Historia gier wideo na podstawie serialu – High Score: Złota Era Gier
Jakiś czas temu na platformie Netflix pojawił się serial High Score: Złota Era Gier, który przedstawia historię gier wideo. Produkcja ta wywołała mieszane uczucia wśród odbiorców, głównie przez niezbyt trafne dopasowanie wątków rasowych i LGBT do całego konceptu produkcji.
Mnie jednak interesuje to, jak ukazana jest historia gier wideo; i czy jako gracz mogę być zadowolony, że moje ukochane medium zostało wiernie oddane.
W pierwszym odcinku High Score: Złota Era Gier zaprezentowano lata siedemdziesiąte i początek osiemdziesiątych. Serial rozpoczyna się od Space Invaders i Pac-Mana. Do samego końca czekałem, czy w serialu zostaną ukazane lata wcześniejsze. Owszem, wspomniano o Pongu i Spacewar!, ale w bardzo marginalny sposób.
Oczywiście może produkcja Netfliksa chciała ukazać wyłącznie najbardziej medialne momenty branży gier komputerowych. Skoro jednak znaleziono czas w kolejnych epizodach na pokazanie tytułów niemających znaczenia dla przemysłu elektronicznej rozrywki, to myślę, że te pięć minut wzmianki o kółku i krzyżyku na maszynie symulującej komputer lub o Tennis for Two wpłynęłyby pozytywniej na pełniejsze ukazanie historii gier wideo. Pozytywniej, niż odhaczanie z listy zadań kolejnych punktów, typu: wątki rasowe, wątki LGBT, sukcesy kobiet.
Na ogół nie jest to dla mnie problemem – bo takie kwestie mogą być omawiane, nawet dobrze poprowadzone (patrz: The Last of Us. Part II). Problem mam z tym, że serial pokazał, iż osoba czarnoskóra przyczyniła się do powstania konsoli Fairchild Channel F. Ja bym wolał usłyszeć o geniuszu Jerry’ego Lawsona – jako twórcy, a nie o tym, jaki ma kolor skóry. Istotne jest to, co zrobił, a nie to, jak wyglądał.
Historia gier wideo została ukazana dość skrupulatnie, od Space Invaders po pierwszego Dooma
Jeżeli pominiemy to ciągłe wspominanie o turniejach i o pierwszych początkach nieformalnego e-sportu, to serial jest przyjemny w odbiorze. Te kolejne odcinki – ukazywanie wojny między Nintendo a SEGĄ, pierwszych gier RPG, początkach serii Madden NFL, Street Fighter, Mortal Kombat, Wolfenstein, Doom i innych – to wszystko zostało przedstawione w wierny sposób. Zresztą nie ma co się dziwić, skoro tak wielu twórców wystąpiło przed kamerą na potrzeby tej produkcji Netfliksa.
Ja osobiście byłem zauroczony łączenie stylów: tym, jak przeplatały się elementy grafiki/gameplayu z gier z nagraniami wideo w studiu. Grafika koncepcyjna mnie osobiście urzekła. Generalnie to niektóre wątki zostały rozbudowane bardziej, inne trochę okrojono, ale serial łączy się w pewną całość. Nie wiem, czy są planowane kolejne sezony, bo z takiego Tetrisa to można by zrobić nawet cały sezon, a nie kilka ujęć.
Polecam obejrzeć serial, szczególnie z angielską ścieżką dźwiękową (bo według mnie polski lektor nie pasował do opowiadanej historii). Jestem bardzo zadowolony, że w końcu poświęcono czas na zrobienie takiego materiału dokumentalnego o grach wideo. Gracze (szczególnie młodsi), którzy nie znają historii branży, powinni się zainteresować serialem. Natomiast wszyscy ci, którzy wiedzą albo pamiętają, jak to było, będą mogli z nostalgią wrócić do tamtego pięknego okresu.
Pasjonat gier wideo od najmłodszych lat. Lubi wszystkie gatunki gier, ale serię Resident Evil wielbi ponad inne. Poza graniem uwielbia koszykówkę i gry planszowe.
Pingback: RETROMANIAK #109: Dzień Tetrisa - TesterGier.pl