NowośćRecenzjaSprzęt

AOC GK500 – recenzja klawiatury mechanicznej

Myszka i klawiatura – nieodzowni przyjaciele wszystkich graczy, którzy swoje wirtualne przygody i batalie prowadzą z poziomu komputerów osobistych. Można powiedzieć, że jest z nimi tak… jak jest z obuwiem.

Wszystkie buty spełniają tę samą funkcję. Niektóre starają się przy tym dbać bardziej o twój komfort podczas użytkowania i są o wiele lepszej jakości, tym samym wystarczając na dłużej. Niektóre przykuwają uwagę innych w naszym otoczeniu, swoim starannie zaprojektowanym designem. Sprawiając, że i my sami jesteśmy w przyjemnym nastroju, ciesząc oczy widokiem posiadanej przez nas estetycznej pary. Trzymając się tego porównania, klawiatura AOC GK500 jest jak ta para butów, która chce dać coś więcej, niż samo być.

Dziękujemy firmie AOC za dostarczenie klawiatury do recenzji.

Żałuję, że nie wiedziałem o tym wcześniej. Przez wszystkie swoje lata przygody z grami komputerowymi, aż wstyd się przyznać, byłem zwolennikiem zdania: po co przepłacać za coś, co można kupić taniej, a sprawdza się tak samo? Odwiedzałem domostwa znajomych, podczas nocek gamingowych, patrząc na ich podświetlane, kolorowe klawiatury i nie rozumiałem zachwytu nad nimi. Tym bardziej że membranowa, w moim laptopie do gier, również miała możliwość zmiany ustawień podświetlenia.

Po dłuższym obcowaniu z AOC GK500 na co dzień zmieniłem swoje zdanie diametralnie. Cieszę się, że mogłem zacząć właśnie od niej – bo przez kilka tygodni, w których ją posiadałem, spisała się wzorowo. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie teraz powrotu do normalności i korzystania ze swojej starej. A zaczynam i wspominam od tego, ponieważ czułbym się nieszczerze, gdybym tego wszystkiego nie zaznaczył.

Opis AOC GK500

AOC GK500 jest jedną z trzech klawiatur, które obecnie oferowane są przez AOC GAMING. Tuż obok, będącego (jeszcze membranowym) budżetowym punktem startowym do świata klawiatur gamingowych, GK200 i zaawansowanego technologicznie AGK700. Recenzowana tu klawiatura znajduje się w tym zestawie pośrodku – stając się sensownym wyborem dla osób, które chcą przekonać się samemu o wrażeniach towarzyszących korzystaniu z klawiatur mechanicznych, ale jeszcze niegotowych na większą inwestycję finansową. Jeżeli więc czytając wstęp, stwierdziłeś, że obecnie jesteś w podobnym momencie wątpliwości związanych ze światem hardware’u komputerowego – wybór GK500 wydaje się najlepszym możliwym do podjęcia.

Za cenę około 250 złotych, czyli stosunkowo niską (patrząc na konkurencję) dostajemy klawiaturę mechaniczną z przełącznikami OUTEMU RED (skok około 2 mm, siła nacisku 50 gramów); z RGB, które można dowolnie dopasowywać do swoich preferencji estetycznych (16,8 miliona kolorów) i wyposażoną w kilka przydatnych funkcji, takich jak N-Key Rollover i Anti-ghosting. O tych dwóch ostatnich napiszę więcej w dalszej części tekstu. Co więcej, kompatybilną z G-Menu (ja korzystałem z polskiej wersji językowej), czyli programu do sterowania urządzeniami z linii AOC GAMING.

Z poziomu G-Menu możemy dostosować klawiaturę pod siebie. Po włączeniu go widzimy cztery główne opcje, czyli: dostosuj, czułość, light FX i synchronizacja light FX. Dwie pierwsze odpowiadają za użytkowanie fizyczne, czyli rzeczy takie jak zmiana częstotliwości raportowania, czy powtarzania; a dwie ostatnie za kolorowe bajery. Oczywiście można też stworzyć kilka różnych profilów. By przyśpieszyć czas przeskakiwania między nimi – nic nie stoi na przeszkodzie poświęcić zawczasu kilkanaście minut. Żeby oszczędzić sobie męczarni w przyszłości, gdy chcemy szybko przeskoczyć pomiędzy ustawieniami np. do grania i do pisania.

