Tannenberg, czyli IWŚ z perspektywy frontu wschodniego – recenzja [PC]
Czy są wśród nas fani gier taktycznych i realistycznych w pokazywaniu walki? Jeżeli tak, to bardzo mi miło. Dzisiaj przyjrzymy się dość świeżej produkcji, która właśnie wyszła z Early Access Steam – Tannenberg.
Czy przeniesienie akcji w zimno frontu wschodniego I wojny światowej to dobra decyzja? Zapraszam do recenzji w oparciu o kilka dni przed oficjalną premierą gry.
ŚWIAT
Tannenberg przenosi nas do czasów I wojny światowej, a konkretnie na wschodni front europejski. Oznacza to, że nie będziemy biegać w okopach jak w Verdun, a będziemy biegać i umierać na polach i w lasach dużych map, opartych o doskonale odwzorowane tereny prawdziwych bitew. Dodatkowo, wcielimy się w żołnierza wybranego przez nas kraju: czy to sojuszników Ententy, czy to sojuszników Państw Centralnych. Oznacza to, że poza standardową Rosją i Cesarstwem Niemieckim, do walki wejdą jeszcze między innymi Rumuni oraz dodani w dzisiejszej aktualizacji Bułgarzy.
ROZGRYWKA
W Tannenbergu do wyboru mamy kilka trybów rozgrywki, z czego jeden z nich, znany jako „Manewry”, jest najpopularniejszym i przez czas testowania był jedynym, gdzie znajdowali się żywi gracze. Ten tryb przypomina Podbój z serii Battlefield, ale idzie o krok dalej i jest wielkim starciem piechoty, połączonym z manewrami, dynamicznymi liniami frontu i bohaterskimi starciami o poszczególne punkty.
Plansze podzielone są na kilka sektorów, każdy z nich, poza punktami, dodaje nam odpowiednie wsparcie w kwestii umiejętności. Przykładowo zajmowanie stanowisk obserwacyjnych daje nam bonus w postaci skrócenia czasu oczekiwania na kolejne wezwanie zwiadu lotniczego. W sytuacji, kiedy mamy przewagę zajętego pola, punkty wroga zaczynają szybciej schodzić do zera. Wygrywa drużyna, która na koniec meczu będzie miała więcej punktów albo będzie posiadała sztab. Utrata sztabu jest automatyczną przegraną.
W Tannenberg mamy cztery klasy w drużynie: oficer, grenadier, strzelec oraz „radiostacyjny” (albo człowiek-telefon). Oficer jako dowódca wskazuje punkty do wykonania i bycie przy nim zapewnia bonusy dla wszystkich w pobliżu. Dodatkowo, może wzywać ostrzał artyleryjski oraz zwiad na określone pozycje, jeżeli w pobliżu ma stosowne radiostacje. Grenadier posiada po prostu dodatkowe granaty na swoim wyposażeniu, którymi może zabić wroga z dużej odległości. Strzelec zapewnia wsparcie amunicyjne i może zostawiać pakiety amunicji na polu. „Człowiek-telefon” służy za wsparcie jako mobilny punkt do zamawiania ostrzału przez dowódcę, dlatego o tę dwójkę warto dbać.
Klasy mają podobne wyposażenie, z oczywistym odróżnieniem dla cech specjalnych. Dlatego dowódca nosi rewolwer i szablę, ale może zostać strzelcem ze swoim karabinem. Reszta nosi zazwyczaj karabin, do tego granat czy bagnet. W razie potrzeby, możemy także zmieniać inwentarz jednostki podczas oczekiwania na odrodzenie. Mamy dostępne trzy pakiety wyposażenia. W każdym z nich jest jeszcze standardowa maska przeciwgazowa.
Bitwy są powolne. I dobrze. Nie jest to prędkość taka jak u Battlefielda czy CoD-a, tylko powolne bieganie od pozycji do pozycji, przykucnięcie, strzał, przygotowanie naboju i ucieczka. Warto pamiętać, że zginąć można właściwie jednym strzałem z dowolnej broni palnej. Czasami da się przeżyć więcej postrzałów, ale to rzadkie sytuacje. Powolność rozgrywki powoduje, że gracze poruszają się ostrożniej i częściej udzielają sobie nawzajem wsparcia ogniowego przy przemieszczaniu.
GRAFIKA
Tannenberg wygląda ładnie. Zbyt prosto w wielu miejscach, ale jest to zrozumiała prostota. Plansze są piękne i bogate w detale. A niektóre miejsca są proste i dopiero czekają na nasze wejście. Podoba mi się także wysokie odwzorowanie detali uzbrojenia oraz mundurów. No, ale niczego innego się nie spodziewałem po takiej grze.
DŹWIĘK
No i tutaj też jest ładnie. Głosy jednostek są różne w zależności od wojsk. Oznacza to, że czasami na polu jest jeden wielki harmider krzyków rosyjskich, węgierskich i czasami niemieckich. Dodajmy do tego karabiny, samoloty oraz artylerię i mamy bardzo ładny pokaz wojenny. A jeszcze da się usłyszeć pocisk przelatujący nad naszą głową, razem z jego świstem.
JAKOŚĆ
Optymalizacja produkcji jest na naprawdę wysokim poziomie. Gra się bardzo płynnie i bez problemów rodzaju skoki klatek czy wydajności. Ale mam kilka zarzutów w kwestii pomniejszych glitchy. Kiedy w drużynie jest wolne miejsce, zajmuje je żołdak sterowany przez komputer. Czasami zdarza się, że gramy mecze z samymi takimi botami. No i potrafią mieć dziwne spektrum talentu. Albo nie trafiają z bliska i nie potrafią nas wypatrzeć, albo trafiają w nasz łeb, kiedy jesteśmy oddaleni 150 metrów za drzewem. Dodatkowo kochają zawieszać się w boju i zatrzymywać podczas szturmu na pozycje.
No i gra jest dość nieczytelna; brakuje mi czegoś w rodzaju strzelnicy, gdzie mogę popróbować różne rodzaje broni, zrozumieć, co jest czym. Co prawda weterani gatunku raczej szybko wejdą w obroty w tej grze, ale sam się na początku nieco pogubiłem w kwestii umiejętności postaci. No i doliczmy błędy, przykładowo klawisz „kładź się”, który powoduje, że postać wstaje po sekundzie, albo kucanie, które nas kładzie, podnosi i układa w kucki. No i duży problem dla niektórych: gra w ustawieniach pokazuje mi, że ustawiony jest język polski, ale niestety wszystko było po angielsku. Nie jest to jakieś utrudnienie, ale na pewno nie wygląda poprawnie.
OCENA
Tannenberg to dobra gra dla weteranów tego podgatunku. Przebieg walk jest dynamiczny i zmienny, a tym samym starcia są satysfakcjonujące. Oddanie, z jakim twórcy pokazują jednostki, jest godne podziwu i pokazuje, jak twórcom zależy na zrobieniu tego dobrze. Mimo drobnych błędów, o których pisałem wcześniej, cieszę się, że tytuł ostatecznie ujrzał światło dzienne. Twórcom udało się wyciągnąć to, co dobre z Verdun, i połączyć to ze specyfiką frontu wschodniego w sposób bardzo udany.
A wy co sądzicie o takich grach? Czy takie tytuły powinny pojawiać się częściej, czy może jest ich za dużo? Dajcie nam znać w komentarzach i zapraszam was przy tym na naszą grupę na Facebooku oraz na nasz kanał na YouTube’ie.
- Świat: 10/10
- Rozgrywka: 10/10
- Grafika: 10/10
- Dźwięk: 10/10
- Jakość: 8/10
Platforma testowa PC
- Procesor: Intel Core i5-3470 3.20 GHz
- Grafika: NVIDIA GeForce GTX 1050 Ti
- Pamięć: 8 GB RAM
- System: Windows 10 Pro
- Monitor: 32 cale, Samsung, telewizor
- Myszka: Taka chińska za 12 zeta
- Klawiatura: Logitech Classic 200
- +Przywiązanie do detali
- +Odwzorowanie jednostek
- +Tempo bitew
- +Wielka grywalność
- –Brak polskiej wersji
- –Pomniejsze błędy
- –Sztuczna inteligencja jest dziwna
Fan gier strategicznych, symulatorów wojennych oraz gier wyścigowych. Z zamiłowania fan początków przemysłu growego i pseudo znawca historii technologii i gier. Gracz konsolowy pecetowy. Do niedawna sprzedawca gier konsolowych. Prywatnie fan seriali i książek z rosyjskiego nurtu Post-Apo.
Pingback: Verdun, Battlefield 1 i inne gry za darmo! [Darmowe gry LIPIEC #4] - TesterGier.pl
Pingback: Tannenberg za darmo! [Darmowe gry LIPIEC 2022 #4] - TesterGier.pl