Need for Speed: Hot Pursuit Remastered – recenzja [PS4]
Seria Need for Speed zawsze miała w moim sercu specjalne miejsce. Pierwsze Undergroundy zapoznały mnie z ulicznymi wyścigami, a Most Wanted to zdecydowanie tytuł, który na moim leciwym PlayStation 2 ogrywałem najchętniej.
Jednakże równie dobrze wspominam Hot Pursuit z 2010 roku. Na tamte czasy była to zdecydowanie gra wyjątkowa, a przynajmniej tak wspomina ją mój dziesięcioletni umysł. Należy jednak zadać sobie teraz pytanie: HOT PURSUIT Remastered to godny powrót do przeszłości, czy może jednak przestarzały, odgrzewany kotlet?
Dziękujemy agencji Monday PR za dostarczenie klucza gry do recenzji.
Świat
Witajcie ponownie w Seacrest County! Miejscu, gdzie auta są równie piękne, co szybkie, a wyścigi uliczne to chleb powszedni dla mieszkańców. Tutejsza policja dysponuje budżetem większym niż niejedno państwo, a uliczni ścigacze kredyty mogliby udzielać bankom. Samo hrabstwo Seacrest natomiast jest całkiem niewielkim i oczywiście fikcyjnym elementem Stanów Zjednoczonych.
Dzięki wyjątkowo nienaturalnej różnorodności terenu hrabstwa przyjdzie nam sunąć zarówno po terenach stricte górzystych, zielonych łąkach, palącej pustyni, jak i zalesionych terenach. Różnorodność miejscówek nadal robi spore wrażenie i sprawia, że Hot Pursuit Remastered nie nudzi swoim otoczeniem i nie wciąga gracza w monotonię jednostajności tła wyścigów.
Jak już też wspominałem, mapa Hot Pursuit Remastered nie należy do największych, co przekłada się też na długość wyścigów. Łączna długość dróg w przybliżeniu wynosi dość niepowalające 160 kilometrów. Oznacza to głównie tyle, że swobodna jazda bardzo szybko zacznie być powtarzalna, a wyścigi niejednokrotnie zabiorą nas przez miejsca, które odwiedziliśmy już wcześniej. Nie umniejsza to jednak frajdzie płynącej ze ścigania się, ale o tym zaraz.
Rozgrywka
Znacie powiedzenie „Nie naprawiaj tego, co nie jest popsute”? Dokładnie z takiego założenia wyszli twórcy Hot Pursuit Remastered. Warstwa rozgrywki w tytule jest w każdym aspekcie identyczna z oryginałem i bardzo dobrze. Wyścigi są szybkie, a auta responsywne. Arkadowy system ścigania wciąż opiera się na schematach zapoczątkowanych jeszcze w oryginalnym Undergroundzie, a nie na tym, co przyniosły najnowsze odsłony serii Need For Speed. Jedyne zastrzeżenie w tej kwestii mogę mieć co do niektórych pojazdów. Część super aut wydaje się być zbyt ociężała niż na swoją masę.
Pozostając jednakże w temacie aut, stery jakich czterokołowych bestii będziemy mogli przejąć? Dokładnie tych samych, co niemalże dekadę temu. Wszystkie auta podzielone są na pięć kategorii – Sport, Performence, Super, Exotic i Hyper dla przestępców, oraz Traffic, Highway, Rapid, Speed i Special dla stróżów prawa. Wybór mamy więc całkiem potężny i na pewno wszyscy znajdą tu coś dla siebie.
Gaz do dechy
Jednakże po co byłyby nam te cacka, gdyby nie dało się ich wykorzystać!? Wyścigi w Hot Pursuit Remastered odbywają się na różnorakich zasadach. Od wyścigu z czasem, poprzez wyścig jeden na jeden lub z wieloma oponentami, oraz, co najważniejsze, pościgi z oponentami i policją! Jeżeli natomiast interesuje nas granie po stronie stróżów prawa, to do dyspozycji dane nam będzie zatrzymanie uciekającego podejrzanego lub całego peletonu złoczyńców oraz wyścig z czasem. Wyścigi te nadal trzymają się świetnie, a frajda, jaka płynie z zatrzymania uciekającego zbiega w ostatnich sekundach, wciąż sprawia, że mam ochotę do gry powracać.
Gra zawiera również dwa tryby multiplayer. Jeden, w którym wcielamy się w policjantów lub ściganych, oraz drugi, w którym naszym zadaniem będzie zatrzymanie jednego gracza zwanego “Most Wanted”, ochrona tegoż jegomościa lub – jeżeli mamy szczęście – wcielenie się w najbardziej poszukiwanego i ucieczka przed szwadronem policji. Oba tryby działają i gra się w nie całkiem przyjemnie, ja jednakże wolałem skupić się na trybie single.
Warto też zaznaczyć, że Hot Pursuit Remastered prostą grą nie jest. Przeciwnicy zdecydowanie potrafią dotrzymać nam tempa, a policja niejednokrotnie rozstawi kolczatkę czy blokadę w najmniej dla nas dogodnym miejscu. Raz zdarzyło mi się kompletnie przegrać wyścig na ostatniej prostej! Z jadącego przede mną radiowozu gliny wypuściły nieznającą litości kolczatkę. Pad na szczęście przeżył.
Na szczęście zdarzają się też momenty bardzo pozytywne, jak choćby wspomniane wcześniej zatrzymanie pojazdu w ostatnich sekundach, czy wyrwanie zwycięstwa na ostatnich 100 metrach. Zdecydowanie w pamięci zapadł mi wyścig, w którym mój potężny, różowy Chevrolet Camaro SS śmignął nad wzbijającym się wrakiem przeciwnika i przecisnął się przez wyrwę w blokadzie drogowej utworzonej przez zderzenie rywala.
Szkoda tylko, że grafika nie trzyma się tak dobrze jak rozgrywka.
Grafika i Dźwięk
Tutaj niestety kończą się miłe słówka. Hot Pursuit Remastered jest remasterem tylko z nazwy. Różnice graficzne między oryginałem z 2010 roku a tym, co dostaliśmy teraz, są bardzo znikome. Uważam, że tytuł gry powinien brzmieć raczej Re-Relase, a nie Remastered. Pewnie, niektóre elementy wyglądają ładniej niż dziesięć lat temu, nie da się zaprzeczyć, ale elementy te są tak mało widoczne, lub po prostu stanowią detale, które w trakcie normalnej jazdy są niezauważalne. Zacznijmy więc od początku.
To się nie udało w Hot Pursuit Remastered!
Modele aut prezentują się identycznie. Ilość poligonów na oko wynosi tyle samo co wcześniej, a polepszenia doczekały się jedynie rysy w trakcie zderzeń, odbicia na powierzchniach metalicznych (co związane jest z innym systemem oświetlenia) oraz bardziej wygładzone krawędzie. Nie oznacza to jednak, że same auta wyglądają brzydko, co to, to nie! Wyglądają one po prostu tak samo jak kiedyś, a nie tego oczekiwałem po grze z “Remastered” w tytule.
Ale otoczenie zaskakująco w niektórych miejscach doczekało się pogorszenia! Niektóre tekstury ziemi wyglądają gorzej niż te z oryginału. Ich tekstury wyglądają jak niepotrzebnie rozciągnięte bądź wstawione w złej rozdzielczości. Można to zauważyć zwłaszcza na piaszczystych terenach obok utwardzonej drogi. Podobne zdanie mam również o samej jezdni. W mojej opinii wygląda ona gorzej niż ta oryginalna, jest zdecydowanie mniej ostra niż w pierwotnej wersji gry. W tym miejscu jednak również pojawia się małe “ale”. Niektóre tekstury otoczenia zdecydowanie zostały poprawione, dlatego tym bardziej zaskakujące jest dla mnie to, jak prezentują się pozostałe elementy. Związane jest to z błędem twórców przy implementowaniu grafik, czy jednak był to cel zamierzony? Tego zapewne nie dowiemy się nigdy.
Ostatnią rzeczą, jaką niestety muszę skrytykować, jest system oświetlenia. Gra wygląda tak, jakby nałożony został na nią filtr podbijający kontrast wszystkiego. Sprawia to, że wszystkie sekwencje wyścigów nocnych nie mają już tak silnego klimatu, gdyż jest po prostu za jasno. Odnoszę również wrażenie, że wszystko zostało nieco bardziej rozmyte przez efekt bloom.
To się udało w Hot Pursuit Remastered!
Skończmy już tę krytykę i zajmijmy się czymś nieco bardziej pozytywnym. Flora w Hot Pursuit Remastered wygląda znacznie lepiej. Tutaj zdecydowanie nie pomylono tekstur, gdyż są one ostre jak brzytwa i w końcu wyglądają naprawdę przyzwoicie. Drzewa czy krzaki, które mijamy w trakcie wyścigów, wyglądają tak jak powinny, a nie jak zbitek pikseli w niskiej rozdzielczości. Gdyby tylko reszta otoczenia wyglądała tak dobrze…
Na duży plus natomiast zaliczyć można wszelkie efekty dźwiękowe tytułu. Od odgłosów pracującego silnika, po odgłosy kraks i opon sunących po mokrej nawierzchni – wszystko brzmi tutaj świetnie. Osobiście podoba mi się też soundtrack, który pozostał niemalże niezmieniony. Nadal występuje tam mieszanka elektroniki i nu metalu z czasów, gdy ktoś jeszcze tego słuchał (ja!). Tutaj na szczęście wszystko udało się perfekcyjnie.
Jakość
Na tę kategorię spojrzeć można dwojako – jakość remastera bądź jakość samej gry. Dlatego też postanowiłem, że ocenimy jakość obu tych elementów i zaczniemy od samej gry.
Jakość gry
Produkcja, jak można było wywnioskować z całości dotychczasowego tekstu, jest po prostu bardzo dobra. To nadal ten sam stary, dobry Hot Pursuit, który bawił nas lata temu. Gra na szczęście pozbawiona jest też bugów, a przynajmniej ja na żadnego się nie natknąłem. Rozgrywka wykonana jest porządnie i to tak naprawdę liczy się najbardziej w samej grze. Jednakże jest to remaster, znaczy to, że trzeba nań spojrzeć jak na remaster.
Jakość remastera
Wersją odświeżoną niestety nie można tego nazwać. Zmiany poczynione w grafice są tak znikome, że równie dobrze zagrać można w oryginał. Swoją drogą, którego nie da się już ze sklepów EA kupić. Twórcy nie postarali się, lub mieli za mało czasu. Nie usprawiedliwia to jednak wydania gry, która z remasterem ma tyle wspólnego, co ja z serotoniną. Po tym tytule oczekiwałem zdecydowanie więcej.
Ocena
Need for Speed: Hot Pursuit Remastered to dobra gra, lecz tragiczny remaster. Wszystko, co zagrało w oryginalnym wydaniu, nadal się tu znajduje, dzięki czemu rozgrywka jest tak przyjemna, jak to tylko możliwe. Nie widzę jednak sensu ponownego wyda(wa)nia takiego tytułu, gdy zmiany poczynione w warstwie wizualnej są tak znikome. Ba, momentami są nawet gorsze niż to, co było wcześniej. Jako iż zobowiązany jestem ocenić grę jako całokształt, to w tym miejscu pragnę zaznaczyć, iż remaster sam w sobie zasługuje na ocenę maksymalnie 3/10. Ogólną ocenę ratuje na szczęście to, co udało się poprzednim twórcom.
Need for Speed: Hot Pursuit Remastered dostępny jest na PC, PS4, XBO oraz Nintendo Switch.
Przy okazji, jeżeli jesteście fanami starszych odsłon z serii Need For Speed, to na pewno zaciekawi was ten artykuł!
Need for Speed: World w 2020 roku – samochodowe MMO za darmo
- Świat: 7/10
- Rozgrywka: 9/10
- Grafika: 4/10
- Dźwięk: 8/10
- Jakość: 4/10
Platforma testowa PS4
- Model: PS4 Slim
- Telewizor: Samsung 32″
- +Model jazdy jest nadal świetny
- +Tryb fotograficzny prezentuje się całkiem ciekawie
- +Wszystkie efekty dźwiękowe to nadal najwyższa klasa
- +Remaster zawiera wszystkie dotychczasowe DLC
- –Brak zauważalnych zmian graficznych
- –Gra momentami wygląda gorzej niż oryginał!
- –160 złotych to zdecydowanie za ten produkt za dużo
- .
- .
- .
Konsolowiec z dziada pradziada. Grę uznaje za skończoną, dopiero gdy wbije platynę. Pisał już o wszystkim oprócz modzie. Git Gud and Praise the Sun!
Pingback: Need for Speed Unbound – recenzja [PS5] - TesterGier.pl