Użytkowanie klawiatury

Jestem osobą, która zwraca uwagę na estetykę przedmiotów. Do tego stopnia, że czasami uzależniam od niej swój wybór. AOC GK500 jest klawiaturą wizualnie udaną, choć nie obyło się bez pewnych mankamentów. W moim odczuciu największą zaletą jest to, że nie jest przekombinowana – ba, sprawia wręcz wrażenie surowości. To powoduje, że jeżeli posiadamy większą ilość akcesoriów gamingowych, nie musimy martwić się o to, czy razem będą tworzyć ze sobą zgraną ekipę. Nie ma nic gorszego niż biurko będące zawalone przedmiotami, każdym z innej parafii. Chociaż nie, jest – wyposażenie gamingowe, które nie chce świecić w ten sam sposób, co inne pozostałe. Mam słuchawki, które zdolne są tylko do podświetlenia kolorem zielonym – tym bardziej cieszy fakt, że mogłem dopasować identyczny kolor w AOC GK500.

Klawisze są głośne. Jeżeli masz tendencję, podobnie do mnie, do mocnego uderzania palcami w klawiaturę – istnieje spora szansa, że będziesz irytować swoich domowników. Ja z wymownymi wyrazami niezadowolenia swoich współlokatorów, z tego powodu, miałem już problem wcześniej, więc posiadanie GK500 zdecydowanie zintensyfikowało częstotliwość występowania uszczypliwych komentarzy. Jednocześnie, uważam, że ma to swój urok – pisanie tekstów w akompaniamencie mechanicznego stukotu sprawdza się nadzwyczaj dobrze, bo przypomina czasy, w których królowały maszyny pisarskie. Jednak, jeżeli komuś to przeszkadza (a zdarzyć się tak może późną nocą), wystarczy założyć słuchawki, a narzekającym zalecić kupno stoperów usznych.

Wspominałem już o pisaniu tekstów – pisze się je na AOC GK500 nad wyraz wygodnie. Dzięki ustawieniom częstotliwości raportowania i powtarzania można ustawić klawiaturę naprawdę pod własne preferencje. Rozłożenie klawiszy jest intuicyjne, przez co zupełnie nie odczułem tego niezręcznego momentu, w którym pisząc na nowym sprzęcie po omacku, nie trafiamy tam, gdzie chcemy. Anti-ghosting i NKRO sprawdzają się świetnie w grach, a najbardziej tam, gdzie wymagane jest używanie przez nas wielu klawiszy podczas chaotycznych wydarzeń (a zwłaszcza, gdy dochodzi do tego presja i poddenerwowanie).

Prawie idealna?

À propos mankamentów – odkryłem dwa. Po pierwsze czcionka, która znajduje się na klawiszach. Mam wrażenie, że potrafi różnić się od siebie wielkością, co widać szczególnie na klawiszach numerycznych, potrafiąc doprowadzać do szału. „PgUp” w strefie górnej jest innej wielkości niż „PgUp” w strefie numerycznej. Dodatkowo nie wiem, czy to kwestia samego podświetlenia, ale „PgUp” wydaje się grubsze niż będące tuż pod nim „PgDn”.

Po drugie, magnesy, które są w podstawce na nadgarstek, są odrobinę za słabe. Nie do tego stopnia, żeby powodowały odczepienie się go od klawiatury podczas samego użytkowania – aczkolwiek przy sprzątaniu swojego biurka zdarzało mi się omyłkowo wykonać nieprzekalkulowany ruch ręką, który to powodował. Co prawda jest to szczegół, na który pewnie większość osób nie zwróci uwagi, ale zwiększenie ich mocy na pewno byłoby na plus.

Wnioski końcowe

Czy polecam? Stanowczo tak, wszystkim będących w podobnej, do mojej, sytuacji. Ja raczej skuszę się na zakup w celu użytku prywatnego. GK500 trafia idealnie w moje, momentami niedzielne, potrzeby. Nabycie GK200 minęłoby się z celem, bo klawiatura w moim laptopie nie jest najgorsza, a brak mechaniczności sprawia, że traci ona moment na zdobycie cennej przewagi. AGK700, z drugiej strony, byłoby lekkim over-killem, jako że nie mógłbym korzystać z wszystkich zawartych w niej udogodnień, ze względu na braki czasowe. I dlatego właśnie wydaje mi się, że GK500 jest produktem wymierzonym w osoby takie jak ja – osoby jeszcze wahające się, czy warto zacząć podążać tą drogą w swoim życiu.

A czy warto w przypadku, w którym posiadamy laptopa, a nie komputer stacjonarny? Na to pytanie również odpowiadam drugim, stanowczym tak. Podłączenie jest bajecznie proste, bo za pomocą pozłacanego kabla USB (naprawdę, poradzi sobie nawet kompletny laik). A sama klawiatura jest pierwszym krokiem do tego, żeby zacząć budować podstawy porządnego miejsca do grania/pracy. Dokładając do tego ekran, myszkę oraz podkładkę możemy powoli tworzyć swój własny kąt, od którego nie będziemy w stanie wstać przez wiele długich godzin.


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *