NowośćRecenzjaTemat dnia

Rzut okiem na DYSMANTLE – pierwsze wrażenia

Dzisiaj na warsztat weźmiemy survivalową grę DYSMANTLE. Będę ją demontować (he, he, bo wiecie – dismantle znaczy zdemontować… Ah, te gierki słowne) krok po kroku.

Dziękujemy platformie GOG.com za dostarczenie klucza do gry.

Zombiaki? Znowu?

Na przestrzeni ostatnich lat powstało wiele produkcji (zarówno telewizyjnych, jak i komputerowych) o zombiakach. A ponieważ zajmujemy się grami, to wymienię… kilka gier:

  • Left for Dead 1 i 2
  • Days Gone
  • The Walking Dead od Telltale
  • World War Z
  •  …i jeszcze trochę się tego znajdzie.

I w tłumie tych wszystkich gier pojawia się Dismantle. Tytuł nie nawiązuje w żaden sposób do apokalipsy zombie, ale po ograniu można stanowczo stwierdzić, że walka z truposzami jest podstawą rozgrywki.

 

 

Historia nie zaczyna się jednak sztampowo, jak w innych przypadkach – nie wybucha nagle globalna zaraza, a rządy nie upadają. Tutaj rozgrywka rozpoczyna się już w trakcie światowej pandemii. My wychodzimy na powierzchnię z podziemnego bunkra po to, by dostać się na miejsce ewakuacji – do rakiety, która zabiera nas do ostoi ludzkości w kosmosie. Ale oczywiście po drodze nie może pójść wszystko dobrze.

DYSMANTLE
Jak widzicie, za dużo tekstu tu nie ma. Przynajmniej oczy odpoczywają od czytania

Questy można uznać tutaj za opcjonalne. Nie poruszają one jakichś ciekawych fabularnie rzeczy – ba, nazwanie ich zapychaczami mogłoby być trafne, gdyby nie to, że za ich wykonanie dostajemy mnóstwo punktów doświadczenia. Niekoniecznie związane są z jakąkolwiek fabułą, ot, niekiedy po prostu ograniczają się do zwykłych czasowych wyzwań typu „zabij pięciu przeciwników w 75 sekund”.

Sugestia w tytule

Rozgrywka w sumie została opisana w samym tytule gry. Po drodze do punktu ewakuacji szabrujemy opustoszałe domy, by zdobyć surowce, takie jak drewno, guma i tak dalej, i tak dalej. Jest masa rzeczy, które możemy przerobić na surowce i wykorzystać do ulepszania przedmiotów czy też gotowania. Jednak nie uświadczymy tu systemu głodu – potrawy dają nam bonusy do życia lub leczą nas.

DYSMANTLE
Gotowi czy nie, szukam!

Pisałem wcześniej o punktach doświadczenia. Potrzebne są one do zdobywania poziomów. Te z kolei dadzą nam dostęp do nowych survivalowych receptur. Odblokować można na przykład nowe części ubioru, które pozwolą nam przystosowywać się do kolejnych środowisk, narzędzia czy też technologie. Na szczęście nie ograniczają nas tutaj żadne punkty rozwoju czy cokolwiek w tym rodzaju – wbiłeś poziom, to możesz tworzyć rzeczy odblokowujące się na danym levelu. Bylebyś miał odpowiednie składniki, rzecz jasna.

DYSMANTLE
Drzewko odkryć. Mam nadzieję, że wkrótce się rozrośnie

Ciekawie prezentuje się też mapa oraz minimapa. Każda część minimapy jest podzielona na sektory (oddzielone od siebie grubą białą linią), a każdy z tych sektorów jest z kolei podzielony na chunki (używając minecraftowej terminologii). Mapa jest pełna różnego rodzaju budowli – od domków mieszkalnych po farmy. A przy farmach możemy dodatkowo sadzić warzywa! Natomiast po całym terenie porozsiewane są punkty kempingowe, przy których możemy tworzyć ulepszenia lub, po udoskonaleniu naszego wyposażenia, gotować i spać. Najpiękniejsze jest jednak to, że praktycznie wszystko możemy zniszczyć, jeśli oczywiście mamy odpowiednie narzędzie. W przypadku śmierci odradzamy się przy ostatnim odwiedzonym obozowisku.

DYSMANTLE
Dużo terenu, ale jeszcze nie do wszystkiego mamy dostęp

W menu głównym mamy dostęp do change logu. W ten łatwy sposób, przez naciśnięcie jednego przycisku, dowiadujemy się, co zostało dodane w nowej aktualizacji. I jaki jest postęp tworzenia całej gry. A nie będę oszukiwać – DYSMANTLE jest na dosyć wczesnym etapie produkcji. Ale przyznam, że cele postawione przez twórców rokują całkiem dobrze, a gra w obecnym stadium produkcji jest nawet miła i można przy niej przyjemnie spędzić trochę czasu.

DYSMANTLE
Te cele trafiają do mojego serduszka

Nieumarli z powiewem świeżości

Powiem szczerze, że DYSMANTLE mogę nazwać: „powiewem świeżości w świecie zombiaków”. Już sam motyw gry survivalowej w świecie apokalipsy nieumarlaków przy rzucie z góry mnie zainteresował, a rozgrywka wciągnęła, aczkolwiek przyznam, że jednocześnie czuję się nieco smutny ze względu na małą ilość rzeczy. Nie będę oszukiwać – dotarłem już prawie do maksymalnego poziomu rozwoju postaci i na razie nie mam za bardzo, co robić. Mam nadzieję, że rozbudowa gry, nawet jeżeli w spokojnym tempie, to będzie jednak stale postępowała. Tymczasem czekam na dalszy rozwój tytułu.

Grę DYSMANTLE możemy zakupić m.in. na GOGu.


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

DatMefju

Student Informatyki, fan gier RPG, klasyków i Survivali. Marzy o tym, by było go stać na serwer Minecrafta z modami. Wierzy w powodzenie remake'u Gothica

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *