ArtykułNowość

Kosmos w grach wideo. Nie samym Mass Effectem żyje gracz

Gdy tylko pojawiła się telewizja, wielu artystów zachwyconych nowymi możliwościami, zabrało się za adaptacje książek, baśni czy legend.

A żadne książki nie rozbudzały wyobraźni tak, jak te które opowiadały o przyszłości. Filmy przyczyniły się do spopularyzowania całego gatunku Science Fiction. Gdy pod koniec XX wieku pojawiło się nowe medium – gry video – jego twórcy również chętnie tworzyli swoje produkcje w nurcie „Fantastyki naukowej” . A nieodłączną częścią Sci-Fi jest kosmos. Jego bezkresna wielkość, niebezpieczeństwa podczas eksploracji i tajemniczość od razu przypadły do gustów tysięcy graczy, a twórcy gier podtrzymali i nadal podtrzymują ten trend, bo możliwości gier osadzonych w kosmosie jest, jak on sam, niemal nieskończenie wiele.

Kosmos, jako tło rozgrywki

Nieograniczona przestrzeń, podróż w nieznane, obce formy życia i odległe cywilizacje. Brzmi co najmniej interesująco. Na tyle ciekawie, że można by stworzyć na tle czegoś takiego niezłą historię prawda? I tu właśnie przechodzimy do tak zwanych gier typu Space Opera. Fabuła pełna akcji, intryg, poszukiwania odpowiedzi na pytanie: kim jesteśmy i rozmyślania o naszym miejscu we wszechświecie. Tym szczyci się właśnie najpopularniejsza seria gier typu Space Opera, seria Mass Effect.

Studio BioWare zapoczątkowało w 2007 roku pewien fenomen. Stworzyli oni grę RPG akcji, nie w fantastycznym świecie pełnym elfów i smoków, a w dalekiej przyszłości pełnej obcych, statków kosmicznych, umiejscowionej głównie w przestrzeni kosmicznej. Porządnie zaprojektowany gameplay, charakterystyczne postacie i fenomenalna fabuła. To są elementy z których pamiętamy Mass Effect. Jednak to właśnie umieszczenie świata gry w kosmosie pozwoliło twórcom na napisanie tak wciągającej historii, pełnej wyborów moralnych, za pomocą których mogliśmy wpłynąć na losy całej galaktyki. Mimo że na pierwszym planie stały właśnie fabuła, strzelanie i nasze decyzje, to właśnie tym, przez co czuliśmy, że jesteśmy uczestnikami niebezpiecznej misji, był bezkresny kosmos – obserwowany przez szyby naszych statków, będąc zachwyconymi jego pięknem i przerażonymi jego niebezpieczeństwami.

Kosmos był tłem dla historii i rozgrywki w wielu grach. Nasze walki i pojedynki w Star Craft, wielkie batalie w Star Wars: Battlefront, czy ochrona i rozbudowa naszej bazy w Surviving Mars. To właśnie przestrzeń kosmiczna była oprawą naszych działań w tych grach. Ale kosmos to nie tylko bitwy, zawiłe historie czy eksploracja. Kosmos to nieznane, niezbadane miejsce – a my boimy się tego, czego nie znamy. Pokazało to sporo produkcji, takich jak Doom 3 czy Dead Space (jak sama nazwa mówi). Jednak to Obcy: Izolacja pokazał najlepiej jak przerażające może być przebywanie w kosmosie. Osamotnienie, świadomość tego, że od domu dzieli nas ogromna odległość, a od zabójczej próżni tylko cienka warstwa ściany. Obca, przerażająca i mordercza forma życia chce tylko jednego: zabić i złożyć jaja. Było można się przestraszyć, a nawet krzyknąć, ale w kosmosie nikt nie usłyszy głosu przerażenia…

Kosmos, jako element rozgrywki

W przestrzeni kosmicznej jest sporo miejsca. Dlatego zamiast niszczyć Ziemię podczas wojen, można prowadzić spore batalie za pomocą kosmicznej floty, niczym w Star Wars czy Star Trek, prawda? No może jeszcze nie teraz, ale w grach to inna bajka. Chyba najsłynniejszym symulatorem takich bitew jest zapoczątkowana w 1987 roku seria gier Elite. Dziesiątki statków, kolorowe lasery śmigające wokół kokpitu i szybkie manewry przez które tracimy orientacje w terenie. Bitwy w powietrzu są podniecające, ale to w kosmosie, gdzie każda awaria czy niewielka dziura w opancerzeniu prowadzi do natychmiastowej śmierci, są naprawdę emocjonujące. Natomiast w innej grze, w której również kierujemy statkami, wygląda to trochę inaczej.

