RETROMANIAK #133: 10 ciekawostek o pierwszym PlayStation
Pierwsze PlayStation jest już z nami okrągłe 30 lat. To kawał czasu, a jednak mimo wszystko do dziś czuć ten ogromny wpływ, jaki konsola miała na całą branżę gier!
Dzisiejszy RETROMANIAK będzie wyjątkowo bliski mojemu sercu – w końcu mam okazję powspominać konsolę, od której w zasadzie zaczęła się moja pasja do grania. Swój pierwszy egzemplarz (a miałem ich dwa) wyprosiłem na komunię, w sumie pod namową starszego brata. Jeszcze wtedy nawet nie wiedziałem, że sprzęt zostanie ze mną na dobrą dekadę – przez cały ten czas „szarak” był w ciągłym użytku! Niestety, z czasem laser miał się coraz gorzej: niewiele pomagało czyszczenie soczewki czy stawianie konsoli na boku. Pewnego dnia sprzęt po prostu odmówił posłuszeństwa. Potem na krótko w moim domu zagościła pomniejszona konsola, tj. PSOne (PS1) – sprzęt, który spełniał swoje zadanie, ale jakoś brakowało mi w nim tego „czegoś”. Dziś już nie posiadam oryginalnego plejaka (PSX), ale wciąż mam kilkanaście płyt zachowanych w dobrym stanie – w końcu dysponuję PlayStation 3, a od niedawna i PS2 z konwerterem na HDMI, więc zawsze mogę zagrać na nowym telewizorze! I wiecie co? Wciąż gram w gry z pierwszego PlayStation!
Wspominki wspominkami, ale pora przejść do ciekawostek, które dla was przygotowałem – w końcu jest się czym pochwalić! Pierwsze PlayStation było prawdziwie przełomową konsolą. Sprzęt sprzedał się w zawrotnej jak na tamte czasy ilości sztuk (ponad 102 miliony egzemplarzy!) i nawet dzisiaj jest to wynik robiący ogromne wrażenie. To za sprawą PlayStation otrzymaliśmy takie genialne serie jak Gran Turismo, Tekken, Spyro, Crash Bandicoot, Metal Gear Solid, Silent Hill i tak dalej. Pierwsza konsola SONY była tak dobra, że natychmiast zmieniła układ sił na rynku gier telewizyjnych! Niemały wkład miała i kiepska sytuacja konkurencji: Nintendo i SEGA zwyczajnie nie mogły zagrozić SONY i ich PlayStation!
Płyty
Płyty do pierwszego PlayStation wyróżniały się na tle innych nośników. Zamiast klasycznej, połyskliwej powierzchni, miały one całkowicie czarny kolor (tak naprawdę jest to niebieski pigment, ale dla uproszczenia sprawy przyjmijmy czerń). Powstało wokół nich kilka mitów, jak na przykład przekonanie, że czarna powierzchnia nośnika miała cechować się większą trwałością niż tradycyjne kompakty. W praktyce różnice te wynikały głównie z gorszej jakości płyt nagrywanych w domu w porównaniu do oficjalnie tłoczonych przez producenta. Inna równie popularna pogłoska sugerowała, że czarny kolor stanowił rodzaj zabezpieczenia antypirackiego. W rzeczywistości był to po prostu łatwy sposób na rozpoznawanie oryginalnych płyt, od tych drugich, nielicencjonowanych kopii – pierwsze komercyjne płyty CD-R z czarnym spodem pojawiły się stosunkowo późno w sprzedaży, więc prawie zawsze pirackie kopie gier tworzone były na zwykłych kompaktach. Z tego względu czarna płyta niemal na pewno oznacza oryginalny produkt. Mało kto jednak wie, że kilka oficjalnych wydań gier miało powłokę srebrną zamiast czarnej! Przykładem są tutaj ostatnie edycje gier Square Enix, jak np. Final Fantasy Chronicles w wersji Greatest Hits (SLUS-01360GH). Warto pamiętać, że tylko część z całego nakładu miała srebrne płyty! Niestety wspomniane wydania dostępne są tylko na rynku północnoamerykańskim.
Słuchanie soundtracków
Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale większość gier na PlayStation miało na płycie ścieżki dźwiękowe w formacie CD-Audio, które można było odtworzyć w dowolnym odtwarzaczu kompaktów – również tym wbudowanym w konsolę. Aby posłuchać tych płyt, wystarczyło uruchomić konsolę z otwartą klapą, przejść do odtwarzacza CD i dopiero potem wczytać płytę z grą w środku.
Pierwsza ścieżka płyty prawie zawsze była „głucha”, ponieważ zawierała dane gry, kolejne natomiast zwykle zawierały już nagrania. W ten sposób przechowywane były ścieżki audio np. dialogów czy filmików, które odtwarzane były w odpowiednim momencie naszej rozgrywki. Zdarzało się jednak, że na płycie znajdował się kompletny soundtrack z gry! Tak było w przypadku Raymana albo Dead or Alive!
Różne wersje BIOS-u
BIOS w PlayStation ma zasadniczo dwie funkcje: po pierwsze umożliwia zarządzanie naszymi zapisami z gier na kartach pamięci. Drugą funkcją jest słuchanie płyt audio – w tamtym czasie odtwarzacze CD były jeszcze bardzo drogie, więc SONY dołożyło starań, aby ich konsola świetnie sprawdzała się w tej roli. BIOS w pierwszym PlayStation jest na stałe wbudowany w urządzenie i nie można go w żaden sposób zaktualizować itp. Cztery cyfry w numerze SCPH mówią nam, z jakim BIOS-em mamy do czynienia w danej konsoli i z jakiego regionu świata ona pochodzi.
W ciągu kilku lat produkcji sprzętu SONY wprowadzało różne aktualizacje w oprogramowaniu. Czym więc różnią się poszczególne wersje BIOS-u? Chociażby wyglądem – część konsol PlayStation ma niebieski BIOS z kultowymi „bańkami”, w innych natomiast straszy szary interfejs i piktogramy (SONY nie oferowało wówczas różnych wersji językowych oprogramowania na poszczególne rynki europejskie). Poza tym, w zależności od wersji BIOS-u konsola mogła mieć np. wbudowane wizualizacje dla odtwarzacza CD-A czy equalizer z kilkoma predefiniowanymi ustawieniami dźwięku.
SoundScope
Skoro już jesteśmy przy audio playerze, warto wspomnieć, że modele z wbudowanymi wizualizacjami umożliwiały graczom tworzenie własnych ustawień wyświetlanej grafiki. Można było na przykład dostosować intensywność efektów, ich kolory czy kolejność następujących po sobie animacji. Nie wiem, czy ktokolwiek z tego korzystał, ale takie ustawienia można było potem zapisać na karcie pamięci i odtworzyć w czasie słuchania muzyki. W ten sposób poświęcaliśmy jeden blok na memorce, który zajmował zapis o niewiele mówiącej nazwie: SoundScope. Jak natomiast samodzielnie przygotować sobie taki zapis? Najprościej zastosować się do zaleceń z instrukcji obsługi konsoli PlayStation.
PocketStation
Spośród wszystkich dostępnych na rynku kart pamięci jedna szczególnie przykuwała uwagę – o PocketStation mowa. Ta nietypowa memorka nie tylko pełniła standardową funkcję przechowywania danych z gier, ale również działała jako przenośna konsolka (chociaż bliżej temu do tandetnych zabawek typu tamagotchi). PocketStation pozwalało na wgrywanie minigier, które zajmowały miejsce na karcie pamięci w ten sam sposób co nasze zapisy z gier. Na przykład za pomocą Final Fantasy VIII gracze mogli zagrać w jedną z minigierek i dzięki temu zdobyć różnorodne przedmioty, które były później użyteczne w trakcie głównej zabawy.
Niestety wspomniana karta była dostępna jedynie na rynku japońskim, więc wiele z europejskich i amerykańskich wydań gier zostało pozbawionych wsparcia dla niej. Dalej jednak, na przykład w Jade Cocoon – dzięki PocketStation właśnie – zamiast Arpatrona możemy złapać Vatolkę (w zależności od numeru seryjnego karty nasz minion może mieć różne ataki, magię czy nawet typ/gatunek!).
Parallel port (port równoległy)
Niektóre konsole PlayStation mają z tyłu klapkę, pod którą znajduje się tzw. port parallel (znany u nas jako po prostu port równoległy). Ten zaś był wykorzystywany przez SONY do… no właśnie, do czego? Japońska firma w zasadzie nigdy nie wprowadziła na rynek żadnych przydatnych akcesoriów. Zadaniem tym zajęły się jednak firmy zewnętrzne, które szybko zaczęły sprzedaż urządzeń takich jak Action Replay czy GameShark, dzięki którym możliwe było korzystanie z kodów (czitów) do gier. Co więcej, w ten sposób można było również ominąć blokadę regionalną w konsoli, a nawet uruchomić samodzielnie wypalone płyty.
Innym ciekawym urządzeniem korzystającym z portu równoległego było PSIO, które pozwalało nam na odtwarzanie gier bezpośrednio z karty SD. W tym miejscu dodam, że nie wystarczyło tylko zrzucić naszą bibliotekę tytułów – bez odpowiedniego przygotowania nie zadziałają np. gry korzystające ze ścieżek zapisanych w formacie CD-Audio (skoro nie ma płyty w napędzie, to nie można z niej odczytać tych kawałków muzycznych, nie?). Jeszcze jednym ciekawym urządzeniem jest Super GB Booster, który umożliwia granie w tytuły z Game Boya! SONY i Nintendo musiały być wściekłe!
Biorąc pod uwagę szerokie zastosowanie tego złącza – oraz to, że SONY w ogóle nie wykorzystywało jego potencjału – oczywistym jest dlaczego, port parallel zniknął z późniejszych wydań konsoli.
