X-COM 2 – jak pierwowzór wypada przy konkurencji? Recenzja [PC]
Od dłuższego czasu zachwycam się taktycznymi strategiami, które dają mi sporo frajdy, a jednocześnie wciągają na długie godziny. Paradoksem zatem jest to, że swoją przygodę z tym gatunkiem rozpocząłem od Mutant Year Zero: Road to Eden, żeby ostatecznie (przynajmniej na razie) skończyć na grze, która ukształtowała gatunek taktycznych strategii turowych. Był Mutant Year Zero, był również Phoenix Point, aż wreszcie przyszedł czas na X-COM 2! Zapraszam do recenzji.
Dziękujemy platformie gog.com za dostarczenie klucza do gry.
ŚWIAT
W X-COM 2, w przeciwieństwie do pierwszej części gry, staramy się odbić Ziemię z rąk obcych, którzy tylko na pozór utrzymują „pokojowe” stosunki z ludźmi. Jakby tego było mało, światowy rząd ADVENT każdego dnia stara się pokrzyżować nasze plany, robiąc ludziom sieczkę z mózgu. Przemierzając kolejne zakątki Ziemi, mamy tylko jedno zadanie – wypędzić obcego okupanta i uwolnić ludzkość spod jego szponów!
ROZGRYWKA
Pod względem rozgrywki X-COM 2 prezentuje się dosyć dobrze, choć widać, że sporo rzeczy wymaga jeszcze kilku drobnych poprawek. Zacznijmy zatem od tego, co w X-COM 2 jest dobrego. Na pierwszy plan wysuwa się losowe generowanie map, dzięki czemu ta sama misja może zostać rozegrana wielokrotnie. Różnorodność środowisk, w jakich mamy przyjemność prowadzić rozgrywkę, również stanowi duży plus produkcji, choć trzeba przyznać, że w ogóle nie ma to wpływu na stan naszych żołnierzy lub jednostek obcych. Aż prosi się, aby np. na terenach bogatych w roślinność, szanse na wykrycie były znacznie niższe niż na otwartym pustkowiu.
Dla fanów customizacji też nie zabrakło ciekawych smaczków. Zarówno pod względem rozwoju, jak i zmiany wyglądu postaci czy broni Firaxis Games odwaliło kawał dobrej roboty. Każdy z dostępnych nam żołnierzy może być dowolnie modyfikowany, a rozwój zależny jest od tego, jaki styl preferujemy. I tak na przykład strzelec wyborowy może siać spustoszenie przy pomocy zwykłego (oczywiście jedynie na pozór) pistoletu, a łowca, który z początku posługiwał się jedynie giwerą, z łatwością będzie pokonywał kolejnych przeciwników przy pomocy miecza. Samą broń możemy oczywiście ulepszać, chociażby poprzez dodanie lunety czy pojemniejszego magazynka.
Przejdźmy teraz do kilku mechanik, które każdy z osobna musi sam ocenić. Większość misji rozpoczynamy w trybie ukrycia. Pomyślicie pewnie – „Czy taką mechanikę można policzyć w ogóle jako minus?”. Cóż, można, jeśli nie jest ona do końca dopracowana. O ile w Mutant Year Zero turowa była jedynie walka, o tyle w X-COM 2 już tak kolorowo nie jest. Każda misja rozgrywana jest w trybie turowym, a jakby tego było mało, wszelkie działania naszych jednostek są ograniczone przez tzw. Punkty akcji. Mało? Spokojnie, to dopiero początek. Twórcy wprowadzili jeszcze jeden element, który czyni tę grę diabelnie trudną – limit czasowy. Łącząc te dwa elementy w jedną, spójną całość, dostajemy w efekcie coś, co całkowicie nie trzyma się kupy.
Łatwo uzyskujemy przewagę, bo możemy zastawić na naszych oponentów pułapkę, aby… po chwili zorientować się, że do końca misji zostały jedynie dwie tury. Dla mnie to ogromny minus jednak jestem pewien, że znajdzie się spora grupa graczy, dla których wspomniane wyżej mechaniki nie będą stanowić problemu.
GRAFIKA I DŹWIĘK
Pod względem graficznym i dźwiękowym X-COM 2 wypada po prostu dobrze. Nie znalazłem w tej grze nic, co sprawiłoby, że wyleciałbym z krzesła. Muzyka to raczej drobny dodatek do gry, ponieważ po pewnym czasie w ogóle nie zwraca się na nią uwagi. Plus na pewno należy się za proceduralnie generowane mapy, które zostały dobrze opracowane.
JAKOŚĆ
„O matko bosko, co to, co to, co to się stanęło?!”. Taka momentami była moja reakcja na błędy, przed którymi nie uchronił się X-COM 2. A to kolor napisów był źle dobrany do grafiki, przez co ciężko cokolwiek z nich odczytać, a to nie raz, nie dwa, żołnierze strzelali jakby przez ściany (notabene zadając przy tym obrażenia krytyczne), a to czasem drobne ścinki samej gry. Nie wspominając już o tym, że przemieszczanie statku po kuli ziemskiej jest (wybaczcie) cholernie nudne i powolne. Pod względem technicznym Mutant Year Zero czy Phoenix Point wypadają o niebo lepiej, co oczywiście można usprawiedliwić tym, że wspomniane tytuły de facto wzorowały się na serii X-COM.
OCENA
X-COM 2 to dobra gra, która potrafi wciągnąć na kilkanaście godzin. Wiele mechanik zostało nieźle dopracowanych, co nie oznacza, że tytuł uchronił się przed błędami (choć głównie technicznymi). Czy warto kupić? Zdecydowanie! A jeśli szukacie gier podobnych do X-COM 2, to gorąco zachęcamy Was do przeczytania naszych recenzji Mutant Year Zero oraz Phoenix Point.
X-COM 2 jest dostępny zarówno na PC, jak i na PlayStation 4 czy Xbox One.
- Świat: 9/10
- Rozgrywka: 9/10
- Grafika: 8/10
- Dźwięk: 7/10
- Jakość: 6/10
Platforma testowa PC
- Procesor: AMD Ryzen 9 3900X 3.79 GZ
- Monitor: 27 cali GL850
- Grafika: NVIDIA GeForce RTX 2070
- Pamięć: 16 GB RAM
- System: Windows 10 Home
- +Wciągająca rozgrywka
- +Dobrze dopracowane mechaniki
- +Pełna dowolność w zakresie customizacji
- +Losowo generowane mapy
- –Na początku trochę powiewa nudą
- –Napisy źle dobrane pod tło
- –Liczne błędy techniczne
- .
- .
- .
- .
Pasjonat gier komputerowych. Od dziecka ogrywa różne tytuły: od prostych symulatorów, po skomplikowane RPG i RTS. Z wykształcenia tłumacz j. angielskiego, który liczy, że kiedyś uda mu się zostać profesjonalnym tłumaczem gier komputerowych.
Pingback: XCOM 2 i inne gry za darmo! [Darmowe gry KWIECIEŃ 2022 #2] - TesterGier.pl