Świat: 10/10
- Rozgrywka: 10/10
- Grafika: 7/10
- Dźwięk: 7/10
- Jakość: 7/10
Platforma testowa PC
- Procesor: Intel Core i5-6400 2.70 GHz
- Grafika: NVIDIA GeForce GTX 960
- Pamięć: 8 GB RAM
- System: Windows 10 Home
- +Najlepszy symulator straszenia w historii
- +Różnorodne charaktery duchów i ich ilość
- +Stawia na niekonwencjonalne rozwiązania w realizacji celów
- +Czarny humor i klimat
- +Dobra grafika
- +Eksperymentowanie z opcjami straszenia i różnorodnymi drużynami duchów bawi i wciąga
- –Warstwa muzyczna oprócz dubbingu i motywu przewodniego taka sobie
- –Brak nowoczesnej reedycji w wydaniu Sony i Microsoftu to jak najbardziej skandal
I to tyle na dziś! Do zobaczenia za tydzień, trzymajcie się ciepło; ja zapraszam na naszego Facebooka, YouTube’a, a także do udziału w dyskusji na naszej portalowej grupie. Na razie!
A imię moje 40 i 4…. witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak”.Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.