Łączenie konsol
Pierwsze PlayStation umożliwiało połączenie dwóch konsol poprzez tzw. PS Link Cable (SCPH-1040). Po co? Oczywiście po to, żeby łoić w multi bez dzielenia się ekranem! Takie rozwiązanie pozwalało na bardziej komfortowe granie (cały ekran dla nas!), poza tym było wręcz niezbędne w takich produkcjach jak Command & Conquer, gdyż nie można było podglądać ruchów przeciwnika! Ponadto kilka tytułów wykorzystywało połączenie dwóch konsol do grania we czwórkę na dwóch ekranach.
Opcja ta niestety nie zdobyła wielkiej popularności: tylko nieco ponad pięćdziesiąt gier obsługiwało fizyczne łączenie konsol. Co więcej, większość tytułów nawet nie sugerowała tej możliwości lub też informacja o tym znajdowała się wyłącznie w papierowej instrukcji do gry (a kto z nas je czytał?). Osobiście nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek natrafił na grę, która jasno informowała o możliwości połączenia dwóch plejek.
Net Yaroze
Każdy fan SONY wie, że istnieją dwie podstawowe wersje konsoli: klasyczna, czyli szare PlayStation 1994/95, oraz jej późniejsza, nieco mniejsza odmiana, czyli PSOne. Jednak obok tych dwóch wariantów istnieje jeszcze kilka innych, z których najbardziej pożądany przez graczy jest model DTL-H300x – czyli tzw. Net Yaroze.
Net Yaroze to specjalna, czarna konsola stworzona z myślą o domorosłych programistach zainteresowanych tworzeniem gier na PlayStation. Sprzęt nie miał wbudowanej blokady regionalnej i umożliwiał uruchamianie własnoręcznie napisanych gier, stworzonych przy użyciu oprogramowania dołączonego do zestawu. W ten sposób konsola stawała się małym (i mocno ograniczonym) zestawem deweloperskim do użytku domowego.
Gry stworzone za pomocą oprogramowania Net Yaroze często były dystrybuowane na płytach z demówkami w Oficjalnym PlayStation Magazynie. Niektóre z nich były naprawdę ambitne, podczas gdy inne… no cóż… nie powalały (z The Incredible Conemanem na czele). Tak czy inaczej konsola Net Yaroze stała się obiektem pożądania, a dla wielu pierwszym marzeniem o tworzeniu gier.
Video CD
Poza Net Yaroze, jeszcze jedna iteracja konsoli PSX wyróżnia się w sposób szczególny – mowa o modelu SCPH-5903. Co sprawia, że jest on tak interesujący? Otóż model ten jest wyposażony w odtwarzacz filmów Video CD!! (Skrótowo VCD, nie mylić z CD Video). Sama konsola nieznacznie różni się od typowej plejki – SCPH-5903 występuje w nieco jaśniejszym odcieniu szarości niż tradycyjne modele PlayStation, bardziej zbliżonym do koloru PSOne. Ponadto na obudowie znajduje się stosowna informacja o możliwości odtwarzania filmów VCD. Jest tylko jeden szkopuł: konsola dostępna była wyłącznie na rynku azjatyckim!
Warto nadmienić, że BIOS tego wydania konsoli nie różni się od tradycyjnych PSX/PS1 – w menu nie ma nawet informacji o specjalnym przeznaczeniu sprzętu. Za obsługę płyt Video CD odpowiada dodatkowy moduł na płycie główniej. Jak to działa? Wrzucamy płytę VCD do konsoli i uruchamiamy ją. Po chwili ujrzymy ekran typowy dla odtwarzaczy z tamtych czasów.
Emulacja
Trudno wyobrazić sobie PlayStation jako kombajn do emulowania gier z innych platform, ale jak się okazuje, ta konsola jednak potrafiła całkiem sporo! Dzięki odpowiednim programom można było cieszyć się ulubionymi tytułami z takich platform jak NES, Game Boy, Master System czy Game Gear.
W większości przypadków emulatory nie porywały kompatybilnością ani opcjami, ulepszeniami – zazwyczaj ograniczały się do samego grania, bez dodatkowych funkcji, jak np. zapisy SaveState itd. Tak czy inaczej należało uprzednio przygotować w specjalnym programie obraz, a następnie wypalić go na płycie w odpowiedniej prędkości; potem można było już cieszyć się grami z konkurencyjnych platform. Oczywiście wszystko to miało sens tylko pod warunkiem, że nasza konsola mogła uruchamiać kopie zapasowe.
A wy jak zapamiętaliście pierwsze PlayStation? Wiedzieliście o tych ciekawostkach? I czy ogółem macie jakieś wspomnienia z tą konsolą? Dajcie znać w komentarzach pod niniejszym wpisem oraz w postach na naszej oficjalnej facebookowej grupie!
Kiedyś nałogowo grał w Tony Hawka, dziś miłośnik gier roleplay i rpg – grind to dla niego podstawa. Mimo słabości do ubiegłych generacji nie pogardzi czymś świeżym. Z wykształcenia andragog, prywatnie gracz z dwudziestoletnim stażem.