Mowa o Space Engineers, gdzie sami musimy wybudować pojazd. Zanim będziemy mogli polatać czy postrzelać, musimy zebrać odpowiednie surowce. Zaawansowany silnik fizyczny, który stosunkowo realnie odwzorowuje działanie statków w kosmosie, pozwala na tworzenie zaawansowanych struktur czy pojazdów. Mikrograwitacja, wielkie asteroidy pełne surowców i multum narzędzi do tworzenia – to wszystko nam pomaga tworzyć flotę naszych marzeń i pozwala stać się pilotem kosmicznych statków.
Jednak jeżeli mowa o budowie statków czy rakiet to Kerbal Space Program nie ma sobie równych. Urocze Kerbale zapragnęły polatać sobie po kosmosie, tylko brak im doświadczenia. I tu wkraczamy my. Budujemy skomplikowane rakiety, od części pierwszych i układów sterowania, po ogromne silniki. Zapewniam was, że pierwsze loty będą, najlżej mówiąc, nieudane.

Gra posiada niezwykle realistyczny silnik fizyczny, a poziom skomplikowania jest wymagający. Z drugiej strony da się czerpać z tego przyjemność i satysfakcjonuję. Jednak dopiero gdy opuścimy naszą planetę i znajdziemy się w przestrzeni kosmicznej zaczyna się prawdziwa zabawa. „Wyrabianie” orbity, korzystanie z procy grawitacyjnej, ładowanie baterii przez panele słoneczne i pilnowanie ograniczonych zasobów paliwa.To wszystko należy skrupulatnie przemyśleć, aby lądować na kolejnych planetach czy innych ciałach niebieskich. Emocje, które towarzyszą nam przy pierwszym lądowaniu na Księżycu dorównują tym, jakie towarzyszą nam po wygranej wielogodzinnej walce z ultra-trudnym bossem. Jest jeszcze oczywiście Star Citizen, gra która może być najlepszą produkcją osadzoną w kosmosie, ale może o tym napiszą dopiero moje wnuki.

Kosmos, jako sandbox totalny

Praktycznie nieskończona przestrzeń, to dużo możliwości. Dla niektórych to nawet zbyt wiele. Przekonali się o tym pracownicy Hello Games, kiedy w końcu wydali swoje dzieło, czyli No Man’s Sky. Naprawdę ogromny wszechświat, który zaprojektowali jest niewątpliwie czymś, co możemy nazwać sandboxem totalnym. Praktycznie nieskończona eksploracja, niszczenie i tworzenie struktur według naszych zasad, przemierzanie niezliczonych planet. To wszystko brzmi wspaniale i zachęcająco, ale rzeczywistość często bywa brutalna. W pierwotnej wersji gry było po prostu nudno. Świat był powtarzalny i pusty, walka nijaka, a po 2-3 godzinach zabawy nie było już co robić. Jedyne co nadal zachwycało to ogrom i piękno nieznanego kosmosu, który zdawał się nakazywać nas jego eksplorację.

Jednak twórcy nie schowali głowy w piasek i po wielu mniejszych czy większych aktualizacjach (oczywiście w pełni darmowych) gra stała się nie tyle, co tylko grywalna, a naprawdę dobra. Kosmos stał się żywy, planety zostały wypełnione strukturami, a walki były bardziej emocjonujące. Nie wiem, czy istnieje gra bardziej pasująca do miana sandboksu totalnego. Może jedynie wiecznie żywy Minecraft, ale ten ogranicza się do jednej „planety”.

Inaczej do tego tematu podchodziła produkcja The Long Journey Home. Większy nacisk na handel, wyższy poziom trudności, a lądowanie na planetach było krótkie i bardziej przypominało platformówkę 2D. Walka o powrót na Ziemię, zmagania z przeciwnikami i studniami grawitacyjnymi była bardzo satysfakcjonująca. Istnieje także słynny Sandbox Universe, ale bardziej przypomina program do symulacji czy zabawy w kosmosie niż grę, więc tylko o nim wspominam.


Mimo to całkiem niedawno wyszła kolejna gra szczycąca się mianem „kosmicznego sandboksu” . Mowa tu o grze Astroneer. Zabawa rozgrywa się w XXV wieku, a naszym zadaniem jest przetrwanie na obcej palniecie, rozbudowa bazy i dotarcie na kolejne ciała niebieskie. Urocza i miła dla oka grafika oraz przemyślany i ciekawy system eksploracji planety, to elementy, które zapewniają godziny miłej zabawy. Któż by nie chciał zostać kosmicznym pionierem?

Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce

Kosmos i wszechświat był znacznie wcześniej przed nami i zostanie znacznie dłużej po nas. Człowieka ciekawił od zawsze, ale nawet teraz w XXI wieku zwykły śmiertelnik może jedynie pomarzyć o locie w kosmos, a co dopiero o lotach międzygalaktycznych. Na nasze szczęście gry wideo pozwalają zbliżyć się nam do tego obcego świata, przeżywać kosmiczne przygody i doświadczać epickich batalii o pokój w galaktyce.


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Jeden komentarz do “Kosmos w grach wideo. Nie samym Mass Effectem żyje gracz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *