Ultimate ADOM – pierwsze wrażenia [PC]
Ancient Domains of Mystery – w skrócie ADOM – to dla fanów gier typu roguelike zapewne znany tytuł. Oryginał swoją premierę miał w 1994 i już wtedy gra ta zebrała rzeszę wiernych fanów. Dziś jednakże ADOM powoli odchodzi w zapomnienie, a to wszystko za sprawą omawianego dziś tytułu: Ultimate ADOM!
Dziękujemy Assemble Entertainment oraz Better. Gaming Agency za dostarczenie klucza do gry.
Ultimate ADOM – Caverns of Chaos, zupełnie jak swój poprzednik, jest tytułem z gatunku roguelike. Jeżeli jednak termin ten jest wam obcy, to szybko spieszę z tłumaczeniem. Gatunek ten charakteryzuje się losowością świata – proceduralnie generowanymi lochami, mapami czy innymi połaciami terenu, po których przyjdzie nam podróżować. Nieodzowną częścią gier tegoż gatunku jest również motyw permanentnej śmierci prowadzonej przez nas postaci. Czy uświadczymy takowe rzeczy w Ultimate ADOM? Jeszcze jak!
Tytuł ten miałem przyjemność testować przez bardzo długi okres, bo aż kilka miesięcy. I muszę przyznać, że było to bardzo przyjemne kilka miesięcy. Jednakże co takiego jest w Ultimate ADOM, co przyciągnęło mnie na tak długo? Odpowiedź tę pozwolę sobie podzielić na kilka elementów. Poczynając od grafiki, poprzez samą rozgrywkę, aż do potencjału, który skrywa tenże tytuł, opowiem wam, co mnie wciągnęło, a co odrzuciło. Zaczynajmy więc!
O grafice
Nie będę owijał w bawełnę, gra nie jest piękna. Ma jednak w sobie coś, co sprawia, że patrzę na nią z przyjemnością. Styl grafiki jest na tyle delikatny, że w ekran spokojnie można patrzeć godzinami, a i tak nie odczujemy zmęczenia materiałem. Dodatkowo szata graficzna tytułu nawiązuje dość mocno do tuzów gatunku roguelike, w tym do swojego protoplasty. Jeżeli więc tego typu grafika oraz rzut izometryczny nie są wam straszne, to od razu Ultimate ADOM powinien dostać u was plusika. Sam osobiście uważam, że jest dobrze – ale mogłoby być lepiej. Na duży plus na pewno muszę także zaliczyć możliwość przełączenia się z trybu graficznego na tryb tekstowy ASCII. Na poniższym screenie sami możecie przekonać się, jak prezentuje się tenże tryb. Gdy odpaliłem go pierwszy raz, uderzyła mnie potężna fala nostalgii do tego typu gier z lat 90.; jednakże szybko wróciłem do trybu graficznego. Wolę jednak w pełni rozumieć, co tak właściwie przede mną stoi.
A co w grafice mi się nie podobało? Wielu przeciwników z późniejszych etapów nie posiadało jeszcze swojej własnej tekstury, co za tym idzie, od pewnego momentu walczyłem w większości ze znakami zapytania. Nie powiem, nieco mnie to zawiodło, ale do premiery gry jeszcze długa droga, myślę więc, że problem ten zostanie szybko usunięty.
Wrażenia z rozgrywki
Crème de la crème każdego porządnego roguelike’a, i nie inaczej jest tym razem. Rozgrywka Ultimate ADOM wciągnęła mnie niemalże natychmiastowo. Na pierwszy rzut oka wydawać się może ona dość prosta i prymitywna, jednakże nic bardziej mylnego. Już w tym momencie eksploracja, walka czy magia sprawia nie lada przyjemność. Wszystko opiera się o typowy dla gier RPG rzut kostką. Dla samego gracza jest on jednakże niewidzialny, dlatego też musimy zaufać, iż tytuł w tej materii nas nie oszukuje. Dodatkowo cała gra odbywa się w systemie turowym. Nie liczcie więc na spektakularne walki rodem z Dead Cells, spodziewajcie się natomiast czegoś bardziej na wzór Baldur’s Gate.
