Sunshine Manor – recenzja [PC] Horror dla dzieci?
Po obejrzeniu drobnego wstępniaka do historii odniosłem dziwnie wrażenie, że to gra dla dzieci. Ale tylko ze względu na oprawę graficzną. Historia poruszana w Sunshine Manor jest zaskakująco mroczna…
Dziękujemy studiu Fossil Games oraz wydawcy Hound Picked Games za dostarczenie klucza do gry.
Świat
… co nie zmienia faktu, że bardzo — jeśli chodzi o styl — gra przypomina mi Undertale. Ale po kolei. Sama gra jest prequelem do Camp Sunshine. Wstęp do historii mówi o tym, jak pewna gwiazda programów dla dzieci zaczyna tracić na popularności. Co zrobić, żeby zatrzymać swoje stanowisko? Oczywiście podpisać pakt z demonem! Nawiasem mówiąc, jeśli chodzi o głównego złego, ten bardzo przypominał mi naszego polskiego Pana TikTaka (a przynajmniej to, co widziałem w filmiku u Niekrytego Krytyka). Wracając do fabuły – w pewnym momencie demon wraca do naszego pana Sunshine i wymusza na nim płatność za swoje usługi. Wtedy to pan Słoneczko wpada w morderczy szał i zabija wszystkich swoich współmieszkańców.
Fabuła toczy się kilkadziesiąt lat później, gdy grupka dzieci postanawia w ramach wyzwania wejść do jego willi w czasie Halloween. Główna bohaterka – dziewczynka imieniem Ada jest świadkiem uprowadzenia swoich przyjaciół i w czasie, gdy ona miała zostać porwana, odkrywa w sobie moce parapsychiczne. Wtem ukazuje jej się syn pana domu i prosi ją o pomoc. Dziewczynka, chcąc czy nie chcąc, wkracza do mrocznego domostwa w celu uratowania przyjaciół i duchów dawnych jego mieszkańców.
ROZGRYWKA
Rozgrywka jest prosta. Używamy w trakcie gry tylko 7 przycisków. WASD – poruszanie się, J – interakcja, K – strzał z umiejętności psychicznych oraz H – pozwala nam sprintować. Na drodze do ocalenia dusz i przyjaciół stanie nam sporo zagadek. Wszystkie są proste – gdzieś na drzewie leży klucz więc nasze zadanie polega na zdjęciu go. Jak to zrobić? Otóż wystarczy przeczesać willę i znajdziemy tam wyciągane ramię, którego użyjemy, by ten klucz ściągnąć.
Rozgrywka w całości toczy się w ten powolny, acz przyjemny sposób. Raz na jakiś czas mogą na nas wyskoczyć demoniczni słudzy, którzy będą starali się zrobić nam „bubu”. W trakcie oswabadzania umęczonych dusz trafimy także do demonicznych wymiarów, gdzie stawimy czoła najwyższym demonom oraz ich sługusom. To nie są jako tako żadne walki z bossami – całe oswobadzanie dusz polega głównie na zdobyciu klucza do ich kajdan poprzez wykonywanie mini questów w każdej z lokalizacji. Głównie, ale nie zawsze.
GRAFIKa/Muzyka
Grafika należy do tych pixelartowych, ale została wykonana z dużą starannością. Z jednej strony jest mroczna, ale równocześnie przywodzi na myśl baśniową. Takie lekkie dark fantasy. Zwodniczo sfera audiowizualna może sugerować tytuł dla dzieci, lecz nie dajcie się zwieść – może być dość mrocznie i krwawo. Ścieżka dźwiękowa tworzy atmosferę tajemniczości i mistyczności gry. Wszystko więc tworzy spójną całość.
JAKOŚĆ
Nie znalazłem żadnych bugów, jednak niektórzy gracze na Steam narzekają na błąd z nieładującą się grą po cutscence. Jednakże według mnie gra została zrobiona dobrze, przynajmniej pod względem technicznym.
OCENA
Recenzja jest krótka, bo i Sunshine Manor jest dość krótka. Nie mogę powiedzieć złego słowa o tej grze. Chociaż to też nie jest tytuł dla każdego. Jeśli chcesz posiedzieć przy miłym i przyjemnym indyku z mroczną otoczką, to zachęcam serdecznie.
- Świat: 7/10
- Rozgrywka: 7/10
- Grafika: 7/10
- Dźwięk: 7/10
- Jakość: 10/10
Platforma testowa PC
- Procesor: Intel Core i5-9400f 2.90GHz
- Monitor: 24 cale BenQ ZOWIE XL2411P
- Grafika: AMD RX580
- Pamięć: 16 GB RAM
- System: Windows 10 Home
- Monitor: 24 cale Samsung CF396
- Myszka: Tracer Tesoro
- Klawiatura: Mechaniczna Genesis RHOD 350
- +Prosta gra
- +Mroczny klimat
- +Całkiem zabawna
- –Ciut za prosta?
Student Informatyki, fan gier RPG, klasyków i Survivali. Marzy o tym, by było go stać na serwer Minecrafta z modami. Wierzy w powodzenie remake’u Gothica