Darksiders II Deathinitive Edition – recenzja po latach [PS4]
W życiu pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. W Darksiders II: Deathinitive Edition podatków nie uświadczymy, ale śmierć towarzyszyć nam będzie na każdym kroku naszej podróży.
Gdy zabierałem się za ogrywanie Darksiders II: Deathinitive Edition, w tyle głowy szumiała mi jedna myśli. God of War, czy jednak bardziej Zelda? Po zagraniu stwierdzam, że gra czerpie najlepsze elementy z obu serii!
Świat
W Darksiders II: Deathinitive Edition wcielamy się w jednego z czterech Jeźdźców Apokalipsy, którego imię brzmi Śmierć. Sam początek rozgrywki ukazuje nam nas samych, podróżujących przez mroźne pustkowia. Nie wiemy, gdzie jesteśmy, ani po co tu przybyliśmy. Mimo iż w trakcie kampanii poznamy cel naszej podróży, tak jednak konstrukcja świata, jak i jego atmosfera, nie pozwolą do końca wyzbyć się poczucia zagubienia, a z rozwojem wydarzeń – także i osamotnienia.
Jednakże, po co właściwie Śmierć przybyła na mroźne pustkowia? Odpowiedź jest pozornie prosta; po to, aby udowodnić niewinność swego brata – Wojny – który to wedle oskarżeń sprowadził na ziemię apokalipsę. Jak to zrobić? Tu zaczynają się pierwsze problemy, albowiem proste z pozoru pytania wymagają wiele trudu, aby poznać na nie odpowiedź. Pewni możemy być jednak tego, że nasza podróż za odpowiedziami i dowodami na niewinność Wojny przebiegać będzie po niesamowitych, malowniczych i niejednokrotnie strasznych krainach.
Tyle o fabule, gdyż nie chcę zdradzać jej niuansów oraz zawirowań. Przejdźmy więc do świata, po którym przyjdzie nam podróżować i walczyć. Powiedziałem świata? Wybaczcie, miałem na myśli pięć otwartych na eksplorację światów, z czego każdy jest zróżnicowany i na swój sposób piękny. Nawet miejsca tak mroczne jak Kraina Umarłych mają w sobie coś, co sprawia, że nie potrafimy oderwać wzroku od ekranu i chcemy zwiedzać nawet najmroczniejsze zakamarki. Nieco bardziej tradycyjnym pięknem emanuje pierwsza główna lokacja, którą przyjdzie nam zwiedzać.
The Forge Lands przypomina swoim wyglądem ziemskie lasy i łąki, a żywe kolory zieleni przeplatane są ciemnymi odcieniami zepsucia, które zaczęło ogarniać tenże świat. Kontrast, jaki widzimy między żyjącym światem a pochłaniającą go pustką, wzbudza w graczu niepokój i chęć ratowania tego, co wciąż można uratować. Jednakże, czy taka postawa pasuje do Śmierci? W końcu zniszczenie i śmierć powinny nas cieszyć, czyż nie? Otóż nie. W trakcie rozgrywki uświadomimy sobie, że wojownik Śmierć obdarzony został większą ilością empatii niż niejedno „dobre” stworzenie, które stanęło nam na drodze.
Przedstawiony nam świat jest również pełen tajemnic, które z rozwojem fabuły zaczną otwierać przed nami swoje sekrety. Sam budowa świata przedstawionego nie pozostawia nic do życzenia. Jest on skonstruowany w sposób perfekcyjny z perspektywy widza, jednakże nie oznacza to, że gracz będzie czuł się w nim dobrze i pewnie. Świetnym tego przykładem jest wymieniona wcześniej lokacja, Kraina Umarłych. Wygląda ona klimatycznie i zachęca do eksploracji jej najciemniejszych zakamarków, jednakże umiejscowienie niektórych kluczowych elementów, takich jak choćby lochy, sprawia, że gracz nie jest zachęcany mechanicznie do eksploracji, a jedynie przez własną ciekawość. A taka nie zawsze przecież występuje. Niemniej jednak świat Darksiders II jest świetny, a niewielkie wady nie umniejszają jego doskonałości.
Rozgrywka
Większość elementów rozgrywki została przez twórców wykonana w sposób wzorowy. Od poruszania się, poprzez walkę i wspinaczkę, aż po nawigację po najmniejszych elementach menu. Sterowanie jest responsywne, dzięki czemu walka i eksploracja sprawiają niesamowitą przyjemność. Zaczynając jednak od początku, eksploracja urozmaicana jest nam poprzez elementy wspinaczkowe oraz zagadki logiczne. Wspinaczka wygląda podobnie jak w grach z serii God of War. Mamy przed sobą jasno zarysowane elementy terenu, po których możemy się wspinać, a nasz bohater nie traci przy tym żadnej staminy czy wytrzymałości. Aby jednak nie było nam za prosto, wiele z lokacji zablokowanych jest za zagadkami logicznymi, których trudność waha się między banalnie prostymi a tymi typu “jak miałem na to wpaść!?”. Rozłam między najprostszymi i najtrudniejszymi zagadkami jest bardzo duży, ale minus ten w dużym stopniu niwelowany jest ich zróżnicowaniem. Przez niemalże całą rozgrywkę podsuwane nam są nowe umiejętności, które później wykorzystać możemy w różnorakich zagadkach środowiskowych.
Jak przystało na reprezentanta gatunku RPG, Darksiders II: Deathinitive Edition poszczycić się może całkiem rozbudowanym drzewkiem umiejętności. Dzieli się ono na nastawionego głównie na atak “Herolda” oraz bardziej defensywnego “Nekromantę”. Gra nie ogranicza nas do wyboru umiejętności tylko z jednego odłamu drzewka, dzięki czemu można tworzyć ciekawe hybrydowe buildy postaci. Sam osobiście ukończyłem grę dwa razy, aby przetestować w pełni możliwości obu drzewek. Z czystym sercem mogę stwierdzić, że przyjemniej i łatwiej grało mi się skupiając swoje punkty umiejętności głównie w drzewku “Herolda”. Nie oznacza to jednak, że część “Nekromanty” jest bezużyteczna. Znajduje się tam parę bardzo przydatnych w czasie walki umiejętności, w które zdecydowanie warto inwestować.
Co jednak, gdy wybrana przez nas umiejętność nam się nie spodoba? Na całe szczęście za niewielką opłatą możemy w każdym momencie ponownie przydzielić wydane wcześniej punkty. Rozwój postaci w Darksiders zdecydowanie sprawia przyjemność, a możliwość dostosowania bohatera do naszego stylu gry zwiększa ogólną frajdę z rozgrywki.
Równie wiele dobrego można powiedzieć o ekwipunku i rodzajach broni. Samo okienko ekwipunku jest przejrzyste, a loot sypie się równie gęsto co trupy. Zdecydowanie nie jest to też byle jaki loot. Od podstawowych kos, które służą nam za broń główną, poprzez szpony i rękawice, kończąc na potężnych toporach i młotach, które spełniają rolę broni drugorzędnej. Wszystkie rodzaje broni dzielą się również – jak ma to miejsce na przykład w Diablo – na poziomy rzadkości. Od pospolitych, do siejących postrach w sercu wroga broni opętanych. Do naszej dyspozycji będzie również para pistoletów. Zupełnie jak w Devil May Cry, pomagają nam one utrzymać combo oraz wyeliminować poniektóre latające kreatury. Rozgrywka i świat, po którym przychodzi nam siać mord i zniszczenie, mocno rekompensuje momentami monotonną i typową dla gatunku historię.
Grafika i dźwięk
Mimo wielu już lat na karku, grafika w Darksiders II: Deathinitive Edition nadal trzyma się znakomicie. Rozdzielczość tekstur nie kłuje w oczy, a obrana przez twórców stylistyka sprawia, że gra ta jeszcze długi czas będzie wyglądać świetnie. Lokacje, które przyjdzie nam zwiedzać, oświetlone niejednokrotnie są poprzez klimatycznie odbijające się promienie słoneczne lub nadające świetną, mroczną atmosferę latarnie bądź pochodnie. Gra cieni w Darksiders na pierwszy rzut oka robi niesamowite wrażenie. Potem niestety ujawnia się pierwszy mankament produkcji. Gra na podstawowej konsoli PS4, jak i PS4 Pro ma bardzo duże problemy z wyświetlaniem tychże cieni w odpowiedniej rozdzielczości. Niejednokrotnie zdarzyło się, że cień Śmierci składał się z podobnej ilości pikseli co chmury w Super Mario Bros. Momentami mocno psuło to wizualne wrażenia z gry. Na szczęście jest to jedyny wizualny mankament, jaki miałem okazję ujrzeć.
Jak natomiast jest z dźwiękiem? Myślę, że tutaj wystarczy wspomnieć, iż autorem ścieżki dźwiękowej jest Jesper Kyd. Legenda branży, która swoim kunsztem dopełniła świetność wrażeń audiowizualnych. Muzyka towarzysząca nam w trakcie rozgrywki, nigdy nie wydaje się być głównym aktorem, a jedynie dopełnieniem tego, co dzieje się na ekranie. Małym mankamentem jest niestety to, że nie zawsze odtwarza się ona w tym momencie, w którym powinna. Za przykład niech posłużą egzekucje głównych bossów. Muzyka w trakcie egzekucji odtwarza się znacznie później, niż rozpoczyna się animacja. Pozostawia to nieco niezręcznej ciszy wypełnionej jedynie odgłosami ostrzy i ewentualnych krzyków. Nie ujmuje to jednak ogólnym wrażeniom.
Na równie wysokim poziomie stoją odgłosy środowiskowe. Od dźwięków chodu, aż po jęki przeciwników, nasza przygoda wypełniona będzie najwyższej jakości odgłosami. Bardzo mocno pozwala to na wsiąknięcie w świat gry. Każdy dźwięk jest satysfakcjonujący i sprawia wrażenie pasującego idealnie na swoim miejscu. Na wysokim poziomie jest również gra aktorska. Głos każdej postaci został dobrany idealnie, a sama Śmierć przemawia do nas głosem Michaela Wincotta. Lepszego połączenia nie można było sobie wymarzyć.
Jakość
Recenzowana gra mimo upływu lat sprawdza się świetnie. Wszystkie elementy rozgrywki nadal pozostają świeże, a grafika wciąż potrafi zachwycić. Soundtrack autorstwa Jespera Kyda zdecydowanie może znaleźć się na playliście niejednego gracza. Natomiast dźwięki otoczenia idealnie pasowałyby do kompilacji ASMR na YouTubie.
Jednakże żeby nie było za pięknie, teraz czas na niewielkie mankamenty techniczne. Wymienione wcześniej cienie czy momentami źle dopasowana muzyka ujmują nieco piękna tej gry. Dla wielu osób dużą przeszkodą mogą być też zagadki logiczne, ale na to na szczęście zawsze może pomóc solucja lub poradnik wideo. Nie zważając jednak na mankamenty, gra wciąż jest warta choćby spróbowania.
Ocena
Darksiders II: Deathinitive Edition jest bardzo dobrym portem na konsole obecnej generacji. Wiele mankamentów, które nękały podstawową edycję, odeszło w niepamięć, a dodatkowa zawartość zapewnia nam trochę więcej rozgrywki. Twórcom co prawda nie udało się wyeliminować wszystkich błędów, ale te, które zostały, są na tyle niezauważalne (bądź nie psują aż tak rozrywki), by z góry tytuł skreślić. Wszelkie zalety gry, jak choćby świat czy niesamowicie wciągająca rozgrywka, sprawiają, że mimo upływu wielu lat tytuł ten wciąż jest tak samo świeży, jak na premierę. Darksiders II: Deathinitive Edition to gra, którą można polecić każdemu, bez względu na preferencje gatunkowe czy platformowe. Tytuł jest dostępny poprzez GOG.com, Steam, PlayStation Store, Microsoft Store oraz Nintendo eShop.
Jeżeli jesteście ciekawi, co sądzimy o trzeciej części sagi o Jeźdźcach Apokalipsy, to koniecznie przeczytajcie tę recenzję!
- Świat: 10/10
- Rozgrywka: 8/10
- Grafika: 9/10
- Dźwięk: 9/10
- Jakość: 8/10
Platforma testowa PS4
- Model: PS4 Slim
- Telewizor: Samsung 32″
- +Klimatyczne lokacje
- +Świetna muzyka
- +Rozgrywka wciąż bawi
- –Cienie potrafią zakłuć w oczy
- –Fabuła nie należy do najciekawszych
Konsolowiec z dziada pradziada. Grę uznaje za skończoną, dopiero gdy wbije platynę. Pisał już o wszystkim oprócz modzie. Git Gud and Praise the Sun!