Odpowiedzieć więc trzeba sobie na pytanie, czy taka rozgrywka jest przyjemna? Wtórując swej poprzedniej odpowiedzi, stwierdzam, że jeszcze jak! Turowa walka z przeciwnikami pozwala dość dokładnie rozplanować nasze ruchy z wyprzedzeniem. Sam wielokrotnie w trakcie walki przystawałem, aby rozejrzeć się po otoczeniu w poszukiwaniu nieco lepszego miejsca do potyczki. Sama zaś walka przypadała mi do gustu z jeszcze jednego powodu…
Pomocna dłoń
Ultimate ADOM – jak każda szanująca się gra z elementami RPG – posiada drzewko rozwoju. W tymże drzewku odnalazłem jedną umiejętność, która w moim mniemaniu od teraz powinna być w każdej grze roguelike. Mój potężny krasnolud w pewnym momencie nauczył się magicznie przyszywać sobie kończyny pokonanych przeciwników. Dzięki temu nie tylko wojował dwoma potężnymi toporami, ale także jednocześnie pruł z łuku w stronę nadchodzących przeciwników. W nieco bardziej niebezpiecznych momentach potrafił się także zasłonić czterema tarczami i wycofać się na nieco bezpieczniejszą pozycję. Czyż to wszystko nie brzmi jak świetna zabawa? Ja na pewno bawiłem się świetnie.
Przejdźmy jednakże do kilku zastrzeżeń, które mam. Z tego, co udało mi się zauważyć, gra ma bardzo duży problem z optymalizacją. Mimo iż wymagania podane na Steamie są wręcz znikome, tak jednak im dłużej trwała moja rozgrywka, tym gorzej gra sobie radziła. Podejrzewam, iż silnik gry symuluje także piętra podziemi, które już odwiedziliśmy. Oznacza to, że im głębiej zejdziemy, tym więcej mocy obliczeniowej potrzebuje gra. Oczywiście mogę się w tym temacie mylić, jednakże zdanie o kiepskiej optymalizacji, popsuwszy trochę pierwsze wrażenia, podtrzymuję. Coś w tym aspekcie ewidentnie zawiodło. Nieco zastrzeżeń mam również do balansu postaci. Według mnie, bohaterowie stricte magiczni są zbyt słabi, a rozgrywka nimi nie przynosi aż tyle frajdy, ile powinna. Zupełnym przeciwieństwem są wojownicy. Oni zdecydowanie posiadają zbyt dużo mocy na początku, a ich potencjał zdecydowanie przerasta dostępnych na razie przeciwników. Przykładem może być tutaj mój czteroręki krasnolud, który niszczył na swojej drodze każdego, łącznie ze ścianami.
Tkwi w tym potencjał!
Ultimate ADOM ma niesamowity potencjał. Gra w tym momencie znajduje się w fazie pre-alpha, a już teraz dostarcza niesamowicie dużo frajdy. Bardzo podoba mi się też częstotliwość aktualizacji. Praktycznie cały czas dodawane jest coś nowego, lub poprawiane są błędy. Jeżeli więc utrzyma się takie tempo rozwoju, to możliwe, że mamy właśnie do czynienia z jednym z najlepszych przedstawicieli gatunku roguelike. Jednakże takie tempo rozwoju może być także zgubą dla twórcy. Twórcze wypalenie się jest zawsze możliwe, a sam tytuł nie obija się zbytnio echem, mimo iż premiera wczesnego dostępu zapowiedziana jest na 18 lutego, czyli już lada chwila.
Czy więc warto zainteresować się Ultimate ADOM? Powtórzę swoją odpowiedź po raz trzeci: jeszcze jak! Wrażenia są jak najbardziej pozytywne, tytuł ten zapowiada się świetnie i nie mogę doczekać się przyszłych aktualizacji, które poprawią co nieco i dodadzą nowe elementy rozgrywki. Przypominam też, że data premiery wczesnego dostępu na Steamie to 18 lutego. Jeżeli macie zaoszczędzonych parę groszy, to koniecznie dajcie tej grze szanse. Myślę, że nie pożałujecie.
Przy okazji, czytaliście już nasze pierwsze wrażenia z DYSMANTLE? Koniecznie sprawdźcie i tę grę!
Konsolowiec z dziada pradziada. Grę uznaje za skończoną, dopiero gdy wbije platynę. Pisał już o wszystkim oprócz modzie. Git Gud and Praise the Sun!